Długi placówek medycznych działających jako SPZOZ (Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej) na koniec II kw. tego roku urosły do 22,8 mld zł. Część szpitali nie może sobie poradzić ze spłatą i sięga po instytucje prawa restrukturyzacyjnego. Składają wnioski do sądu o przeprowadzenie postępowania o zawarcie układu.
– Dotyczy to szpitala w Lesku, Ustrzykach Dolnych, Płońsku oraz Piotrkowie Trybunalskim – wylicza Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. I dodaje, że pierwsze postępowanie restrukturyzacyjne w Polsce zakończyło się bez żadnego porozumienia z wierzycielami. Nie jest jednak przesądzone, jak będzie w innych przypadkach.
Będą pokrzywdzeni
Wierzyciele i ich pełnomocnicy są zaniepokojeni. Podkreślają, że restrukturyzacja blokuje egzekucję należności przez okres postępowania oraz realizacji układu, nawet wbrew woli wierzycieli.
– Zawarcie układu prawie nigdy nie jest korzystne dla wierzycieli. Z naszych doświadczeń wynika, że układy przewidują odroczenie spłat nawet na osiem lat. Z reguły wiąże się to z umorzeniem odsetek, kosztów postępowań sądowych i czasem nawet z umorzeniem części należności głównych. Hurtownia farmaceutyczna po odzyskaniu 90 proc. długu i bez zwrotu kosztów dodatkowych nie dość że na transakcji nie zarobi, to jeszcze straci. Kontrahenci, którzy przystępują do transakcji z SPZOZ, mają pewność, że uzyskają zapłatę, bo nie ma on zdolności upadłościowej. Za ich długi odpowiada samorząd – mówi Mateusz Nitkowski, radca prawny z kancelarii Iurico.
Dodaje, że układy mogą być niekorzystne dla drobniejszych firm. Zdarza się, że wierzycielem większościowym jest ZUS czy urząd skarbowy. Układ w takiej sytuacji może np. przewidywać spłatę całości długu w ZUS wraz z odsetkami. Pozostali wierzyciele, np. dostawcy leków czy usługodawcy, mogą dostać tylko część wierzytelności.
Jednak zdaniem dyrektorów szpitali na układach skorzystają wszyscy.
– Prowadzona restrukturyzacja ma na celu zabezpieczenie potrzeb zdrowotnych obywateli, w tym ochrony życia i zdrowia, zapewniając ciągłość funkcjonowania SPZOZ z poszanowaniem słusznych interesów wierzycieli. Prowadzonych jest wiele działań naprawczych mających na celu jak najszybszą spłatę wierzycieli w jak najwyższym stopniu – mówi Joanna Łysiak, dyrektor SP ZOZ Ustrzyki Dolne.
Wolno czy nie
Zdania są też podzielone co do tego, czy SPZOZ może w ogóle zawrzeć układ.
– Co do zasady szpitale publiczne są prowadzone w Polsce w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SPZOZ) oraz spółek kapitałowych (najczęściej z ograniczoną odpowiedzialnością). SPZOZ nie podlegają prawu restrukturyzacyjnemu. Nie mogą upaść ani podlegać ochronie przed wierzycielami, a za ich zobowiązania odpowiada organ założycielski (np. samorząd czy uczelnia) – podkreśla Wojciech Wiśniewski.
Mateusz Nitkowski dodaje, że celem postępowania restrukturyzacyjnego jest uniknięcie upadłości. Nie ma jednak żadnych wątpliwości co do tego, że SPZOZ nie może jej ogłosić.
– To wynika wprost z prawa upadłościowego. Ponadto z dobrodziejstwa restrukturyzacji mogą skorzystać wyłącznie przedsiębiorcy. Tymczasem wiele SPZOZ w swoich statutach zastrzegło, że przedsiębiorcami nie są. Również z ustawy o działalności leczniczej wynika wprost, że SPZOZ nie jest przedsiębiorcą – mówi.
Inaczej interpretuje przepisy Marta Romańska, radca prawny z kancelarii Filipiak Babicz Legal sp.k.
