Osoba, która pomyli numer konta odbiorcy przelewu, ma wobec niego roszczenie o bezpodstawne wzbogacenie. Musi jednak najpierw ustalić, kto otrzymał pieniądze, a to może być niewykonalne
Obecnie do wykonania przelewu bankowego wystarczy podanie numeru konta odbiorcy. Jeszcze cztery lata temu obligatoryjne co do zasady było również wpisanie jego danych osobowych. Jeśli nie zgadzały się one z danymi osoby, na którą założony był rachunek, bank odmawiał wykonania dyspozycji.
Bez danych
Sytuacja się zmieniła po implementacji unijnej dyrektywy w sprawie usług płatniczych (2007/64/WE). Obecne przepisy ustawy o usługach płatniczych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 873 ze zm.) uznają przelewy za właściwie autoryzowane, gdy wskazano unikatowy identyfikator, bez względu na podane przez użytkownika inne informacje dodatkowe. W praktyce tym identyfikatorem jest numer rachunku. Co jednak w sytuacji, gdy ktoś przeleje przez pomyłkę pieniądze na konto obcej osoby?
– W teorii klient banku wciąż ma możliwość odzyskania środków wpłaconych na rzecz niewłaściwej osoby. Służy temu roszczenie o bezpodstawne wzbogacenie opisane w art. 405–414 kodeksu cywilnego – tłumaczy Artur Bilski, prawnik w kancelarii Clifford Chance Janicka, Krużewski, Namiotkiewicz i wspólnicy.
Problem polega na tym, że aby pozwać adresata przelewu, należy dysponować jego danymi osobowymi. A tych bank nie ujawni.
– Prawo bankowe (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1376) nie zezwala w sytuacji istnienia roszczenia, którego można dochodzić w powództwie cywilnym, na ujawnienie tajemnicy bankowej, jaką stanowią dane posiadacza rachunku – przyznaje Artur Bilski.
O tym, że kwestia ta wymaga uregulowania, przekonuje Agnieszka Bąk-Bergander, radca prawny w kancelarii Małgorzaty Krzyżowskiej.
– W dzisiejszych czasach, gdy każdy posiadacz rachunku bankowego ma możliwość dokonywania przelewów samodzielnie przez internet, o pomyłki nietrudno – zwraca uwagę Bąk-Bergander.
Problem z tajemnicą
Jak mówi mec. Bilski, wystarczyłoby znowelizować art. 105 prawa bankowego. Zarazem jednak ograniczeniu uległaby tajemnica bankowa.
– Na bank mógłby zostać nałożony obowiązek udzielenia informacji objętej tajemnicą wtedy, gdy jest to niezbędne do ustalenia danych osoby, przeciwko której będzie toczyć się postępowanie cywilne. Oczywiście przy założeniu, że powód udokumentował w sposób przekonywający, iż przysługuje mu roszczenie przeciwko posiadaczowi rachunku o określonym numerze – uważa Bilski.
Propozycja nie podoba się jednak dr. Szymonowi Okoniowi, radcy prawnemu w kancelarii SSW Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy. Jego zdaniem mogłoby to prowadzić do nadużyć.
– Na przykład ktoś przelewałby symboliczną kwotę tylko po to, aby ustalić dane właściciela rachunku – podaje przykład Okoń.
Jak twierdzi, obecny stan rzeczywiście jest daleki od ideału, bo w pewien sposób ograniczone zostaje prawo do sądu.
– Ale zmieniając regulacje, doprowadzilibyśmy do ograniczenia zakresu tajemnicy bankowej, co nie wydaje mi się wcale lepszym rozwiązaniem – mówi Szymon Okoń.
Aby pozwać adresata przelewu, należy dysponować jego danymi osobowymi. Ale tych bank nie ujawni