Jak wynika z danych URE liczba zmian sprzedawców gazu rośnie. W I kw. 2013 r. było ich ponad 300. Trudno jednak cieszyć się z takich danych. W czym tkwi problem?

Od uwolnienia ryku gazu minęło kilkanaście miesięcy. Jednak ochotników na zmianę sprzedawców błękitnego paliwa jak na lekarstwo. Z czego wynika problem? Wydaje się, że nadal wiele osób nie wie o możliwości zmiany sprzedawcy gazu. Dodatkowo nie ma żadnej platformy, na której moglibyśmy porównać ceny naszego surowca, klienci boją się też naciągaczy i oszustów.

Sytuację na rynku wyjaśnia Agnieszka Głośniewska z URE. „Faktyczna swoboda wyboru, której miernikiem jest liczba dokonanych zmian sprzedawcy gazu, jest wynikiem nakładania się na siebie wielu okoliczności: począwszy od stopnia świadomości kupujących, poprzez ich motywację do zmiany sprzedawcy, aż po łatwość dokonania zmiany czy dostępność konkurencyjnych ofert na rynku”.

Czy da się porównać sprzedaż energii i gazu?

Z pewnością porównanie rynku sprzedaży energii i gazu ziemnego jest zdecydowanie niemożliwe, ze względu na skalę. Do tej pory sprzedawcę prądu zmieniło 165 tysięcy podmiotów, gazu tylko kilkaset osób i firm.

„Stopień rozwoju rynku gazu i rynku energii elektrycznej jest zdecydowanie różny. O ile w przypadku rynku gazu jesteśmy na początku drogi zwanej liberalizacją, to w przypadku energii elektrycznej szmat tej drogi już za nami. Stąd też wynikają zdecydowanie inne możliwości i inny odsetek klientów zmieniających sprzedawcę” – wyjaśnia Głośniewska.

W przypadku energii elektrycznej przez pierwsze lata bardzo niewielu konsumentów korzystało z możliwości i prawa wyboru sprzedawcy.

„Liczba zmian sprzedawcy to prosty, ale miarodajny miernik rozwoju konkurencyjnego rynku gazu. Choć liczba sama w sobie nie jest wielka, to obserwujemy tu bardzo wyraźny wzrost dynamiki zmiany sprzedawcy" – dodaje rzecznik URE.

Czas na hurtowy rynek gazu

Giełda gazu, która zaczęła funkcjonować przy Towarowej Giełdzie Energii powoli się rozwija. Jednak jak zauważają przedstawiciele niewielkich firm sprzedających gaz w Polsce, głównie funkcjonują na niej firmy związane z PGNiG.

„Już pobieżna ocena wskazuje na to, że liczba przeprowadzonych procesów zmiany sprzedawcy po pierwszym kwartale nie jest imponująca. Jednak trzeba pamiętać, że w Polsce dalszym ciągu nie istnieje hurtowy rynek gazu, a ten jest konieczny do rozwoju konkurencji na rynku detalicznym” - twierdzi Krzysztof Noga, prezes DUON Marketing and Trading.

Jak wskazuje prezes Duonu słaba płynność na rynku hurtowym limituje rozwój konkurencji. Drogą do jej poprawy może być nie tylko poprzez równoległe wprowadzenie obliga giełdowego i uwolnienia cen dla odbiorców, ale np. także poprzez zakaz stosowania ograniczenia w odsprzedawaniu gazu kupowanego przez odbiorców.

Przedstawiciele spółek wskazują też na obecną taryfę PGNiG, jako znaczącą barierę w rozwoju rynku. Nie milkną echa wypowiedzi przedstawicieli niewielkich sprzedawców gazu, po obniżce cen w PGNiG o 10 proc. po umowie z Gazpromem.

Monopolista, jakim jest na polskim rynku PGNiG, zawsze będzie w uprzywilejowanej pozycji, na co spółki skarżyły się w swoich oświadczeniach.

Wszystko jednak wskazuje na to, że jeśli na giełdzie gazu nie pojawią się niezależne od PGNiG spółki, trudno będzie o masowe zmiany sprzedawców gazu. Ważne też, aby powstała przy URE platforma, na której każdy będzie mógł sprawdzić sobie różnicę, pomiędzy dostawcą obecnym a nowym.