O 400 zł mają wzrastać co roku wynagrodzenia pielęgniarek i położnych zatrudnionych w placówkach mających kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jednak podwyżkami nie objęto pielęgniarek zatrudnionych w domach pomocy społecznej.
Zostały pominięte, mimo że pracują w trudnych warunkach, a zakres ich obowiązków i odpowiedzialności jest niejednokrotnie większy w przypadku ich koleżanek zatrudnionych np. w przychodniach. Zarabiają zaś nieporównanie mniej, bo przeważnie otrzymują minimalne wynagrodzenie. Powód? W kategorii usług oferowanych przez DPS brak jest świadczeń pielęgniarskich, bowiem są one placówkami opiekuńczymi i nie posiadają uprawnień do udzielania świadczeń zdrowotnych. Pielęgniarki nie podlegają więc finansowaniu przez NFZ. Tymczasem z pism nadsyłanych przez organizacje związkowe oraz same pielęgniarki do resortu pracy wynika, że coraz częściej rozważają one zmianę pracy z powodu niskich zarobków, nieadekwatnych do ponoszonego przez nie wysiłku.
Niestety, okazuje się, że nie ma chętnych do sfinansowania im podwyżek. Co prawda Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (obecnie resort rodziny, pracy i polityki społecznej) zainteresowało się przed wyborami pielęgniarkami z DPS, ale zarazem stwierdziło, że nie ma żadnych możliwości prawnych przyznania im podwyżek. Są one bowiem pracownikami samorządowymi, wynagradzanymi przez samorządy powiatowe lub na ich zlecenie. Przy czym resort stwierdził, że środki na podwyżki mogłyby przekazać samorządy. W projekcie ustawy budżetowej na 2016 r. zaplanowano bowiem wyższe dotacje z budżetu państwa na dofinansowanie DPS. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy od wielu lat. Przeciętny wzrost dotacji dla województw w porównaniu z 2015 r. wyniesie ok. 3 proc. Przy czym w niektórych województwach sięgnie nawet 5 proc. Powiaty nie są jednak zainteresowane przekazywaniem tych środków na podwyżki.
– Według mojej wiedzy nie zaplanowano ich w żadnym DPS. Sytuacja kadrowa jest w tych placówkach trudna, a przyczyną problemu jest zły system finansowania pobytu w DPS osób skierowanych przed 2004 r. Dotacja z budżetu państwa jest dużo za mała, w niektórych przypadkach pokrywa jedynie 50 proc. kosztów – podkreśla Marek Wójcik, ekspert Związku Powiatów Polskich. Starostowie uważają więc, że pensje pielęgniarek powinny być finansowane ze środków resortu pracy, a nie budżetów samorządu. – Tylko takie rozwiązanie umożliwi zlikwidowanie nieracjonalnych podziałów płacowych w ramach jednej grupy zawodowej. Docelowo wynagrodzenia pielęgniarek z DPS powinny być pokrywane ze środków NFZ – uważa Lech Janicki, starosta ostrzeszowski, przewodniczący Konwentu Powiatów Województwa Wielkopolskiego.