By skorzystać ze sztucznej inteligencji w diagnozie, lekarz musi uzyskać zgodę badanego – stanowi nowy kodeks etyki lekarskiej. Prawnicy przewidują problemy, medycy już rozmawiają o koniecznej interpretacji przepisu.

Nowy kodeks etyki lekarskiej dopuszcza stosowanie algorytmów sztucznej inteligencji w procesie diagnostycznym. Jest jednak ale – lekarze będą musieli poinformować o tym pacjentów oraz uzyskać ich świadomą zgodę. Kodeks po 20 latach został znowelizowany podczas majowego nadzwyczajnego krajowego zjazdu lekarzy w Łodzi.

Przepisu nie było w pierwotnej wersji kodeksu, został dodany na wniosek członków Śląskiej Izby Lekarskiej. Samorządowcy podkreślają, że zostało to wcześniej ustalone. Od innych słyszymy jednak, że zapisy nie były szeroko konsultowane i dodano je w ostatniej chwili.

W środowisku zapisy dotyczące AI budzą kontrowersje. – Przepis nasuwa wiele wątpliwości, bo jeżeli przyjmujemy, że do sztucznej inteligencji zaliczamy narzędzia, które dziś mają walor pomocniczy, np. pomiar objętości narządów, czy też zliczają (numerują) kręgi kręgosłupa, to równie dobrze powinniśmy prosić pacjenta o świadomą zgodę na zajrzenie do podręcznika czy atlasu – mówi Piotr Pawliszak, specjalista radiologii i diagnostyki obrazowej. – Narzędzia, z których korzystam w pracy, bywają pomocne, ale mnie nie zastępują. Nie wyłapują, że jest o jeden krąg mniej albo że przylegające do siebie tkanki wywodzą się z różnych narządów i podają nieprawdopodobne wyniki pomiarów. Dlatego producenci tych programów sami uważają, że nie mają zastąpić pracy lekarza – dodaje radiolog.

Podobnie jest z algorytmami stosowanymi w patomorfologii, zatwierdzonymi przez amerykańską Food and Drug Administration (FDA, Amerykańska Agencja Leków) do oceny biopsji raka prostaty, oceny receptorów estrogenowych czy progesteronowych w raku piersi oraz przesiewowej cytologii pod kątem raka szyjki macicy. – Wyłapują nieprawidłowe struktury, które odpowiadają rakowi, i wykonują ilościową ocenę receptorów w danym materiale, czyli pozwalają przejść z oceny nieco subiektywnej w liczbową, ale wynik i tak zatwierdza lekarz – tłumaczy prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy ds. patomorfologii. Dodaje, że na zakup narzędzia decyduje się niewiele placówek, bo roczny abonament, obejmujący także jego walidację, kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Również on uważa żądanie od pacjenta świadomej zgody na skorzystanie z takich narzędzi za absurdalne.

Na inne kontrowersje zwracają uwagę Agata Kowalska i Anna Pietruszka, partnerki kancelarii CK Legal. – Konieczność informowania pacjenta o wykorzystaniu AI oraz uzyskiwania jego świadomej zgody może wymagać od lekarzy dodatkowego czasu na edukację pacjentów na temat tych technologii. Pacjenci mogą mieć pytania i obawy dotyczące działania algorytmów AI, ich dokładności oraz wpływu na proces leczenia, co wymaga od lekarzy posiadania wiedzy na temat AI i umiejętności jej wyjaśnienia – mówią.

– To jest przepis, który jako pierwszy doczeka się komentarza – uspokaja dr Artur de Rosier, przewodniczący komisji etyki lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) i współautor nowego KEL. I dodaje, że komisja będzie o tym rozmawiać na środowym posiedzeniu. O koniecznej interpretacji mówi też Ligia Kornowska, liderka Koalicji AI w zdrowiu i członkini grupy roboczej ds. sztucznej inteligencji przy Ministerstwie Cyfryzacji.

Rekomendacje dotyczące wykorzystania AI w diagnozie znalazły się w wydanej przez Koalicję „Białej księdze AI w zdrowiu”. „Jeżeli jednak pacjent będzie oczekiwał szczegółowego wyjaśnienia, należy zapewnić mu możliwie wyczerpującą i zrozumiałą dla niego informację o AI. Jeśli zastosowanie algorytmu AI jest tylko jednym z elementów całego procesu leczenia, a decyzje diagnostyczno-lecznicze podejmuje profesjonalista medyczny, nie jest wymagana osobna zgoda pacjenta” – radzą członkowie organizacji.

– Szczególnie istotne dla jakości narzędzi wykorzystujących algorytmy AI w medycynie będą normy, które obecnie są opracowywane w Polsce przez komitet techniczny do spraw sztucznej inteligencji Polskiego Komitetu Normalizującego w kontekście AI Act (którego jesteśmy członkiem). To te normy będą gwarantem bezpieczeństwa i standardów dla narzędzi bazujących na algorytmach sztucznej inteligencji i tym samym będą narzędziem wspierającym pracę lekarzy – przekonują Agata Kowalska i Anna Pietruszka. ©℗

Pacjent zastąpi chorego, czyli zmiany w kodeksie etyki lekarskiej

Kodeks etyki lekarskiej znowelizowano po raz pierwszy od 2003 r., dostosowując go m.in. do dyrektyw Unii Europejskiej, np. dotyczących reklamy. Według prawodawstwa unijnego reklamy nie można zakazać, jednak, podobnie jak samorządy lekarskie w innych krajach, Naczelna Rada Lekarska postanowiła dopuścić możliwość reklamowania się przez lekarzy z pewnymi ograniczeniami. W praktyce oznacza to, że lekarz nie może promować innej swojej działalności niż medyczna przy użyciu autorytetu lekarskiego. Dopuszczalna jest reklama spełniająca definicję reklamy handlowej – informująca, gdzie lekarz przyjmuje i jakie wykonuje procedury. Kodeks wprowadza też definicję teleporady i określa jej ramy oraz ujednolica pojęcia: zamiast reanimacji jest resuscytacja, w miejsce współczesnej wiedzy medycznej jest aktualna wiedza medyczna, zamiast chory jest pacjent (nie we wszystkich przypadkach), wprowadzono też pojęcie terapii daremnej. ©℗