Uczestniczący w proteście przedstawiciel Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Kielcach Jacek Gawłowski podkreślił w rozmowie z PAP, że "od wielu lat nakłady na ochronę zdrowia są za niskie". "Nie chodzi tylko o wynagrodzenia, ale też o nowe metody leczenia i dostępność do świadczeń służby zdrowia" - zaznaczył.
W sobotę po godz. 12 w Warszawie rozpoczął się protest pracowników ochrony zdrowia. Manifestujący ruszyli z pl. Krasińskich przed kancelarię premiera; domagają się natychmiastowej zmiany ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia i realnego wzrostu wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki.
Protestujący z całej Polski zebrali się w rejonie pl. Krasińskich. Mają ze sobą transparenty z takimi hasłami, jak: "Krótko żyjemy, bo ciężko pracujemy", "Zapraszamy na oddziały, bo niedługo zamykamy", "Pandemia braków pielęgniarek i położnych trwa od lat", "Umieramy o 20 lat wcześniej, niż inne Polki", "Żądamy godnych zarobków", "Nie ma medycyny bez diagnostyki". Większość protestujących ubrała się w białe koszulki, a pielęgniarki noszą dodatkowo zawodowe czepki z aksamitną taśmą.
Uczestniczący w proteście przedstawiciel Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Kielcach Jacek Gawłowski podkreślił w rozmowie z PAP, że "od wielu lat nakłady na ochronę zdrowia są za niskie". "Nie chodzi tylko o wynagrodzenia, ale też o nowe metody leczenia i dostępność do świadczeń służby zdrowia" - zaznaczył.
Odnosząc się do postulatów płacowych, przekonywał, że "ostatnie regulacje wynagrodzeń, spowodowały nierówności". "Osoby z wieloletnim stażem i doświadczeniem zarabiają dużo mniej, niż osoby wchodzące do zawodu" - zaznaczył.
Brak pielęgniarek
Gawłowski wskazał także na postulat protestujących dotyczący "przywrócenia tego, co było przed pandemią, czyli zwiększenia norm zatrudnienia zarówno pielęgniarek, jak i wszystkich pozostałych zawodów medycznych, których na rynku brakuje". Według niego powinno to być powiązane z kształceniem większej liczby zwłaszcza pielęgniarek i położnych.
"Co roku wychodzi ze szkół wyższych wychodzi osiem, czy dziesięć tysięcy pielęgniarek, ale niestety tylko połowa z nich występuje o prawo wykonywania zawodu. Nie wszyscy z prawem wykonywania zawodu przystępują do pracy, bo nie jest ona atrakcyjna finansowo" - zauważył Gawłowski. Według niego, podobna sytuacja jest w wielu innych zawodach medycznych, co prowadzi do tego, że "nie ma zastępowalności pokoleń".
Białe Miasteczko
Po demonstracji i przemarszu zaplanowane jest powstanie białego miasteczka. "Białe miasteczko wystartuje w sobotę, bezpośrednio po manifestacji" - zapowiedział wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok zaznaczyła, że w "białym miasteczku" pokazywane będą paski wynagrodzeń pracowników służby zdrowia.
Postulaty medyków
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia opublikował w piątek swoje postulaty. Obejmują one: natychmiastową zmianę ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia; realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów.
Komitet postuluje także zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej, zawodzie ratownika medycznego i innych zawodach medycznych.
W piątek, po spotkaniu z przedstawicielami Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że jest przewidywane spotkanie premiera z protestującymi medykami.
"Więc to spotkanie (z premierem) jest możliwe, jak będziemy wiedzieli, że obie strony się dobrze rozumieją, a na razie nie mamy tej pewności; potwierdzeniem tego jest tak wysoka kwota dodatkowych oczekiwań rzędu 100 mld złotych (...). Ale spotkanie z premierem jest jak najbardziej przewidywane, trzeba tylko odrobinę dobrej woli" – zaznaczył Niedzielski.
Z związku z protestem kierowcy i użytkownicy transportu miejskiego muszą liczyć się w utrudnieniami w ruchu i zmianami rozkładów na czas przemarszu demonstrantów. Trasa przemarszu zaczyna się przy pl. Krasińskich, przez Ministerstwo Zdrowia, Pałac Prezydencki, Krakowskie Przedmieście, Sejm aż Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.