W tym tygodniu do sejmowej komisji petycji i do Barbary Nowackiej, minister edukacji, wpłynie dokument podpisany przez ok. 5 tys. rodziców, którzy popierają akcję „Stop dyskryminacji dzieci z ADHD w szkołach!”. W najbliższym czasie mogą też zostać zorganizowane protesty.

Rodzice dzieci i młodzieży z ADHD bezskutecznie domagają się od rządu wsparcia finansowego dla placówek oświatowych. Nie otrzymują one bowiem na te dzieci dodatkowych pieniędzy.

– Zgodnie z obecnym prawem oświatowym dziecku z ADHD nie przysługuje wczesne wspomaganie rozwoju finansowane z budżetu państwa, jakie istnieje w przypadku np. uczniów z autyzmem, a organ prowadzący przedszkole czy szkołę nie otrzymuje subwencji z powodu zaburzenia neurorozwojowego (ADHD) na pokrycie zwiększonych potrzeb takiego dziecka. Chcemy to zmienić – przyznaje w rozmowie z DGP Magdalena Szerszeń, inicjatorka akcji „Stop dyskryminacji dzieci z ADHD w szkołach!”.

Liczy się wskaźnik

Dochodzi nawet do takich sytuacji, że niektóre poradnie decydują się na wpisanie do opinii lub orzeczenia, że dziecko ma nie tylko ADHD, lecz także np. zespół Aspergera. Tymczasem szacuje się, że dzieci z ADHD jest ok. 10 proc.

– Obecnie np. waga P dla wychowanka przedszkola mającego orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego z powodu autyzmu jest pod nazwą P36 i wynosi 9,5. Oznacza to, że nasz standard finansowy A, czyli 8991 zł, mnożymy przez 9,5. Zatem kwota dotacji otrzymanej na takie dziecko będzie wynosiła 85414 zł rocznie, a miesięczna część dotacji to 7117,87 zł – wylicza Beata Patoleta, adwokat i ekspert ds. prawa oświatowego.

Według niej podobny wskaźnik powinien być dla uczniów z ADHD, dzięki czemu placówka oświatowa miałaby fundusze na dodatkowe zajęcia z takim dzieckiem i zatrudnienie nauczyciela wspomagającego.

– Temat jest znany od dawna, a do wprowadzenia zmian są potrzebne pieniądze. Na razie na 2025 r. kalkuluje się dodatkowo pieniądze na pomoc psychologiczno-pedagogiczną w szkołach i przedszkolach po dwie godziny na oddział, ale oczywiście nie jest to bezpośrednio powiązane z ADHD – mówi Grzegorz Pochopień z Centrum Doradztwa i Szkoleń OMNIA, były dyrektor departamentu współpracy samorządowej MEN. – Wprowadzenie wsparcia dla dzieci z ADHD legislacyjnie jest bardzo proste, pod warunkiem że będą na to pieniądze i wola polityczna – dodaje.

Sprawa jest pilna, ponieważ najpóźniej w grudniu będzie dokonywany podział środków na potrzeby edukacyjne w 2025 r.

Autorzy petycji domagają się m.in. nowelizacji rozporządzenia z 9 sierpnia 2017 r. w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych, niedostosowanych społecznie i zagrożonych niedostosowaniem społecznym (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1309). Zmiana miałaby polegać na dodaniu w części dotyczącej grup uprawnionych do wsparcia dopisku: „z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej ADHD”. Co więcej, takie rozwiązanie chcą oni też ująć w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 7 września 2017 r. w sprawie orzeczeń i opinii wydawanych przez zespoły orzekające działające w publicznych poradniach psychologiczno-pedagogicznych (t.j. Dz.U. 2023 r. poz. 2061). W następstwie znowelizowania tych dwóch rozporządzeń dodatkowo powinna się pojawić tzw. waga, aby zabezpieczyć środki na ten cel w innym akcie prawnym.

Dodatkowo od 2025 r. nowe zasady finansowania edukacji mają zostać wprowadzone przez ustawę z 1 października 2024 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (Dz.U. z 2024 r. poz. 1572) oraz przez nowe rozporządzenie ministra edukacji w sprawie podziału łącznej kwoty potrzeb oświatowych jednostek samorządu terytorialnego w roku 2025. Na razie w projekcie, który trafił właśnie do konsultacji, nie ma przewidzianych dodatkowych funduszy na uczniów z ADHD.

(Bez)skuteczna walka

Rodziców dziwi bezczynność rządu.

– Po wyborach parlamentarnych zorganizowaliśmy akcję polegającą na pisaniu listów do resortu edukacji, która przyniosła taki efekt, że zostaliśmy zaproszeni na rozmowę, ale wtedy w resorcie rządził dwutygodniowy minister. Po tym okresie nasze apele o spotkanie nie zostały wysłuchane. Jesteśmy przerażeni, że pani minister nie zauważa problemów dzieci z ADHD. Jeśli nie będzie dla nich dodatkowego wsparcia, np. w postaci nauczyciela współorganizującego, to nikt nie będzie chciał w takich placówkach pracować. Dziwi nas to, że resort edukacji nie odpowiedział już po raz drugi na podobny apel ze strony Moniki Horny-Cieślak, rzeczniczki praw dziecka – zauważa Magdalena Szerszeń.

Jedyne, co się wydarzyło ze strony rządzących, to wysłanie do szkół poradnika dla nauczycieli o dzieciach z ADHD (wydanie z 2010 r.).

– Kiedy się o tym dowiedziałam, szczerze nie dowierzałam. W tym niezaktualizowanym poradniku występował np. stereotyp rozbieganego dziecka. Ten dokument powinien zostać zaktualizowany i skonsultowany z ekspertami – mówi Magdalena Szerszeń.

W Sejmie działa parlamentarny zespół ds. ADHD, ale – jak przyznają inicjatorzy akcji – jego przewodniczący, poseł Marcin Józefaciuk, ostatnio nieco mniej angażuje się w całe przedsięwzięcie. W rezultacie rodzicom uczniów z ADHD pozostaje samotnie zabiegać w szkole o wsparcie dla ich dzieci oraz zrozumienie. ©℗