Ministerstwo Zdrowia wstrzymało prace nad projektem rozporządzenia w sprawie żywienia szpitalnego. Tymczasem pilnych zmian domagają się m.in. chorzy na celiakię.

Ponad rok trwają prace nad projektem rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie wymagań obowiązujących przy prowadzeniu żywienia w szpitalach. Przewiduje on, że na talerzu pacjenci znajdą najwyższej jakości wędliny i mięso zamiast mortadeli i mielonki. Posiłki mają być bogate w witaminy i składniki odżywcze, a serwowane dania zbilansowane i dostosowane do różnych potrzeb i problemów zdrowotnych. Propozycje resortu zdrowia rozbudziły nadzieję na poprawę jakości posiłków podawanych chorym. Teraz okazuje się, że Ministerstwo Zdrowia zarzuciło dalsze prace nad projektem. Powody? Okazało się, że wymaga on wprowadzenia szerszych zmian oraz zmodyfikowania podstawowych założeń. Z informacji uzyskanych z resortu zdrowia wynika również, że zaistniała konieczność modyfikacji konstrukcji upoważnienia ustawowego do wydania aktu wykonawczego zawartego w art. 72 ust. 6 ustawy z 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (t.j. Dz.U. 2022 poz. 2132 ze zm.). To stawia pod znakiem zapytania wprowadzenie długo oczekiwanych regulacji.

Różne potrzeby

W marcu 2022 r. MZ opublikowało projekt rozporządzenia w sprawie wymagań obowiązujących przy prowadzeniu żywienia w szpitalach. Zakłada on wprowadzenie 15 diet obowiązujących przy prowadzeniu żywienia zbiorowego typu zamkniętego w szpitalach oraz 9 opcji modyfikacji diety wprowadzanych np. z uwagi na alergię na określone produkty, konieczność spożycia dodatkowego posiłku czy indywidualną modyfikację.

W konsultacjach publicznych zgłoszono wiele uwag dotyczących różnych problemów związanych ze szczegółowymi wytycznymi dla poszczególnych diet, dokumentowaniem żywienia pacjenta czy brakiem diet dla określonych grup pacjentów.

W projekcie nie ujęto m.in. zapotrzebowania kalorycznego właściwego dla dzieci, kobiet w ciąży lub w okresie laktacji czy pacjentów onkologicznych. Pominięto również dietę wegańską, mimo że w Polsce grupa osób decydujących się na rezygnację z produktów odzwierzęcych jest coraz liczniejsza.

Szeroko komentowanym problemem było również wyszczególnienie diety do żywienia przez zgłębnik lub przetokę jako jednej z diet szpitalnych. To najczęściej diety przemysłowe, dostosowane do potrzeb konkretnych pacjentów, stosowane na zlecenie i pod nadzorem lekarza. O wyłączenie diety przez zgłębnik lub przetokę z projektu, który powinien ograniczać się do żywienia zbiorowego, postulowały we wspólnym stanowisku Polskie Towarzystwo Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu, Polskie Towarzystwo Żywienia Klinicznego oraz Polskie Towarzystwo Żywienia Klinicznego Dzieci.

Problemy z glutenem

Najbardziej aktywną grupą, która zabrała głos w konsultacjach publicznych, byli pacjenci z celiakią, którzy domagali się wprowadzenia w nowym rozporządzeniu diety pozwalającej realnie wyeliminować gluten we wszystkich produktach stosowanych w ich żywieniu w szpitalach. Ten niebezpieczny dla zdrowia pacjentów z celiakią składnik często pojawia się jako dodatek w pozornie bezpiecznych dodatkach jak przyprawy, sosy czy dżemy. Zdaniem Barbary Aleksandry Cichańskiej, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych na Celiakię „Przekreślony Kłos”, są już szpitale (oddziały), gdzie dieta jest prowadzona perfekcyjnie, tzn. posiłki są opisane jako bezglutenowe i zabezpieczone przed zanieczyszczeniem. Nadal są jednak takie placówki, gdzie jest bardzo źle, bo pieczywo bezglutenowe (o ile jest) leży na zwykłym, glutenowym chlebie i często zdarzają się pomyłki (np. serwowanie zupy z glutenowym makaronem lub kaszy niedozwolonej dla osób z celiakią). Jak wskazuje Barbara Aleksandra Cichańska, problem jest bardzo złożony, bo dotyczy nie tylko znajomości diety, lecz także wyższych kosztów żywności bezglutenowej i komunikacji na linii pacjent – oddział – kuchnia – osoba dostarczająca posiłek. Zatem nadal pacjenci z celiakią są zaopatrywani w żywność przez najbliższych lub idą na oddział przynajmniej z własnym pieczywem.

