Stare porzekadło głosi, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, sprawa rozbija się o pieniądze. Średni dochód netto w naszym kraju wynosi niespełna 2800 złotych. Niskie zarobki Polaków tłumaczą, dlaczego wybierają oni stosunkowo tanie sporty, takie jak jazda na rowerze (53% ankietowanych) i bieganie (33%), które według badania TNS cieszą się w naszym kraju największą popularnością. Wspomniane dyscypliny wiążą się z jednorazowym wydatkiem, który jest zależny od marki i stopnia zaawansowania technicznego sprzętu, co pozwala na pewną oszczędność. Aktywności wiążące się ze stałymi wydatkami, takie jak pływanie i siłownia cieszą się wyraźnie mniejszą popularnością, a korty tenisowe oglądamy praktycznie tylko w telewizji.
Oprócz niskiej zasobności portfela, Polacy uskarżają się również na permanentny brak czasu, wywołany nawałem obowiązków. Badanie instytutu Homo Homini z 2014 roku wykazało, że prawie połowa respondentów dysponuje dziennie mniej niż dwiema wolnymi godzinami. Nic dziwnego, według danych Eurostatu jesteśmy drugim najbardziej zapracowanym narodem w Europie. Gdy dodamy do tego duże odległości, które muszą pokonywać osoby pracujące poza miejscem zamieszkania bądź w wielkich miastach i zobowiązania rodzinne, z łatwością dojdziemy do wniosku, że nie mamy na sport nie tylko pieniędzy, ale także czasu. Trudno się dziwić, że przeforsowany i zabiegany pracownik, wolne chwile chętniej spędza w domowym zaciszu oglądając telewizję czy przeglądając Internet, niż uprawiając sport.
Słaba kondycja i przemęczenie pracowników powoduje widoczny spadek ich odporności, wydajności i kreatywności. Liczba absencji chorobowych, które co roku odnotowuje ZUS liczona jest w setkach milionów dni. Unikanie aktywności fizycznej może mieć jednak znacznie poważniejsze implikacje – naukowcy z Instytutu Cambridge donoszą, że brak ruchu jest jeszcze niebezpieczniejszy.
- Siedzący tryb życia powoduje dwukrotnie więcej zgonów niż nadmierna tusza. Brak aktywności jest groźny dla wszystkich, niezależnie od masy ciała – twierdzi prof. Ulf Ekelund, jeden z autorów badania, którego wyniki zostały opublikowane w American Journal of Clinical Nutrition.
Firma, która motywuje
Alarmujące wyniki badań wywołują coraz większy niepokój pracodawców, a co za tym idzie – potrzebę znalezienia odpowiedzi na pytanie: jak zaktywizować i zadbać o zdrowie swoich podwładnych? Wszak czas wolny jest prywatną sprawą każdego z nich, a zmiana nawyków to proces stopniowy i długotrwały. Rozwiązaniem problemu stają się programy motywacyjne z obszaru sportu i rekreacji, które cieszą się coraz większą popularnością. Co więcej, pracownicy chętnie z nich korzystają i wskazują jako istotną wartość dodaną do standardowego wynagrodzenia.
– Systemy benefitowe gwarantują dostęp do obiektów sportowych o zróżnicowanym profilu, usytuowanych w wielu lokalizacjach. Pracownik ma ogromną wolność wyboru, jaki sport i gdzie chce uprawiać. Takie rozwiązanie zapewnia mu dużą wygodę. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy chwalą sobie taką koncepcję. Pierwsi zyskują zdrowego, dynamicznego podwładnego, natomiast drudzy – możliwość aktywnego spędzania czasu i rozwijania swoich pasji w dogodnym terminie i lokalizacji - tłumaczy Joanna Skoczeń, członek zarządu VanityStyle, firmy, która pod markami FitProfit i FitSport oferuje programy motywacyjne dla pracowników w obszarze sportu i rekreacji.
W zdrowym ciele zdrowy duch
Poprawa sprawności i wydajności pracowników to tylko jedna z całej listy zalet programów motywacyjnych. Wspólne treningi mogą znacząco poprawić atmosferę pracy i zacieśnić więzy wśród członków zespołu. Poza stosunkami zawodowymi, pracownicy mogą nawiązać nowe przyjaźnie i znaleźć porozumienie nie tylko na szczeblu formalnym. Ponadto, wysiłek fizyczny znakomicie rozładowuje stres i pozwala zapomnieć o trudach dnia codziennego. Nic więc dziwnego, że coraz większa liczba przedsiębiorców decyduje się na tę formę aktywizowania pracowników.