Projekt Ustawy o 10-tysięcznym świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla, zapowiedziany przed tygodniem przez szefów resortów energii oraz rozwoju i finansów, został w czwartek opublikowany na stronach internetowych Sejmu.

Jak zapowiadał w miniony poniedziałek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, projekt - zgłoszony jako poselski - ma być rozpatrywany w Sejmie w przyszłym tygodniu. Intencją resortu jest, aby świadczenie w wysokości 10 tys. zł dla ok. 235 tys. uprawnionych było wypłacone jeszcze przed końcem tego roku. Kwota rekompensaty ma być zwolniona z podatku dochodowego, co wymaga stosownej zmiany w ordynacji podatkowej.

"Źródłem finansowania przedmiotowych wypłat będzie budżet państwa. Koszt wprowadzenia ustawy kształtowałby się na poziomie 2 mld 353,8 mln zł (to jednocześnie maksymalny limit wydatków budżetu państwa na ten cel w tym roku - PAP). Koszt wyliczono przy założeniu, że wszyscy uprawnieni, tj. 235 tys. 376 osób, skorzystają z możliwości otrzymania świadczenia rekompensacyjnego w wysokości 10 tys. zł" - czytamy w uzasadnieniu projektu.

Uprawnieni do świadczenia - zgodnie z projektem - są emeryci i renciści, którzy mieli ustalone prawo do emerytury lub renty i pobierali deputat węglowy na podstawie układów zbiorowych pracy i związanych z nimi porozumień w kopalniach, jednak prawo do deputatu zostało im wypowiedziane przed wejściem w życie ustawy. Na rekompensatę mogą także liczyć wdowy, wdowcy i sieroty, otrzymujące renty rodzinne po uprawnionych do deputatu górnikach - w tym przypadku 10-tysięczną rekompensatę dzieli się proporcjonalnie do liczby osób uprawnionych do świadczeń po zmarłym górniku.

Projekt zakłada, że w ciągu 10 dni od wejścia ustawy w życie osoby uprawnione powinny złożyć do właściwego przedsiębiorstwa górniczego (kopalni lub spółki węglowej) wnioski o rekompensatę. Roszczenia dotyczące rekompensat mają wygasnąć po roku od złożenia wniosku. W projekcie ustawy wskazano dane, jakie muszą znaleźć się we wniosku o rekompensatę. Od odmowy jej wypłaty będzie przysługiwać odwołanie do sądu.

Uprawnieni będą też musieli złożyć oświadczenia dotyczące m.in. tego, iż po otrzymaniu rekompensaty nie będą "występować z roszczeniami z tytułu wypowiedzenia układu zbiorowego pracy w zakresie prawa do bezpłatnego węgla". Wzory wniosków i oświadczeń mają być zamieszczone na stronach internetowych firm górniczych w dniu wejścia w życie ustawy. Jej regulacje mają obowiązywać już następnego dnia po ogłoszeniu.

Rekompensaty nie obejmą osób, których roszczenia z tytułu prawa do bezpłatnego węgla podlegają zaspokojeniu na podstawie prawomocnego wyroku sądowego.

Rekompensaty będą finansowane z dotacji celowej przyznawanej firmom górniczym przez ministra energii, który wystąpił o zabezpieczenie środków na ten cel do ministra finansów; wcześniej szefowie obu resortów anonsowali zmianę ustawy budżetowej w tym zakresie.

Rozliczenie dotacji będzie monitorować Agencja Rozwoju Przemysłu. "Z uwagi na to, że nie występuje bezpośredni związek pomiędzy uprzednio wypłacanymi świadczeniami przez przedsiębiorstwa górnicze a wprowadzaną regulacją, brak jest przesłanek wskazujących, jakoby projektowane świadczenie miało stanowić udzielenie niedozwolonej pomocy publicznej" - oceniono w uzasadnieniu projektu.

Od marca ub. roku w parlamencie jest też obywatelski projekt dotyczący emeryckich deputatów, pod którym środowiska związkowe zebrały ok. 126 tys. podpisów. Przewiduje on coroczną wypłatę ekwiwalentu za deputat ze środków budżetowych przez ZUS, podczas gdy zgodnie z opublikowanym w czwartek projektem poselskim jednorazowa wypłata 10-tysięcznej rekompensaty ma definitywnie zamknąć sprawę deputatów na przyszłość.

W środę Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, który półtora roku temu wniósł do Sejmu obywatelski projekt ustawy, oświadczył, iż chce, by projekt ten był rozpatrywany równolegle z przygotowanym w ostatnim czasie projektem poselskim. Związkowcy liczą, że dzięki równoległemu rozpatrywaniu obu projektów udałoby się przynajmniej rozważyć możliwość dania emerytom górniczym wyboru: czy chcą zrezygnować z deputatu w zamian za jednorazową 10-tysięczną rekompensatę, czy też wolą otrzymywać co roku ekwiwalent pieniężny za deputat z ZUS.

Problemy z emeryckimi deputatami rozpoczęły się w 2012 r., kiedy szukające oszczędności spółki węglowe zaczęły wypowiadać prawo do deputatu węglowego dla emerytów i rencistów. W efekcie ci emeryci, wobec których zobowiązania przejęło państwo, nadal dostają deputat, a ci, którzy powinni otrzymywać świadczenia od spółek węglowych, zostali go pozbawieni. Obecnie jest siedem różnych sposobów realizacji tego należnego emerytom świadczenia. Likwidacja bądź zawieszenie prawa do deputatu węglowego dla uprawnionych emerytów i rencistów kopalń czynnych - jak wskazywali prawnicy - byłyby działaniem o charakterze nierównego traktowania, stanowiącym o naruszeniu zasad konstytucyjnych. (PAP)