Jak wcześniej informowali przedstawiciele resortu energii, zmodyfikowany projekt ustawy ma dać osobom uprawnionym do deputatu, czyli do określonej ilości bezpłatnego węgla rocznie, możliwość wyboru, czy wolą dożywotnio otrzymywać co roku z ZUS ekwiwalent pieniężny za deputat, czy też zrezygnują z tego ekwiwalentu na rzecz wypłaconego przed końcem tego roku jednorazowego świadczenia o wartości - jak mówił na początku września wiceminister Tobiszowski - ok. 12 tys. zł. W sumie oznaczałoby to dla budżetu koszt do 2,7 mld zł i wymagało zmiany ustawy budżetowej.
W czwartek w Sejmie poseł PO Krzysztof Gadowski - w ramach pytań w sprawach bieżących - pytał Tobiszowskiego o postępy prac nad tym projektem. Wiceminister wyraził nadzieję, że sprawa zostanie uregulowana jeszcze w tym roku.
"Został przedłożony na Komitet Ekonomiczny (Rady Ministrów - PAP) - mamy już w tym tygodniu decyzję - projekt, wracający do pomysłu jednorazowej wypłaty (świadczenia z tytułu deputatu) i myślę, że będziemy mieli okazję w najbliższym czasie tym projektem się zająć" - powiedział Tobiszowski.
"Mam nadzieję, że ten faktycznie bardzo istotny problem dla emerytów, od wielu lat mających trudności w realizacji (deputatu), może w tym roku wreszcie zostać uregulowany" - dodał wiceminister.
Problemy z emeryckimi deputatami rozpoczęły się w 2012 r., kiedy szukające oszczędności spółki węglowe zaczęły wypowiadać prawo do deputatu węglowego dla emerytów i rencistów. W efekcie ci emeryci, wobec których zobowiązania przejęło państwo, nadal dostają deputat w postaci ekwiwalentu pieniężnego, a ci, którzy powinni otrzymywać świadczenia od spółek węglowych, zostali go pozbawieni. W pierwotnym projekcie ustawy, zakładającym coroczną wypłatę ekwiwalentu za deputat przez ZUS, resort energii oszacował, że z wprowadzanych ustawą regulacji będzie mogło skorzystać ok. 235 tys. osób.
Koncepcja jednorazowej wypłaty emerytom górniczym świadczenia (wówczas mówiono o kwocie 8-9 tys. zł na osobę) w zamian za zrzeczenie się roszczeń do deputatu w kolejnych latach była już rozważana jesienią ubiegłego roku, z inicjatywy Ministerstwa Finansów. Ponieważ jednak nie było zgody strony społecznej na takie rozwiązanie, resort energii opracował projekt ustawy, zgodnie z którym ekwiwalent za deputat miałby być wypłacany co roku przez ZUS. W styczniu br. projekt omówił Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, który jednak nie zdecydował wówczas o skierowaniu go do dalszego procedowania.
Górniczy związkowcy wielokrotnie zwracali się do rządu o interwencję i przyspieszenie prac nad projektem. Akcję wysyłania do premier listów dotyczących problemu deputatów zainicjowali też śląscy parlamentarzyści PO.
Przygotowany w Ministerstwie Energii projekt początkowo zakładał coroczną wypłatę za pośrednictwem ZUS ekwiwalentu pieniężnego za deputat węglowy. Dziś ten obowiązek nie jest w pełni realizowany i nie wszyscy uprawnieni otrzymują to świadczenie. Powstały dwa projekty regulujące tę kwestię - obywatelski i ministerialny. Pierwszy od ponad roku nie jest procedowany w Sejmie, drugi - po niedawnej modyfikacji - czeka na opinię KERM. Przyspieszenia prac domagają się inicjatorzy projektu obywatelskiego, pod którym ponad półtora roku temu zebrano 126 tys. podpisów.