Program Erasmus ma się bardzo dobrze, w najbliższym czasie nie grozi mu likwidacja. Studenci mają w uczelniach środki na finansowanie pobytów i staży za granicą - zapewniła w czwartek Anna Atłas, dyrektor zarządzającego w Polsce Erasmusem programu "Uczenie się przez całe życie".

Atłas odniosła się w ten sposób do doniesień medialnych i zapowiedzi przewodniczącego komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego Alaina Lamassoure'a. Ostrzegał on we wtorek, że w tegorocznym budżecie Unii Europejskiej zabraknie niebawem środków na pokrycie kosztów kilku unijnych programów, w tym programu Erasmus.

Erasmus to program UE wspierający mobilność studentów i pracowników uczelni. Umożliwia on wyjazd na kilka miesięcy lub rok akademicki do zagranicznej uczelni. W Polsce instytucją zarządzającą programem jest Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji - Narodowa Agencja Programu "Uczenie się przez całe życie".

"Zapowiadają, jakoby program Erasmus miał niedługo ogłosić upadłość, ale nic takiego nie będzie miało miejsca. Nie przewidujemy problemów w najbliższym czasie" - powiedziała dyrektor programu "Uczenie się przez całe życie" podczas spotkania z dziennikarzami w Warszawie.

"Wszystkie zaliczki, które miały być przekazane na finansowanie programu +Uczenie się przez całe życie+, w tym komponentu Erasmus, wpłynęły zgodnie z planem i zostały przez nas przekazane uczelniom. Studenci mają w swoich macierzystych uczelniach środki na sfinansowanie pobytów i przede wszystkim powrotów ze staży i wyjazdów" - uspokajała Atłas.

Zaznaczyła jednak, że sytuacja gospodarcza w Unii Europejskiej jest skomplikowana, a negocjacje budżetowe między Komisją Europejską a Parlamentem Europejskim są dynamiczne. "Na rok 2012/2013 nie przewidujemy problemów dla programu +Uczenie się przez całe życie+, choć nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądała sytuacja budżetowa Unii Europejskiej w kolejnej perspektywie finansowej 2014-2020. Tutaj czekamy na wyniki negocjacji" - przyznała.

Choć nie ma badań, które pokazywałyby, jak program Erasmus wpływa na przebieg kariery zawodowej stypendystów, to - zdaniem ekspertów - "udział w programie zmienia ludzi". "Możliwość studiowania lub praktykowania w innym kraju poszerza horyzonty, pozwala poczuć się samodzielnie, uczy odpowiedzialności. Przede wszystkim pozwala zdobyć kompetencje ogólne i miękkie: zdolność pracy w zespole, radzenia sobie z niestandardowymi sytuacjami" - przekonywała Beata Skibińska, zastępca dyrektora programu "Uczenie się przez całe życie".

Jak mówił Marek Kozłowski z firmy PwC, każdy pracodawca, który ma do wyboru osoby o zbliżonych osiągnięciach i bardzo podobnym CV, sięgnie raczej po kandydata, który skorzystał z Erasmusa. "Ta osoba ma szerszy światopogląd. Poza tym wykazała się inicjatywą - by wyjechać na Erasmusa, trzeba trochę ścieżek wychodzić" - zaznaczył.

Naczelnik Wydziału Analiz Systemowych w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Michał Miąskiewicz powiedział, że w dzisiejszym świecie coraz ważniejsze staje się zdobywanie właśnie kompetencji przekrojowych. "I tak nie wiemy, gdzie będziemy pracowali za 10 lat, dlatego kształcenie pod kątem konkretnych zawodów nie jest tak samo istotne jak kiedyś" - wyjaśniał.

Podkreślił, że dzięki Erasmusowi również polskie uczelnie muszą starać się trochę bardziej. "Zagraniczni studenci często mają wyższe wymagania od naszych" - przyznał.

Piotra Franciszkowskiego, stypendystę Erasmusa w roku 1999/2000, podczas jego wyjazdu zaskoczyła przede wszystkim współpraca między nauka a biznesem. "Ludzie, którzy pracowali w biznesie, często wracali na uczelnie i tę zdobytą w praktyce wiedzę przekazywali. Była ogromna możliwość zdobycia wiedzy praktycznej" - wyjaśnił.

Program Erasmus powstał w 1987 r. jako Europejski Program Działań na rzecz Mobilności Studentów. Obecnie w programie uczestniczą 33 kraje. W ciągu 25 lat jego istnienia skorzystały z niego 3 mln Europejczyków: studentów i pracowników akademickich.

Polska do Erasmusa przystąpiła w roku akademickim 1998/1999. Do tej pory skorzystało z niego ponad 108 tys. polskich studentów, a ponad 29 tys. Europejczyków przyjechało na studia do Polski. Statystyki pokazują, że polscy studenci najchętniej wyjeżdżają do Niemiec, Francji i Hiszpanii.