Nie będzie w tym roku przyspieszenia postępowań w sprawie ofiar błędów medycznych przed specjalnymi komisjami wojewodów. Zastrzeżenia do zmian w prawie ma minister finansów.
Rząd po raz kolejny nie zajął się wczoraj projektem założeń nowelizacji ustawy z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 159 ze zm.). Od trzech lat ofiary błędów medycznych na podstawie tej regulacji mogą ubiegać się o odszkodowania przed komisjami ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, powołanymi przez wojewodów. Orzeczenia powinny zapadać w ciągu czterech miesięcy od złożenia wniosku, w praktyce niemal w każdym województwie termin jest przekraczany, nawet o kilka miesięcy.
Sytuację miała poprawić nowelizacja. Jej założenia przygotował resort zdrowia. Zgodnie z projektem postępowania mają być szybsze m.in. dzięki zwiększeniu liczebności komisji – w sześciu największych miastach wojewódzkich mają one zostać powiększone z 16 do 20 osób.
Założenia przewidują także, że zostaną ustalone stałe stawki honorarium dla członków komisji. Ponadto projekt przewiduje obowiązek wypłaty im wynagrodzeń do 10. dnia każdego miesiąca oraz uregulowania zaległości.
Zmiany te pociągają za sobą konieczność zwiększenia wydatków budżetowych. Dlatego oprotestował je minister finansów. Domaga się m.in. zmniejszenia kwot wynagrodzeń członków komisji z proponowanych przez resort zdrowia 420 zł do 395 zł dla przewodniczącego składu orzekającego oraz z 400 zł do 375 zł dla pozostałych członków. Opóźniony ma być także termin wejścia w życie części przepisów nowelizowanej ustawy. Regulacja zacznie obowiązywać 3 miesiące po jej opublikowaniu w Dzienniku Ustaw, z wyjątkiem tych przepisów, które spowodują zwiększenie wydatków budżetowych. Te wejdą w życie dopiero w 2016 r.
Zdaniem ekspertów takie opóźnienie może sparaliżować prace komisji. Jak podkreśla Sławomir Krześ, radca prawny i członek dolnośląskiej komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, w składach orzekających zasiadają najlepsi specjaliści z zakresu prawa medycznego i medycyny. Ich wynagrodzenia już teraz nie rekompensują im zarobków z tytułu podstawowej działalności. Jeśli ten stan będzie się utrzymywać, odejdą.