– Przepisy prawa restrukturyzacyjnego wskazują wprost, kto może skorzystać z możliwości restrukturyzacji – są to m.in. przedsiębiorcy w rozumieniu kodeksu cywilnego. Analizując definicję przedsiębiorcy w kodeksie cywilnym, należy zaś dojść do wniosku, że SPZOZ prowadzą zorganizowaną profesjonalną działalność gospodarczą, a więc spełniają wymogi dotyczące zakwalifikowania podmiotu jako przedsiębiorcy. Ponadto nie były i nie są one wskazane w prawie restrukturyzacyjnym jako podmiot nieposiadający zdolności restrukturyzacyjnej, tak jak jest to zapisane w prawie upadłościowym – wyjaśnia mecenas Romańska.
Z kolei Robert Makówka, dyrektor SPZOZ w Płońsku, tłumaczy, że każdorazowo zdolność restrukturyzacyjną oraz zdolność upadłościową ocenia się indywidualnie w oparciu o przepisy prawa restrukturyzacyjnego oraz prawa upadłościowego.
– W doktrynie katalog podmiotów mających zdolność restrukturyzacyjną traktuje się rozszerzająco. Mają ją np. spółki komunalne. Sąd Najwyższy w postanowieniu z 26 kwietnia 2002 r. (sygn. akt IV CKN 1667/00) rozstrzygnął na gruncie analogicznej regulacji prawa upadłościowego i naprawczego sprzed 2016 r., że samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej ma zdolność układową – argumentuje. I potwierdza, że jego podmiot znajduje się obecnie na etapie sporządzania propozycji układowych. Finalizowany jest również kompleksowy plan restrukturyzacyjny.
– Propozycja spłaty wierzycieli wraz z informacją co do terminu i miejsca zgromadzenia wierzycieli będą do nich przesyłane w najbliższym czasie. Toczą się prace legislacyjne nad rozwiązaniem kwestii zadłużenia SPZOZ-ów. Opracowywane rozwiązania nie weszły w życie, wobec czego konieczne było sięgnięcie po istniejące instrumenty prawne – mówi Robert Makówka.
Czemu teraz
Nie do końca jest jasne, dlaczego szpitale wcześniej nie próbowały sięgać po instytucje prawa restrukturyzacyjnego.
– Prawo restrukturyzacyjne nie uległo ostatnio żadnym zmianom. SPZOZ od zawsze były w złej sytuacji finansowej. Zmienił się jednak klimat polityczny. Wiele się ostatnio mówi o restrukturyzacji szpitali, ale w znaczeniu reorganizacji wewnętrznej. Pomysły legislatorów nie uderzają jednak w wierzycieli zewnętrznych – mówi Mateusz Nitkowski. Dodaje też, że SPZOZ próbują prowadzić postępowania w najprostszej formie – wszczynają postępowanie o zatwierdzenie układu.
– Nie wiemy, czy sądy je zatwierdzą. To nie postępowanie sanacyjne, w którym sąd na wstępie rozstrzyga, czy jest ono możliwe. W takim uproszczonym postępowaniu doradca restrukturyzacyjny, jako nadzorca układu, składa do sądu wniosek po tym, jak układ zostanie przegłosowany przez wierzycieli. Dopiero wówczas sąd rozstrzyga, czy jest on dopuszczalny – wyjaśnia mecenas Nitkowski.
Orędownikami stosowania instytucji prawa restukturyzacyjnego do SPZOZ są samorządowcy.
– Powinno się znowelizować przepisy w ten sposób, by nie było wątpliwości, czy SPZOZ mogą prowadzić działania restrukturyzacyjne. Część z nich ma tak wysokie zadłużenie, że będą musiały zostać zlikwidowane – mówi Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich.
Na objęciu SPZOZ układami skorzystają samorządy.
– Będzie to umożliwiało częściowe umorzenie długu u niektórych wierzycieli bez ich zgody. Jeżeli szpital po jakimś czasie okaże się i tak niewypłacalny, samorząd będzie miał mniej wierzytelności do spłaty przy jego likwidacji – wyjaśnia mecenas Nitkowski.©℗