Sprawozdanie rzecznika praw pacjenta za 2022 r. nie pozostawia złudzeń: w systemie ochrony zdrowia dochodzi do niedopuszczalnych sytuacji. Najwięcej błędów wynika z nieprawidłowej organizacji świadczeń.
Nieuzasadnione krępowanie nóg pacjentce, wypisanie do domu kobiety z demencją bez powiadomienia jej bliskich, zastosowanie u noworodka silnych antybiotyków bez wskazań medycznych, wymaganie osobistego złożenia wniosku o udostępnienie dokumentacji medycznej czy przemoc psychiczna wobec nieletnich pacjentów oddziałów psychiatrycznych – to tylko kilka spraw, którymi rzecznik praw pacjenta (RPP) zajmował się w minionym roku. Praktyki naganne i często przeczące zasadom zdrowego rozsądku ciągle są na porządku dziennym w szpitalach. Eksperci zgodnie przyznają, że ponad 120 tys. zgłoszeń skierowanych do rzecznika w ubiegłym roku to tylko wierzchołek góry lodowej. W przypadku 1,3 tys. indywidualnych spraw RPP stwierdził naruszenie praw pacjenta (patrz: infografika).
– Ze sprawozdania wynika, że najczęściej naruszane jest prawo do świadczeń zdrowotnych – mówi Anna Modzelewska, radczyni prawna prowadząca Kancelarię Praw Kobiet Matronat. – Należy jednak brać pod uwagę, że każde z praw wynikających z przepisów nie jest odrębne. Nieprzestrzeganie jednych w konsekwencji jest zwykle nierespektowaniem innych. Statystyki wynikające z raportu z całą pewnością nie oddają też skali problemu – dodaje.
Szara strefa
Zarówno RPP, jak i prawnicy zajmujący się prawem medycznym podkreślają, że wiele problemów nie jest ujawnianych. Jak mówi adwokat Wiktor Pielecki, prowadzący kancelarię adwokacką w Lublinie, bardzo często są naruszane prawa, które nie powodują dalszych reperkusji zdrowotnych, jak np. prawo do prywatności i intymności.
– Są one bagatelizowane, dlatego w statystykach pojawiają się najrzadziej. Jako praktyk mogę jednak powiedzieć, że są łamane. W mojej ocenie jednym z najczęściej naruszanych praw pacjenta są prawo do wyrażenia świadomej zgody na świadczenie zdrowotne oraz prawo do dokumentacji medycznej i informacji. Bardzo często zgoda ma charakter iluzoryczny i sprowadza się jedynie do podpisania niezrozumiałego formularza, bez świadomości pacjenta, jaki rodzaj zabiegu ma być przeprowadzony, nie wspominając o informacji o możliwych powikłaniach – zaznacza adwokat.
RPP przywiązuje dużą wagę do problemów pacjentów oddziałów psychiatrycznych i wskazuje na uchybienia, takie jak: nieuzasadnione zastosowanie przymusu bezpośredniego czy przyjęcie do szpitala bez zgody. Wiktor Pielecki jest jednak przekonany, że zakres oraz częstotliwość naruszeń praw pacjenta w ramach opieki psychiatrycznej jest wielką niewiadomą – zwłaszcza na oddziałach zamkniętych.
– W przypadku tych pacjentów kontrola przestrzegania ich praw jest według mnie jedynie teoretyczna, a skala naruszeń zdecydowanie wyższa, niż wskazują statystyki RPP – przyznaje Wiktor Pielecki.
Bilans zysków i strat
Kiedy potrzebna jest pomoc dla siebie lub osoby bliskiej, takie niuanse jak treść formularza, który podpisujemy, niechciana obecność duchownego na oddziale czy brak informacji od personelu medycznego schodzą na dalszy plan. Ponadto według rankingu zaufania do poszczególnych zawodów lekarz jest na pierwszym miejscu – z 72 proc. zaufaniem. Dużo więcej można mu wybaczyć, wierząc w szczere intencje i troskę o dobro pacjenta. Natomiast gniew i skargi łatwiej kierować do personelu rejestracji. To tam pacjent dowiaduje się, że nie uzyska świadczenia albo o terminie wizyty za trzy lata. A skoro nie otrzyma pomocy, nie ma nic do stracenia i informuje o naruszeniu prawa do świadczeń, chociaż w innych przypadkach odpuszcza składanie skarg. Jak podkreśla Anna Modzelewska, pacjent często nie wie, że personel medyczny nie postępuje zgodnie z przepisami.
– Edukacja prawna w Polsce niemal nie istnieje, a przepisy zmieniają się dynamicznie. Aby dopilnować przestrzegania swoich praw, należy je znać. Natomiast z tego, co widzę wśród moich klientek, reagowanie na naruszenie pozwala im na wyjście z roli ofiary i ma duże znaczenie w procesie przepracowania dyskomfortu czy nawet traumy, jaka nastąpiła po doświadczeniu nieprawidłowo wykonanych świadczeń medycznych, często w przełomowych momentach życia, takich jak poród – zaznacza prawniczka.
Szpital kontra pacjent
O problemach z przestrzeganiem praw pacjenta głośno mówią również przedstawiciele organizacji pacjenckich. Joanna Pietrusiewicz, prezes zarządu Fundacji Rodzić po Ludzku, zwraca uwagę na problemy, które w sprawozdaniu pojawiają się marginalnie.
– Kobiety bardzo narzekają na prawo do informacji i wyrażania zgody. Z danych od naszych respondentek wynika, że wiele procedur odbywa się bez ich zgody – wskazuje ekspertka. Dodaje jednak, że te wskaźniki bardzo się zmieniają w ciągu ostatnich lat, ale i tak nikt nie chce być w tym odsetku, który nie jest pytany o zgodę.
Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, podkreśla, że sporo się poprawiło, ale duże nadzieje wiąże z dalszym rozwojem systemów zarządzania jakością.
– Temu ma w założeniu służyć obowiązująca od ubiegłego piątku tzw. ustawa o jakości: czyli doskonaleniu procesów, szukaniu błędów i ich ograniczeniu. Autoryzacja i akredytacja będą opierać się na dokumentach, które pokazują, w jaki sposób szpital zarządza zdrowiem pacjenta – wyjaśnia prezes.
Pacjenci i szpitale mają zatem wspólne dążenia, jednak jak ocenia Joanna Pietrusiewicz, zmiany zachodzą w tempie niesatysfakcjonującym i nie przystają do rzeczywistości. ©℗