Jeszcze w tym roku budżet NFZ zostanie powiększony o ponad 7 mld zł. Pieniądze zostaną przeznaczone głównie na podwyżki dla medyków.

Jak wynika z aktualizacji planu finansowego NFZ na 2023 r., do którego dotarł DGP, zmiany są możliwe dzięki wzrostowi spływu składki zdrowotnej. Szacowano, że w tym roku wyniesie 133,4 mld zł, a będzie 137,6 mld zł. Dodatkowo z lepszym, niż się spodziewano, wynikiem został zamknięty 2022 r. W sumie, jak wynika z nieoficjalnych na razie zapowiedzi, jeszcze w tym roku w budżecie NFZ znajdzie się dodatkowe ponad 7 mld zł. Z tego ok. 900 mln zł zostanie przekazane na leczenie specjalistyczne (wzrost 7-proc.). Od kiedy bowiem nie ma limitów na badania u specjalistów, zwiększyła się liczba przyjętych chorych. Teraz NFZ musi mieć pieniądze, żeby wywiązać się z obietnicy, że zapłaci za każdego.

Dodatkowo na pensje

Główny strumień popłynie jednak do szpitali. Przede wszystkim na sfinansowanie ustawowych podwyżek dla medyków. Zgodnie z przepisami od 1 lipca każdego roku ustalane jest minimalne wynagrodzenie pracowników ochrony zdrowia, uzależnione od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w roku poprzedzającym. Jeżeli ktoś zarabia mniej, to teoretycznie różnicę pokrywa NFZ. Jednak nie robi tego, płacąc za każdego pracownika osobno, tylko zwiększając ogólny bud żet szpitala. W efekcie część placówek, szczególnie tych, które przyjmowały proporcjonalnie mniej pacjentów w stosunku do liczby zatrudnionych pracowników, ma problem z pieniędzmi na sfinansowanie podwyżek. Żeby te braki wyrównać, Ministerstwo Zdrowia przekazywało dodatkowe środki. – Ale nie wprowadzono żadnego mechanizmu, który by zapobiegł w przyszłości tego rodzaju różnicom – mówi Krzysztof Żochowski z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.

Bernadeta Skóbel, radca prawny ze Związku Powiatów Polskich, dodaje, że trudno jej komentować to, czy pieniędzy wystarczy, bowiem wiele zależy od tego, jak będą one dystrybuowane. W skierowanym niedawno liście do ministra zdrowia dyrektorzy szpitali powiatowych apelowali o pomoc finansową, ale także o realne zmiany systemowe, a nie tylko o charakterze doraźnym.

Autoryzowana jakość

– Pieniądze być może zamkną usta protestującym – mówi jeden z ekspertów. A spokój, również przed wyborami, ma znaczenie. Tym bardziej że obecnie resort zdrowia robi, co może, żeby wprowadzić w życie ustawę o jakości. Projekt wcześniej przepadł w poselskich głosowaniach. Teraz, rozbity na dwa projekty poselskie, wpłynął w piątek do Sejmu. Od kilku dni trwają intensywne rozmowy, jak mają wyglądać prace nad nim. Poseł Czesław Hoc, który jest opiekunem projektu, ma nadzieję, że jeszcze podczas odbywających się w tym tygodniu głosowań może zostać przyjęty. Jednak jego partyjni koledzy tonują ten optymizm. Jak mówi przewodniczący komisji zdrowia Tomasz Latos, zgodnie z regulaminem projekt najpierw musi być skierowany do komisji, a potem przejść pierwsze czytanie. Tymczasem jeszcze wczoraj nie było ustalonej daty posiedzenia.

Pytanie też, czy dokonane zostaną w nim jeszcze jakieś zmiany. Uwagi mają teraz przede wszystkim szpitale (wcześniej głównym tematem był obowiązek zgłaszania błędów medycznych przez lekarzy). Jedną z kwestii budzących emocje jest system autoryzacji, której ma udzielać NFZ. Weryfikowane ma być m.in. to, czy placówki mają odpowiednią liczbę personelu, wyposażenie w odpowiedni sprzęt i system zarządzania jakością. Obecnie przed podpisaniem kontraktu placówki muszą to zadeklarować, a NFZ może ich deklaracje skontrolować. Pomysł jest taki, by wprowadzić obowiązkową autoryzację, która to potwierdzi. To jednak oznacza, że oprócz umowy cywilnoprawnej będzie też administracyjna. Pojawia się więc zagrożenie, że jeżeli dana placówka nie będzie spełniać jakiegoś wymogu, może w ogóle stracić kontrakt. Jak mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, przepisy te wprowadzą nowe obowiązki dla szpitali i wygenerują dodatkowe koszty. A tych już w ustawie nie uwzględniono.

Być może w tym kontekście dodatkowe środki zaspokoją potrzeby szpitali również w tym zakresie. A przynajmniej uspokoją nastroje. ©℗