Prawie połowa Polaków nie widzi potrzeby takiego rozwiązania sprawy kredytów walutowych – wynika z sondażu dla DGP.
Spytaliśmy, czy polski rząd, prezydent lub posłowie powinni zaproponować ustawowe rozwiązanie problemu osób mających kredyty w obcej walucie, np. we frankach szwajcarskich. Ponad 46 proc. ankietowanych uważa, że nie powinni tego robić. Państwowej pomocy chciałoby 30,5 proc. Reszta nie ma zdania w tej sprawie.
Ciekawie rozkłada się poparcie dla systemowego przewalutowania w podziale na wiek. Pomysł ten ma najwięcej zwolenników wśród najmłodszych (18–24 lata) – w tej grupie 51,6 proc. chciałoby ustawowej pomocy dla frankowiczów, przeciw jest zaledwie 24,3 proc. Im respondenci starsi, tym więcej przeciwników takiego rozwiązania. Wśród osób w wieku 45–54 lata jest ich aż 59,3 proc. (zwolennicy stanowią niewiele ponad 19 proc.). Duża grupa przeciwników ustawy „frankowej” jest też wśród najstarszych (55 lat i więcej), bo 57,4 proc. Choć w tym przypadku niemało osób opowiedziało się za ustawą (31,1 proc.).
Przeciwnicy ustawowego rozwiązania problemu mieszkają głównie w dużych miastach – na „nie” jest prawie 61 proc. mieszkańców miast powyżej 500 tys. mieszkańców i ponad 57 proc. osób z miast liczących 100–500 tys. mieszkańców. W mniejszych ośrodkach przeciwników jest mniej, ale i tam mają przewagę. W miastach średnich (20–99 tys.) przeciwko ustawie jest ok. 40 proc. pytanych do ok. 34 proc., w małych (do 20 tys. mieszkańców) te proporcje to 46 proc. do 31 proc. Wśród mieszkańców wsi podobnie: 40 proc. do ok. 31 proc.
Dzieląc zwolenników i przeciwników pomocy dla frankowiczów według ich preferencji partyjnych, zdecydowanie najwięcej tych pierwszych jest wśród wyborców PSL. Prawie 73 proc. ankietowanych, którzy zadeklarowali, że chcieliby głosować na tę partię, opowiada się za wprowadzeniem ustawy. Na drugim miejscu w tym zestawieniu znaleźli się wyborcy PiS, wśród których 52,5 proc. uważa, że przygotowanie przez władzę odpowiedniego projektu ustawy jest potrzebne. Wielu zwolenników takiego rozwiązania jest też wśród sympatyków Zjednoczonej Lewicy (49,2 proc. ankietowanych na „tak”). Najmniejsze poparcie dla ustawowej pomocy deklarują wyborcy partii KORWiN (17,4 proc.), Partii Razem (25 proc.) i Kukiz’15 (28,1 proc.).
Zapytaliśmy też ankietowanych, kto ich zdaniem powinien ponieść koszty przewalutowania kredytów walutowych, gdyby już do niego doszło. Najwięcej – prawie 36 proc. pytanych – uważa, że zapłacić powinni klienci banków, którzy zaciągali takie kredyty. Druga najczęściej wybierana odpowiedź to solidarne pokrycie kosztów przez banki, jak i klientów, na co wskazało 21,3 proc. Ale niewiele mniej – 19,6 proc. – uważa, że zapłacić powinny banki. Zdecydowane „nie” respondenci mówią natomiast finansowaniu całej operacji z budżetu – taki pomysł popiera zaledwie 4,8 proc. pytanych.
Ankietowani nie mają też złudzeń, jak zachowałyby się banki, gdyby doszło do przewalutowania, co oznaczałoby dla nich stratę. Prawie 56 proc. twierdzi, że banki przerzucą dodatkowe koszty na klientów. Taki scenariusz obstawiają przede wszystkim ci, którzy są przeciwnikami ustawowego przewalutowania, a więc najstarsi respondenci powyżej 55. roku życia (prawie 71 proc. pytanych w tej grupie), mieszkający w największych miastach (72 proc.), zwolennicy Nowoczesnej (81,4 proc.) i Partii Razem (81,5 proc.). Choć w podziale na polityczne sympatie w każdej z grup dominuje taki właśnie pogląd.
Choć generalnie Polacy czują niechęć do ustawowego przewalutowania kredytów, to nie mówią „nie” prezydenckiej propozycji w tej sprawie. Tyle że rozumianej jako próba zrównania w prawach kredytobiorców walutowych i złotowych – przy czym koszty takiej operacji miałyby ponieść banki. Rozwiązanie w tym kierunku jest gotowe poprzeć 41,4 proc. pytanych, przeciwne jest 31 proc. Niemal co trzeci respondent nie ma zdania. Gdyby jednak miało się okazać, że wprowadzenie w życie prezydenckiego projektu oznaczałoby wzrost kosztów kredytów albo ograniczyłoby ich dostępność, wówczas rozkład odpowiedzi się zmienia. Niemal 42 proc. nie chciałoby prezydenckiej ustawy, za byłoby 28,3 proc. Na mocne „tak” w takiej sytuacji prezydent mógłby liczyć ze strony wyborców PiS (ponad połowa opowiada się za). Zdecydowanie przeciw były zaś elektorat Partii Razem (72 proc. na nie), PSL (ponad 60 proc.) i ZL (57,3 proc.).
Badanie zostało przeprowadzone na panelu Ariadna na próbie reprezentatywnej Polaków w wieku 18 lat liczącej 1021 osób. Ankietę przeprowadzono w dniach 22–27 stycznia 2016 r.