W 2002 roku wojskowy złożył wniosek o przyznanie emerytury. W dokumencie tym jako miejsce stałego zamieszkania podał jedno z miast w Polsce. I właśnie na ten adres docierała do niego cała korespondencja z zakładu emerytalnego. W 2006 roku została zainteresowanemu wysłana decyzja o waloryzacji świadczenia. W decyzji wysłanej listem poleconym została podana jego nowa wysokość. W dokumencie tym znalazło się także pouczenie zobowiązujące pobierającego do powiadomienia organu rentowego o każdej zmianie adresu oraz numeru rachunku bankowego.
Kolejna decyzja w sprawie waloryzacji została wysłana w marcu 2008 roku. List ten jednak nie został już odebrany przez zainteresowanego.
Kiedy do zakładu emerytalnego wróciła nieodebrana decyzja, ten wysłał do zainteresowanego zapytanie, czy przypadkiem nie zaszły okoliczności powodujące ustanie prawa do świadczenia. Także ten list wrócił do zakładu emerytalnego z adnotacją poczty, że pod wskazanym w korespondencji adresem ubezpieczony już nie mieszka.
Organ rentowy zwrócił się więc najpierw do urzędu miejskiego, a następnie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, próbując ustalić aktualne miejsce zamieszkania byłego żołnierza. Okazało się, że zainteresowany został wymeldowany z pobytu stałego w miejscowości podanej we wniosku emerytalnym, ale nigdzie się nie zameldował, ani na pobyt czasowy, ani stały. Na tej podstawie organ rentowy wstrzymał wypłatę emerytury, poczynając od października 2008 r.
W maju 2010 r. zainteresowany przesłał do zakładu emerytalnego wniosek o wznowienie wypłaty świadczenia w pierwszym możliwym terminie oraz jednoczesną wypłatę zaległych, poczynając od października 2008 roku. Wyjaśnił, że przez ten cały okres przebywał poza granicami i nie otrzymywał żadnej korespondencji. Dyrektor wojskowego zakładu emerytalnego odmówił wypłaty.
Zainteresowany odwołał się od tej decyzji do sądu I instancji. Ten jednak uznał, że organ rentowy bezskutecznie starał się dostarczyć wnioskodawcy korespondencję próbując sprawdzić, czy zainteresowany ma nadal prawo do emerytury. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który przyznał byłemu żołnierzowi zaległe świadczenia. Z takim wyrokiem nie zgodził się organ rentowy, składając kasację do Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok. Zdaniem sędziów były żołnierz nie przedstawił na żądanie zakładu emerytalnego żadnych dowodów, że nadal ma prawo do świadczenia. Nie wywiązał się także z obowiązku wynikającego z pouczenia do otrzymanej decyzji, bowiem nie poinformował zakładu o zmianie adresu. Tym samym ten miał prawo do wstrzymania wypłaty świadczenia.
Wyrok Sądu Najwyższego z 2 sierpnia 2012 r., sygn. akt II UK 26/12.