Wskutek wygaszania gimnazjów i niepewnej sytuacji w oświacie coraz więcej nauczycieli będzie korzystało z urlopów dla poratowania zdrowia. Dzięki temu jeszcze przez rok będą mogli pobierać pensję zasadniczą i uchronić się przed ewentualnym zwolnieniem.
– Dyrektorzy sygnalizują, że takich osób jest więcej niż zwykle. Część robi to z obawy przed utratą pracy wskutek reformy, pozostali mają świadomość, że zasady udzielania tego świadczenia się zmienią – potwierdza Elżbieta Rabenda, edukator i ekspert z listy MEN. Z danych resortu wynika, że od kilku lat liczba osób korzystających z tego przywileju wzrasta. W 2014 r. korzystało z niego 9,7 tys. osób, w ubiegłym o 3,3 tys. więcej. I to mimo że, zdaniem związkowców, samorządy utrudniają korzystanie z urlopu.
– Zalecają dyrektorom, aby odwoływali się od wniosków do komisji lekarskiej. Nie powinni wtrącać się do tych spraw, a rząd powinien zadbać o wydłużenie okresu stanu nieczynnego z 6 do 12 miesięcy i pozwolić części nauczycieli przejść na wcześniejszą emeryturę – oburza się Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność. Jego zdaniem, jeśli nauczyciel ma prawo do świadczenia, nikt nie powinien stawać mu na drodze.
Na razie, zgodnie z przepisami przejściowymi, urlop dla poratowania zdrowia dla nauczycieli zatrudnionych w gimnazjum będzie mógł być udzielony na okres nie dłuższy niż do 31 sierpnia 2019 r. Po tym terminie nie będzie możliwe kontynuowanie go z uwagi na wygaszenie kształcenia w tej szkole. MEN planuje jednak zmiany w zasadach jego udzielania. Rozmawia o tym z przedstawicielami związków i samorządowcami. – Z pewnością nie zrezygnujemy z prawa do urlopu po 7 latach pracy, udzielanego trzykrotnie w ciągu kariery zawodowej, po 12 miesięcy każdy. Być może zostanie wprowadzona możliwość, aby wysłać na krótsze przerwy od pracy, na przykład na czas przebywania w sanatorium – mówi Ryszard Proksa.
MEN chce też, aby o skierowaniu nauczyciela na urlop zdrowotny decydował lekarz medycyny pracy, a nie pierwszego kontaktu.
– Najlepiej, aby to lekarz specjalista z danej dziedziny podejmował decyzje o przyznaniu świadczenia – komentuje Sławomir Wittkowicz, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych.
Z kolei postulaty samorządowców dotyczą finansowania – co roku bowiem na urlopy zdrowotne przeznaczają ponad 700 mln zł.
– I płacimy podwójnie, bo pensje musimy płacić zarówno urlopującemu się nauczycielowi, jak i temu, który go zastępuje – podkreśla Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Wielokrotnie prosiliśmy MEN o uszczelnienie sytemu i obarczenie skutkami finansowymi tego świadczenia ZUS, a nie nas – dodaje.
Ewentualne zmiany w zasadach udzielania urlopów zdrowotnych, a także inne zmiany dotyczące finansowania oświaty mają obowiązywać od stycznia 2018 r.