Zacznijmy od tego, że sporym zaskoczeniem dla nas było, gdy słyszeliśmy ze strony szpitali, że nie wykonują znieczuleń przy porodzie drogami natury, bo kobiety same z nich rezygnują. Niektórzy zarządzający placówkami medycznymi twierdzili, że chętnie stosowaliby znieczulenie, ale panie nie są nim zainteresowane.
Co jeszcze bardziej zaskakujące – taka narracja bardzo często pojawiała się w doniesieniach z tych szpitali, które powinny być liderami, jeżeli chodzi o znieczulenia. Mówimy o specjalistycznych, dużych jednostkach, które przyjmują najwięcej porodów. Oczywiście pojawiał się również argument braku anestezjologów. Stąd rozwiązanie, które zaproponowała pani minister Leszczyna w pakiecie dla zdrowia kobiet „Bezpieczna i świadoma Ja”. Jego celem było zmotywowanie szpitali do zwiększania liczby znieczuleń przy porodach drogami natury.
Najbardziej motywującym elementem jest finansowanie. W związku z tym oprócz finansowania znieczulenia do porodu, które funkcjonowało od wielu lat, wprowadziliśmy wspólnie z panią minister dodatkowe zachęty dla tych porodówek, które oferują odpowiednio dużą liczbę znieczuleń w odniesieniu do liczby wszystkich porodów.
Wysokość premii jest uzależniona od tego, jaki udział procentowy mają porody ze znieczuleniem w porównaniu z liczbą wszystkich porodów drogami natury w danej placówce. Wskaźniki premiowe są ustalone na poziomie 12 proc., 19 proc. i 21 proc. Im więcej porodów drogami natury ze znieczuleniem, tym bardziej ten wskaźnik rośnie. Są to więc dodatkowe pieniądze, które NFZ płaci niezależnie od wyceny samego porodu i kosztu znieczulenia. Warto dodać, że za znieczulenie do porodu drogami natury też płacimy dodatkowo.
Już sama zapowiedź jej wprowadzenia spowodowała, że szpitale zaczęły oferować możliwość rodzenia bez bólu. W województwie wielkopolskim w 2023 r. znieczulenie stosowano w przypadku mniej niż 1 proc. porodów. To coś nieprawdopodobnego, zwłaszcza że jest to region, w którym znajduje się jedna z dwóch największych porodówek w Polsce. We wrześniu, czyli po kilku miesiącach funkcjonowania mechanizmu premiowania, wskaźnik ten w Wielkopolsce wzrósł do ok. 10 proc. A porodówka, o której mówiłem wcześniej, z 1 proc. w 2023 r., doszła do 15 proc. we wrześniu 2024 r.
Okazało się, że motywacja finansowa zadziałała, a anestezjolodzy są zainteresowani wykonywaniem tych procedur.
Jeśli chodzi o organizację porodów, najlepsza sytuacja jest na Mazowszu. Tu mieści się porodówka, gdzie już połowa porodów drogami natury jest wykonywana przy znieczuleniu pacjentki i było tak jeszcze przed wprowadzeniem premii.
Mechanizmy finansowe, o których mówimy, dotyczą wszystkich porodówek, zarówno dużych, jak i małych. Ale faktycznie dyskusja na temat opieki okołoporodowej i tego, które usługi mogą jeszcze oferować duże, a które mniejsze ośrodki, przez cały czas się toczy.
W 2023 r. wynosił on niecałe 18 proc., we wrześniu tego roku było to już 24,5 proc. I rośnie w zasadzie we wszystkich województwach. Całościowe dane za ten rok będą w I kw. 2025 r.
Pieniądze na ten cel są. Chodzi o to, żeby liczba porodów ze znieczuleniem rosła, a nie malała. Taki jest cel wprowadzonych zmian. I umówmy się – w tych rozwiązaniach mieści się również cel społeczny. Możliwość porodu bez bólu jest dla kobiet bardzo ważnym elementem przy podejmowaniu decyzji o macierzyństwie, więc odczarujmy to i powiedzmy, że ono nie musi wiązać się od samego początku z ogromnym bólem.
W III kw. tego roku jest to ok. 12 mln zł. Roczny koszt szacujemy na prawie 60 mln zł.
Warto przypomnieć, jak wygląda mechanizm finansowania cesarskiego cięcia. Znieczulenie w tym przypadku jest już wliczone w cenę. Z naszych rozmów ze środowiskiem ginekologów-położników wynika raczej, że mamy w Polsce zbyt wysoki odsetek cięć cesarskich. Widzimy to zresztą w naszych danych. Część kobiet decyduje się na cesarkę, bo boi się bólu. Mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźników wykonywanych cesarek – ok. 50 proc. Stąd sugestia położników i ginekologów, że biorąc pod uwagę światowe trendy, należy obniżać liczbę tych procedur na rzecz porodów naturalnych w znieczuleniu. Mechanizm premiowania ma również taki cel.
Jeszcze raz wyraźnie podkreślę – koszt znieczulenia przy cesarskim cięciu jest wliczony w cenę porodu. Oczywiście analizujemy różne sytuacje. Nasz przedstawiciel odniósł się do kwestii porodu drogami natury ze znieczuleniem, gdy po dłuższym czasie trwania akcji porodowej lekarze decydują jednak o konieczności przeprowadzenia cesarskiego cięcia. Tu pojawia się pole do dyskusji ze środowiskiem medycznym.
Jak każde z nowych rozwiązań, to również wymaga analizy po pewnym czasie funkcjonowania. Tym bardziej że jest jeszcze zachęta w postaci dynamiki, czyli placówka, która podnosi procent znieczuleń, może uzyskać dodatkowy efekt finansowy. Dlatego najpierw analiza wprowadzonych zmian, a potem – być może – modyfikacje.
Rok to najkrótszy okres, kiedy można oceniać efekty wprowadzonych rozwiązań, szczególnie w medycynie. ©℗