Prezes NRL dr Maciej Hamankiewicz przypomniał na czwartkowej konferencji prasowej, że projekt posłów PSL o zawodzie fizjoterapeuty został złożony w Sejmie dokładnie rok temu, 23 lipca 2014 r.
NRL poddała analizie projekt ustawy i nie złożyła szczegółowych zastrzeżeń, zwróciła jedynie uwagę, że nadanie zawodowi fizjoterapeuty rangi zawodu zaufania publicznego poprzez stworzenie samorządu zawodowego "budzi pewne wątpliwości".
Hamankiewicz wyjaśnił, że Rada zaprotestowała w momencie "przedziwnego procedowania" w podkomisji sejmowej i nagłego przyśpieszenia prac.
Jak podaje NRL, 3 lipca br. wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki zgłosił poprawki do projektu ustawy liczące łącznie 89 stron, podczas gdy sam projekt miał 57 stron. Przewodniczący podkomisji Dariusz Dziadzio (PSL) zmobilizował członków komisji do zapoznania się z poprawkami do 7 lipca br. (cztery dni łącznie z weekendem).
"To po prostu jest niewykonalne. (...) To jest złamanie właściwej procedury prawnej" - ocenił Hamankiewicz.
Podkomisja zakończyła prace 15 lipca.
Hamankiewicz dodał, że głosy protestu przeciw takiemu procedowaniu wpłynęły nie tylko ze strony lekarzy specjalistów rehabilitacji medycznej, ale również ze strony fizjoterapeutów, którzy, jak twierdzi prezes NRL, też uważają, że zapisy w projekcie są niewłaściwe.
NRL zwraca uwagę na wady w projekcie ustawy: brak opisanego procesu uzyskiwania zawodu fizjoterapeuty, brak pełnego opisu zasad wykonywania zawodu fizjoterapeuty i wykazu czynności zawodowych w uzależnieniu od kompetencji.
Zdaniem Rady brakuje również opinii ministra zdrowia nt. projektu; opinii biura analiz sejmowych i szefa kancelarii Sejmu RP potwierdzających, że ustawa jest zgodna z prawem UE. NRL przekonuje, że w świetle prawa UE niedopuszczalne jest uwolnienie zawodu uznanego za paramedyczny.
"Ustawa o fizjoterapeutach jest tak samo niezbędna jako ustawa o zawodzie pielęgniarki, położnej, ratowników medycznych. Jest niezbędna, ale czy akurat ta ustawa, z tymi wieloma poprawkami, których tak naprawdę nikt do końca nie zna, to budzi olbrzymie protesty i sprzeciw" - powiedział Hamankiewicz.
Dodał, że należy pracować nad przygotowanym projektem ustawy. "Zwróciłem się listem do ministra zdrowia, aby procedować z rozsądkiem, zastanawiając się nad każdym słowem" - podkreślił.
Projekt ustawy o zawodzie fizjoterapeuty wprowadza różne stopnie specjalizacji w zawodzie fizjoterapeuty oraz określa kompetencje osób wykonujących ten zawód. Określa również organizację i zadania samorządu zawodowego fizjoterapeutów.
W myśl projektowanych przepisów w kraju miałby powstać jawny rejestr pozwalający na identyfikację fizjoterapeuty i określenie jego kwalifikacji. Rejestr ma zapewnić pacjentom i pracodawcom powszechny dostęp do sprawdzenia informacji, czy dana osoba posiada uprawnienia do wykonywania zawodu fizjoterapeuty.
Projekt przewiduje też powstanie samorządu fizjoterapeutów. Do jego zadań należałoby m.in. sprawowanie pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu fizjoterapeuty, reprezentowanie fizjoterapeutów oraz ochrona ich interesów zawodowych czy ustalanie oraz aktualizacja standardów lub wytycznych w fizjoterapii. Działalność samorządu byłaby finansowana m.in. ze składek członkowskich i z tytułu opłat za stwierdzenie prawa wykonywania zawodu. Członkowie samorządu podlegaliby odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki zawodowej lub przepisów dotyczących wykonywania zawodu.
Prace nad innym projektem ustawy o zawodzie fizjoterapeuty trwają w resorcie zdrowia. Na początku lutego wiceszef MZ Sławomir Neumann informował w Sejmie, że projekt resortu wymaga uzgodnień i uszczegółowienia. Dopytywany, kiedy można spodziewać się skierowania go do Sejmu, powiedział, że "żeby mieć szanse na uchwalenie tej ustawy w tej kadencji parlamentu, rząd musi przekazać ją najpóźniej do maja czy początku czerwca".
Obecnie w Polsce zawód fizjoterapeuty wykonuje ok. 50 tys. osób z różnymi kwalifikacjami.