"Uważamy, że mobilność studentów i pracowników naukowych jest niezbywalnym zadaniem Unii Europejskiej" - podkreślił przewodniczący KRASP, rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach prof. Wiesław Banyś podczas piątkowej konferencji prasowej towarzyszącej Zgromadzeniu Plenarnemu KRASP.
Od 2014 roku siedem różnych programów edukacyjnych - takich jak wspierający mobilność studentów i pracowników uczelni program Erasmus Mundus i program Leonardo da Vinci - zastąpi program "Erasmus dla wszystkich". Losy programu zależą od rozstrzygnięć w sprawie budżetu Unii Europejskiej.
Wiceprzewodniczący KRASP prof. Stanisław Bielecki, rektor Politechniki Łódzkiej uspokajał, że zmian nie należy się obawiać. Jego zdaniem sprawa mobilności jest dla Unii Europejskiej na tyle ważna, że modyfikacje w formule programu nie powinny być niekorzystne, zwłaszcza studentów i młodych naukowców.
Rektorzy zajmowali się również kwestiami finansowania nauki i szkolnictwa wyższego ze środków krajowych. Rektor UŚ odniósł się m.in. do zapowiadanych przez rząd podwyżek dla pracowników uczelni. Przypomniał, że środków na zwiększenie wynagrodzeń nie przewidziano w ustawie budżetowej, ale wyznaczono je w rezerwie celowej, którą dysponuje minister finansów. A to, na co wydana zostanie rezerwa celowa, może się przecież z czasem zmienić. Banyś podkreślił, że KRASP będzie się wydzieleniu tych środków pilnie przyglądać.
Innym problemem polskich uczelni, o którym wspomniał szef KRASP, jest również brak środków finansowych na wkłady własne w projekty unijne. Aby móc korzystać ze środków unijnych na realizację jakiegoś projektu, uczelnia musi bowiem wnieść pewien swój wkład środków. "Chcielibyśmy by w przyszłej perspektywie finansowej 2014-2020, która być może jest ostatnią turą finansowania szkolnictwa wyższego, znalazły się (w polskim budżecie - PAP) pieniądze na wkłady własne" - mówił. Jego zdaniem "wkład własny jest piętą achillesową przyszłego programu finansowania szkolnictwa wyższego i nauki".
Rektorzy wyrazili też zaniepokojenie sytuacją nadchodzących przekształceń szpitali klinicznych, które funkcjonują na uczelniach czy wydziałach medycznych. Jak wyjaśnił rektor UŚ, dotychczas szpitale kliniczne były częścią uczelni medycznych bądź uniwersytetów. Środki na funkcjonowanie uzyskiwały więc z dotacji budżetowej przydzielanej poszczególnym uczelniom. Od przyszłego roku szpitale kliniczne mają być przekształcane tak, by stawały się pewnego rodzaju spółkami celowymi, więc będą dążyły do samofinansowania swoich działań. Rektorzy obawiają się, że to doprowadzi do ukształtowania się tak wysokich stawek, np. za korzystanie ze sprzętu, że może przestać on być dostępny dla studentów uczelni i wydziałów medycznych.
Jak przyznał rektor UŚ dotychczas długi szpitali klinicznych rzeczywiście stanowiły dla uczelni obarczenie, ale zdaniem KRASP przekształcenia, do których dojdzie po wejściu w życie nowych przepisów, nie są dobrym rozwiązaniem. "Stąd gorący apel do rządzących, aby nad sytuacją szpitali klinicznych zechcieli się jeszcze raz pochylić, żeby nie doprowadzić do tego, byśmy mieli problemy z odpowiednią opieką zdrowotną".
KRASP jest dobrowolnym zrzeszeniem rektorów polskich szkół wyższych. Tworzą je polskie szkoły wyższe posiadające uprawnienia do nadawania stopnia doktora w co najmniej jednej dyscyplinie.
Zgromadzenie Plenarne KRASP odbywa się 23 i 24 listopada w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W programie obrad znajduje się jeszcze m.in. dyskusja nad własnością intelektualną czy nad zamówieniami publicznymi w szkolnictwie wyższym i nauce.