Oszacowanie kosztów

Na problemy finansowe związane z wprowadzeniem nowych rozwiązań wskazują zarówno zarządzający szpitalami, jak i specjaliści żywienia szpitalnego.

– Regulujemy pewną sferę, ale za tym muszą iść pieniądze. Na poziomie szpitali powiatowych na pewno będzie to problemem – mówi Krzysztof Zaczek, prezes zarządu Szpitala Murcki Sp. z o.o. w Katowicach i wiceprezes zarządu Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.

Potwierdza to prof. dr hab. n. med. Przemysław Matras, prezes Polskiego Towarzystwa Żywienia Klinicznego, ekspert kampanii Leczenie przez żywienie. – Należy uregulować stawkę za żywienie pacjenta w szpitalach i innych jednostkach systemu opieki zdrowotnej. W tej chwili stawka jest ustalana przez jednostki i wynosi od kilku do kilkudziesięciu złotych na dzień. Ustalenie kosztów żywienia mogłoby być rozpoczęciem dyskusji, kto ma ponosić koszty wyżywienia pacjentów w szpitalach. Jeżeli ma ponosić je państwo, to pozwoliłoby określić konieczność wydzielenia puli pieniędzy w budżecie NFZ na wyżywienie. Otworzyłoby to również możliwość dodatkowych ubezpieczeń komercyjnych pokrywających ten koszt – twierdzi.

Potrzeby kadrowe

Eksperci w ramach konsultacji społecznych wskazywali także na obarczenie personelu medycznego kolejnym biurokratycznym obowiązkiem w postaci wypełniania obszernej karty żywienia szpitalnego. Jej wiarygodność byłaby przy tym niewielka, uwzględniając spożywanie przez wielu pacjentów jedzenia zakupionego w dostępnych w szpitalu punktach gastronomicznych czy automatach albo dostarczonego przez osoby odwiedzające pacjenta. Problemem jest również niedostateczna liczba dietetyków zatrudnionych w szpitalach. Na potrzebę zatrudnienia dietetyków, nie tylko w działach żywienia, ale przede wszystkim do pracy bezpośrednio z pacjentem, wskazuje Przemysław Matras.

– Można by określić zarówno przedszpitalny, jak i poszpitalny system wsparcia (konsultacji) dietetycznego pacjentów. Obecnie takiego wsparcia praktycznie nie ma. W niewielkiej liczbie szpitali dietetyk jest zatrudniany na oddziałach do pracy z pacjentem, w zdecydowanej większości są oni zatrudniani w działach żywienia. Optymalna liczba dietetyków w szpitalach to dietetyk na 50 łóżek szpitalnych, tymczasem są szpitale, gdzie zatrudnia się jednego lub dwóch na wszystkich pacjentów – zauważa prof. Matras.

Dalsze prace

Zmiana delegacji ustawowej pozwalająca na opracowanie nowego rozporządzenia ma wynikać z przygotowywanej ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw (będzie ona przewidywała odpowiednią modyfikację w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia). Projekt nie został jeszcze opublikowany, ale ma wprowadzać wiele zmian o różnym charakterze, m.in. dotyczących funkcjonowania NFZ, GIS, GIF, wystawiania recept, zleceń na wyroby medyczne czy powoływania ośrodków eksperckich chorób rzadkich. Przeprocedowanie tak obszernej regulacji wymaga czasu, a to dopiero wstęp do podjęcia na nowo prac nad rozporządzeniem o wyżywieniu w szpitalach.

Jednocześnie od lipca 2022 r. ministerstwo we współpracy z Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego PZH – Państwowym Instytutem Badawczym, Instytutem „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” oraz Instytutem Matki i Dziecka pracuje nad wymaganiami obowiązującymi przy prowadzeniu żywienia szpitalnego dzieci i młodzieży, kobiet w okresie ciąży oraz laktacji. Wymagania te mają zostać włączone do nowej propozycji rozporządzenia dotyczącego żywienia w szpitalach.

– Pytanie, czy to powinno być regulowane w formie takiej rangi aktu jak rozporządzenie – zastanawia się Krzysztof Zaczek. – Pacjenci są bardzo różni. Dla jednego pacjenta, jeżeli damy mu normę, to będzie za dużo, dla drugiego, który je w domu więcej, to będzie za mało i napisze, że jest głodzony – dodaje.

Problemy, jakie napotkano przy próbie uregulowania zasad żywienia w szpitalach, pokazują, że nieprędko pacjenci będą mogli liczyć na jedzenie odpowiadające ich potrzebom. ©℗

ikona lupy />
Co serwują w szpitalach? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe