Rząd USA planuje, by od września wybranym grupom podawać trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. Cześć specjalistów zwraca jednak uwagę, że wiele osób nie otrzymało nawet jednej dawki. Tymczasem im więcej zaszczepionych, tym mniejsze ryzyko powstawania nowych wariantów.

Trzecia dawka w pierwszej kolejności ma być podawana pracownikom opieki medycznej, domów opieki oraz osobom starszym. Mają ją otrzymać ci, którzy drugą dawkę preparatu Pfizera lub Moderny otrzymali co najmniej przed ośmioma miesiącami.

Według BBC News Biały Dom przekonuje, że spada skuteczność podawanych szczepionek przeciwko COVID-19. Wskazują na to zarówno badania w USA, jak i Wielkiej Brytanii. Jedynie w przypadku jednodawkowej szczepionki Johnson&Johnson nie ma jeszcze decyzji o podaniu kolejnej dawki (tego preparatu lub innej firmy). Wskazuje się, że potrzebne są jeszcze dalsze obserwacje dotyczące jej działania.

„Uważamy, że dodatkowa dawka zwiększy indukowaną przez szczepionki ochronę i przedłuży ich działanie” – przekonują w we wspólnym oświadczeni specjaliści Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), Agencji Żywności i Leków (FDA) oraz Narodowego Instytutu Zdrowia (NHI). Pod dokumentem podpisał się także doradca prezydenta Joe Bidena prof. Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych.

Do tej grupy ekspertów przyłączył się też lekarz naczelny USA dr Vivek Murthy. Jak informuje Reuters, powiedział on dziennikarzom, że spada ochrona szczepień przed łagodną i umiarkowaną postacią COVID-19, na co wskazują najnowsze badania. „Jest to związane zarówno ze spadkiem skuteczności szczepionek, jak i rozprzestrzenianiem się wariantu Delta” – uzasadniał.

Jego zdaniem należy się obawiać dalszego spadku skuteczności szczepień. Gdyby tak się stało, byłaby ona mniej skuteczna również przeciwko ciężkiej postaci COVID-19 - kolejnego zagrożenia dla funkcjonowania szpitali. Najbardziej narażeni na SARS-CoV-2 byliby znowu pracownicy służby zdrowia, domów opieki oraz osoby starsze.

Niektórzy eksperci kwestionują jednak konieczność podawania trzeciej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 w sytuacji, gdy aż 30 proc. Amerykanów nie otrzymało jeszcze pierwszej dawki.

„Moim zdaniem najważniejsze obecnie jest jak najszybsze podaniem preparatu każdemu, kto go jeszcze nie otrzymał” – zaznacza specjalista chorób zakaźnych dr Dan McQullen z Burlington, prezes-elekt Amerykańskiego Towarzystwa Chorób Zakaźnych (IDSA).

Z sondażu Reutersa wynika, że podobnego zdania jest wielu innych specjalistów. Jednym z nich jest prof. Isaac Weisfuse, epidemiolog z Cornell University Public Health. „Możemy znaleźć się w sytuacji, że będziemy pożerać własny ogon, podając kolejną dawkę tym samym grupom, podczas gdy groźny wariant (koronawirusa) nadchodzi z innej strony” – ostrzega. Jego zdaniem aby zastopować powstawanie nowych wariantów, trzeba przede wszystkim zaszczepić tych, którzy jeszcze tego nie zrobili.

Na podanie trzeciej dawki wybranym grupom zdecydowały się takie kraje, jak Izrael, Francja i Niemcy. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, by z trzecią dawką wstrzymać się przynajmniej do końca września albo do czasu, gdy więcej krajów zaszczepi swych mieszkańców choćby jedną dawką.