Wprowadzenie stawki dziennej i zatrudnienie dietetyków – to zdaniem ekspertów klucz do poprawienia jakości żywienia w szpitalach. Przepisy powinny zaś regulować, do jakiego posiłku pacjent ma prawo.
Wprowadzenie stawki dziennej i zatrudnienie dietetyków – to zdaniem ekspertów klucz do poprawienia jakości żywienia w szpitalach. Przepisy powinny zaś regulować, do jakiego posiłku pacjent ma prawo.
Resort zdrowia postanowił zrobić porządek z wielokrotnie krytykowanym szpitalnym jedzeniem. W projekcie rozporządzenia w sprawie wymagań obowiązujących przy prowadzeniu żywienia w szpitalach zaproponował m.in. określenie kilku rodzajów diet, z ich charakterystyką, wartością odżywczą czy rekomendowanymi i przeciwwskazanymi składnikami (o założeniach projektu pisaliśmy w tekście „Posiłki w szpitalach pod ściślejszą kontrolą”, DGP nr 53/2022).
Choć projekt jest stosunkowo krótki, wywołał długą listę wątpliwości. Podstawowy zarzut to brak zagwarantowanych pieniędzy na poprawę jakości posiłków. Bo - jak wskazują przedstawiciele dyrektorów - ta właśnie kwestia (a nie np. ich zła wola) jest źródłem problemów. - Poprawa efektywności żywienia szpitalnego, także pod kątem efektów zdrowotnych, nie może być osiągnięta bez pewnych nakładów finansowych - w szczególności w warunkach wysokiej inflacji - argumentuje Marek Kowalski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Tym bardziej że - jak szacuje Związek Powiatów Polskich - wdrożenie wymogów określonych w projekcie może spowodować wzrost kosztów żywienia o co najmniej 25 proc. - I to pod warunkiem niestosowania większości produktów wymienionych w rozporządzeniu - wskazuje Andrzej Płonka, prezes ZPP. Tymczasem z oceny skutków regulacji wynika wprost, że o żadnych dodatkowych pieniądzach nie ma mowy.
Stąd postulat wprowadzenia obligatoryjnej stawki dziennej, która w całości byłaby przeznaczana na wyżywienie pacjenta. Tym bardziej że analogiczny mechanizm funkcjonuje już w systemie - choćby w wojsku czy więziennictwie.
Na tle dyskusji o żywieniu pojawił się również wątek diet eliminacyjnych, które są stosowane przez pacjentów oddolnie - choćby ze względów światopoglądowych czy religijnych. Projekt bowiem przewiduje, że o zastosowaniu danej diety decyduje lekarz, który może wziąć pod uwagę preferencje religijne i kulturowe pacjenta, o ile nie sprzeciwiają się temu względy zdrowotne, a szpital dysponuje możliwościami organizacyjnymi i finansowymi.
Już w toku konsultacji widać było różnice poglądów w tym zakresie. Pojawiały się opinie, że diety eliminacyjne mogą mieć zastosowanie jedynie ze wskazań medycznych, stąd też w rozporządzeniu powinno zostać zastrzeżone, że diety alternatywne mogące mieć negatywny wpływ na zdrowie pacjenta nie powinny być stosowane w szpitalach. Ponadto przedstawiciele organizacji społecznych wielokrotnie podkreślali, że już z konstytucji wynika prawo obywatela do wolności wyznania, a co za tym idzie - powinno się respektować wybory żywieniowe pacjentów lub co najmniej nie uzależniać ich od możliwości szpitali.
- Moim zdaniem podstawowy problem, który (oprócz zapewnienia odpowiedniego i realnego poziomu finansowania) powinien zostać uregulowany w rozporządzeniu, to kwestia tego, co należy się pacjentowi w odniesieniu do żywienia szpitalnego. Obecnie dochodzi do sytuacji, w których pacjent przychodzi do szpitala z pewnymi wymaganiami, a my nie mamy żadnej podstawy formalno-prawnej, by stwierdzić, że coś się po prostu nie należy (jak ma to miejsce np. w przypadku leków) - argumentuje Krzysztof Zaczek, prezes zarządu Szpitala Murcki.
Problem z prawem do posiłku zgodnego z przekonaniami jest skomplikowany, co potwierdza również rzecznik praw pacjenta w przesłanym do nas stanowisku. Jak zatem szpitale radzą sobie w takich przypadkach? Z rozmów z dyrektorami wynika, że starają się oni zapewnić jakąś alternatywę, np. w postaci posiłku bez mięsa. - Jednak ze względu na ograniczenia finansowe podmioty dostarczające nam żywność dla pacjentów nie zawsze mają możliwość zaproponowania czegoś satysfakcjonującego w zamian - wyjaśnia Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego. Jego zdaniem obecnie podstawową przeszkodą są i finanse, i kwestie organizacyjne. - W jednym ze szpitali w naszej organizacji jest ok. 640 łóżek. Kto ma zebrać informacje o dietach od wszystkich pacjentów? Bez zatrudnienia osób, które zajmowałyby się wyłącznie tym (np. zespołu dietetyków), nie wydaje się to możliwe - ocenia.
Zaś Krzysztof Zaczek podkreśla, że dostosowanie posiłku do wszelkich preferencji pacjenta jest mało realne. - Poniekąd przychylam się do tezy, że szpital nie jest miejscem, w którym realizujemy potrzeby inne niż leczenie. Przy liczbie diet, które występują obecnie, dopasowanie się przez szpital do każdej jest po prostu nierealne. Zwłaszcza że część z nich może być niekorzystna dla zdrowia - argumentuje.
Wskazane wyżej wątpliwości potwierdzają tylko to, na co również często wskazywano w toku konsultacji, czyli potrzebę obowiązkowego zatrudniania dietetyków w szpitalach. Proponowano m.in. pół etatu na każde 20 pacjentów czy etat na 30. - Obecność dietetyka na każdym oddziale wpłynęłaby na monitorowanie prawidłowej dystrybucji posiłków do łóżka pacjenta, możliwość edukacji pacjentów, udział przy zlecaniu diet, współpracę z lekarzem prowadzącym odnośnie do ewentualnej fortyfikacji diety czy zastosowania żywienia dojelitowego lub pozajelitowego - wylicza Andrzej Nowak, dietetyk kliniczny Szpitala Powiatowego w Chrzanowie.
Jest to tym bardziej istotne, że projekt milczy na temat tego, kto ma odpowiadać za prowadzenie kart żywienia szpitalnego - nowego dokumentu, w którym personel medyczny będzie notować, jaką część każdego posiłku zjadł pacjent i ile wypił. Formularz przewiduje również miejsce na odnotowywanie masy ciała na każdy dzień pobytu. Przy braku dietetyków - jak wskazuje Renata Godyń-Swędzioł, dyrektor szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie - zadanie to zapewne zostanie przekazane personelowi, który jako jedyny będzie w stanie precyzyjnie ocenić zawartość resztek pokarmowych na talerzach, czyli osobom zatrudnionym do wydawania posiłków i zbierania naczyń z sal chorych. - I tu nasuwa się kolejne pytanie, czy to jest właściwy personel do monitorowania żywienia pacjenta? - podkreśla.
/>
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia po konsultacjach
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama