Okazuje się, że kontrola placówki zaczęła się jeszcze przed tym tragicznym wydarzeniem. Jej wyniki, które zostały właśnie przedstawione rzecznikowi praw obywatelskich, są zatrważające. W szpitalach prowadzonych przez jedną spółkę (w Białogardzie, Pszczynie, Opatowie oraz Łasku) dominuje zatrudnienie pozaetatowe – na 2193 osoby umowy o pracę miało tylko 870 członków personelu. Kontrolerzy ustalili także, że lekarze i pielęgniarki zatrudnieni na zlecenie wykonywali pracę na takich samych warunkach jak osoby zatrudnione na etatach – w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę. Ujawniono również liczne przypadki niezapewnienia lekarzom co najmniej 11-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku bezpośrednio po zakończeniu dyżuru. Jeden z medyków świadczył pracę bez odpoczynku aż 79 godzin. W jeszcze gorszej sytuacji byli specjaliści z oddziałów anestezjologii i intensywnej terapii – niektórzy z nich pracowali nieprzerwanie przez 96 godzin.
W każdej ze skontrolowanych placówek stwierdzono również nieprawidłowości w prowadzeniu dokumentacji związanej ze stosunkiem pracy – albo nie było żadnej ewidencji czasu pracy, albo była ona prowadzona nierzetelnie.
Podobnie w przypadku tzw. kart wyposażenia pracowników w odzież i obuwie robocze oraz środki ochrony indywidualnej.
Inspekcja stwierdziła także nieprawidłowości w sposobie ustalania harmonogramów pracy dla osób zatrudnionych w przedłużonym dobowym wymiarze czasu pracy do 12 godzin.
Uchybienia dotyczyły też niepełnosprawnych członków personelu – np. osoby zatrudnione w białogardzkiej placówce wykonywały pracę w wymiarze dobowym przekraczającym wymiar wynikający z przepisów ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.
Kontrola zakończyła się m.in. skierowaniem trzech zawiadomień do prokuratury.