Około 300 szpitali korzysta z pomocy Banku Gospodarstwa Krajowego. Nie wszystkie mogą na nią liczyć.
Sytuacja finansowa szpitali pogorszyła się w ubiegłym roku: sto lecznic było zmuszonych do skorzystania ze wsparcia państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego. W tym roku ta liczba może być podobna. W 2021 r. takich finansowań było 70.
Lista przyczyn, które wpędzają szpitale w kłopoty, jest długa: inflacja, wzrost wynagrodzeń, pandemia, wojna w Ukrainie, zmiany legislacyjne, problemy zarządcze oraz złe wyceny świadczeń.
Piotr Grzebalski, dyrektor programu „Ochrona zdrowia” oraz biura relacji z sektorem publicznym w BGK, tłumaczy, że nawet jeżeli Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia wyrównują koszty związane np. z inflacją, ze wzrostem wynagrodzeń czy z pandemią, nie dzieje się to natychmiast. A to dla szpitala, który działa w miesięcznym cyklu rozliczeń, duży problem.
W zeszłym tygodniu pisaliśmy w DGP o Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, który ze względu na problemy z utrzymaniem bieżącej działalności musiał zaciągnąć kolejną pożyczkę w parabanku. Obecnie czeka na decyzję, czy jego zadłużenie przejmie BGK. Jeżeli nie, to pożyczka wystarczy jedynie na kilka miesięcy. Potem trzeba będzie sięgnąć po kolejną. I to znowu poza systemem bankowym.
– Tego rodzaju finansowanie jest dla szpitali łatwo dostępne, ale droższe. Niejednokrotnie jest udzielane na krótkie okresy, co powoduje zaciąganie kolejnych pożyczek na spłatę poprzednich. Są to coraz większe kwoty, a szpital nie ma możliwości podjęcia działań prowadzących do uzdrowienia sytuacji finansowej – mówi nasz rozmówca. Zwraca uwagę, że oprocentowanie w bankach to ok. 9 proc., a w instytucji finansującej koszty są wyższe o 20–30 proc. Ostatecznie dochodzi do tego, że duża część przychodów z NFZ nie jest już przeznaczana na leczenie, ale na spłatę długów, a w końcu nawet parabank nie chce udzielić pożyczki. – Zazwyczaj wtedy taki szpital trafia na „leczenie” do nas. Czasem są to przypadki, w których trzeba przeprowadzić całościową restrukturyzację – mówi dyrektor. Wtedy jednak szpital musi przedstawić konkretny plan, w którym wykaże, jakie podejmie działania, aby jego sytuacja się poprawiła – a dodatkowe środki nie były dosypywane do źle działającej jednostki.
Jako główne powody kłopotów szpitali Piotr Grzebalski wskazuje m.in. stare, kosztowne w obsłudze długi. Mówi też o błędnych decyzjach zarządczych oraz – paradoksalnie – skutkach zmieniających się przepisów, które powodują brak przewidywalności. W ostatnim czasie dla wielu szpitali wyzwaniem okazała się np. podwyżka minimalnego wynagrodzenia w ochronie zdrowia. Mimo dodatkowych pieniędzy na ten cel z NFZ to negatywnie, okresowo przełożyło się na ich płynność finansową. – Zmiana zasad jest często problemem. Widzimy, że NFZ zmniejsza kwoty wypłat dla szpitali za czas pandemii, bo szpital nie wykonywał ryczałtu, co też zmniejsza płynność finansowania – mówi Piotr Grzebalski. Podkreśla, że ważne są umiejętności zarządcze dyrektorów. – Ale bardzo istotne jest otoczenie. Szpital bez wsparcia organu tworzącego, czyli właściciela, nie da sobie rady. Nawet jakby bardzo chciał – mówi.
Przedstawiciel banku mówi też, że często problemem jest brak umiejętności korzystania z nowoczesnych rozwiązań, brak automatyzacji czy cyfryzacji, w efekcie wiele osób wykonuje czynności, które może wykonywać system. Również nie wszystkie inwestycje są robione z głową. – To, co rzuca się w oczy, to nieracjonalne wykorzystanie robotów. Szpitale kupują je, ponosząc duży wydatek, a potem nie wykorzystują w sposób optymalny, choć ważne jest to, że inwestują w nowe rozwiązania – mówi.
Menedżer z BGK podkreśla, że są obszary, w których wycena świadczeń jest niedostosowana do kosztów. Dotyczy to m.in. psychiatrii, choć zależne jest to też od zakresu realizowanych świadczeń w jednostce oraz niejednokrotnie od jej lokalizacji. W planie finansowym NFZ na rok 2022 nakłady na psychiatrię i leczenie uzależnień wynosiły 5 mld zł, w tym roku to 5,5 mld zł, ale od lat jest to 4 proc. budżetu.
Ogólna kwota zobowiązań szpitali w Polsce wynosi 17,8 mld zł, z czego wymagalne wynoszą 2,1 mld zł – to ostatnie dane MZ, które pokazują stan na połowę 2022 r. Rekordziści mają zobowiązania przekraczające miliard złotych. Resort zdrowia przygotował plan zmian, mający poprawić sytuację finansową sektora. Jednak projekt modernizacji, który miał stworzyć Agencję Rozwoju Szpitali i wytypować listę placówek wymagających natychmiastowej pomocy restrukturyzacyjnej, został zablokowany politycznie. Z najnowszych zapowiedzi ministerstwa wynika, że przygotowuje nowy projekt – zamiast Agencji ma powstać specjalny fundusz wspierający m.in. szpitale będące w trudnej sytuacji. Przyjęcie ustawy reformującej szpitalnictwo jest jednym z tzw. kamieni milowych, od których zależy, czy Polska dostanie pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. ©℗