W pierwszych dwóch miesiącach tego roku było aż 29 dni, gdy dostawy przewidziane kontraktem jamalskim były niższe niż wynikające z umów z fi rmami z państw Unii Europejskiej. W lutym przewaga Zachodu w strukturze zaopatrzenia utrzymywała się niemal codziennie.
Przy czym trzeba rozróżnić to, skąd jest dostawca, od tego, skąd pochodzi sam surowiec. Duża część gazu oferowanego przez unijnych przedsiębiorców to paliwo z Rosji, odbierane na
zasadzie wirtualnego rewersu z Gazociągu Jamalskiego.
Czyli nasze firmy kupują je od pośredników, np. z Niemiec, oferujących lepsze ceny.
Więcej na ten temat przeczytasz w jutrzejszym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".