Coraz więcej krajów na świecie oferuje swoim mieszkańcom przypominające dawki szczepionki przeciwko Covid-19: aby przeciwdziałać ich słabnącej skuteczności i zapobiec zakażeniom wywołanym przez wariant Delta koronawirusa. Zdaniem WHO i wielu naukowców dodatkowe dawki nie są jednak konieczne.
Po pewnym czasie od podania szczepionki odporność organizmu na dany patogen zaczyna słabnąć. W Polsce otrzymuje się m.in. tzw. dawki przypominające preparatów przeciwko błonicy, tężcowi oraz krztuścowi.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała do moratorium na dawki przypominające do końca września, by co najmniej 10 proc. ludzi we wszystkich krajach zostało zaszczepionych przed rozdaniem dodatkowych dawek. 58 proc. ludzi w krajach o wysokich dochodach otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki, a w krajach o najniższych dochodach zaledwie 1,3 proc.
W niektórych przypadkach dawki przypominające są w środowisku ekspertów powszechnie uznane za uzasadnione. Jedno z badań opublikowane w "Journal of the American Medical Association" wykazało, że prawie połowa osób po przeszczepie nie wytworzyła przeciwciał po pełnym zaszczepieniu preparatami mRNA (Pfizer-BioNTech lub Moderna). W połowie lipca Izrael był pierwszym krajem, w którym zaczęto podawać trzecią dawkę szczepionki Pfizer-BioNTech dorosłym z obniżoną odpornością, w tym chorującym na niektóre nowotwory. Oferowane jest ona również w Belgii i Ekwadorze.
Oprócz tego dodatkowe dawki mogą być potrzebne, jeśli szczepionki inaktywowane (np. chińskie preparaty Sinopharm i Sinovac) nie zapewniają wystarczającej ochrony przed poważnym przebiegiem Covid-19. Na portalu medRxiv opublikowano w lipcu badanie, z którego wynika, że 25 proc. osób powyżej 60. roku życia zaszczepionych na Węgrzech Sinopharmem nie wykształciło przeciwciał.
W Indonezji gwałtowny wzrost zachorowań wśród personelu medycznego zaszczepionego Sinovakiem skłonił władze do rozpoczęcia w lipcu podawania dawek przypominających preparatem Moderny. Od 12 sierpnia Kambodża oferuje szczepionkę AstraZeneca medykom zaszczepionym Sinopharmem lub Sinovakiem, podobnie planuje postąpić Tajlandia. W Turcji i Urugwaju zaszczepieni Sinovakiem mogą przyjąć dodatkowy zastrzyk Pfizer-BioNTech.
W Rosji kampania przypominająca dla osób, które zakończyły szczepienie sześć miesięcy wcześniej, rozpoczęła się 1 lipca przy pomocy dwudawkowego Sputnika V i jednodawkowego Sputnika Light (podobnie jak AstraZeneca są to szczepionki wektorowe).
W Bahrajnie trzecia dawka preparatu Pfizer-BioNTech jest oferowana osobom narażonym, trzy miesiące po otrzymaniu drugiej dawki szczepionki Sinopharm. Od sierpnia wszyscy mieszkańcy Zjednoczonych Emiratach Arabskich zaszczepieni sześć miesięcy wcześniej jakąkolwiek szczepionką mogą przyjąć trzecią dawkę dowolnego preparatu - Sinopharm lub Pfizer-BioNTech.
W Chile i na Dominikanie podaje się przypominającą dawkę szczepionki AstraZeneca osobom starszym zaszczepionym preparatem Sinovacu.
Na Węgrzech, gdzie do użytku dopuszczono m.in. szczepionki z Rosji i Chin, od 1 sierpnia podaje się trzecią dawkę wszystkim chętnym, choć według władz jest ona szczególne zalecana osobom starszym i o obniżonej odporności.
Ze względu na zmniejszającą się skuteczność szczepionki Pfizer-BioNTech, 30 lipca w Izraelu rozpoczęto podawanie trzeciej dawki osobom po 60 roku życia. Po dwóch tygodniach limit wieku obniżono do 50 lat, następnie do 40 lat i kampanię planuje się rozszerzyć na wszystkich zaszczepionych. W rezultacie już 14 proc. Izraelczyków otrzymało zastrzyk przypominający.
Wielu naukowców skrytykowało niedawną decyzję administracji Joe Bidena, by dawki przypominające zaoferować od 20 września wszystkim Amerykanom, którzy przyjęli preparat Moderny lub Pfizer-BioNTech osiem miesięcy wcześniej. Wielu ekspertów uważa, że pomimo zmniejszenia ochrony przed łagodnym i umiarkowanym przebiegiem Covid-19, dwudawkowe szczepionki nadal dobrze sprawdzają się w przypadku ciężkiego przebiegu choroby.
Układ odpornościowy organizmu jest złożony - uważa badaczka szczepionek z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, Anna Durbin, cytowana przez portal CNBC. Podczas gdy liczba przeciwciał może spaść, powodując wzrost infekcji, organizm ma inne mechanizmy, takie jak limfocyty T, które mogą chronić kogoś przed poważnym zachorowaniem - zaznacza.
Szerokim echem odbiły się na świecie dane przedstawione w lipcu przez izraelskie ministerstwo zdrowia, czyli z kraju, który ma jeden z najwyższych wskaźników szczepień na świecie. Ochrona szczepionki Pfizer-BioNTech zarówno przeciwko infekcji, jak i chorobie, miała spaść z powyżej 90 proc. w grudniu 2020 r. do około 40 proc. pod koniec czerwca 2021 roku.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że nie tylko zmniejszająca się skuteczność jest wyjaśnieniem tych zjawisk. Najwcześniej bowiem zaszczepione były osoby starsze o obniżonej odporności oraz pracownicy ochrony zdrowia, którzy są bardziej narażeni na zakażenie niż młodsi zaszczepieni później.
Jeśli chodzi o badania skuteczności randomizowane, podwójnie ślepe, kontrolowane placebo, to 28 lipca naukowcy z mocno naciskającej na wprowadzenie trzecich dawek firmy Pfizer–BioNTech, opublikowali dane, pokazujące, że skuteczność szczepionki przeciwko objawowemu Covid-19 spadła po 6 miesiącach z 96 proc. do 84 proc. W kwietniu Moderna potwierdziła spadek skuteczności po pół roku z 94 na "ponad 90 proc.".
Z danych zarówno obu firm, jak i niezależnych badaczy z Izraela i Wielkiej Brytanii, również wynika, że ochrona przed ciężkim przebiegiem choroby pozostaje wysoka, nawet jeśli przyczyną zakażenia jest wariant Delta koronawirusa. Pomimo braku jednoznacznych dowodów przemawiających za podawaniem dawek przypominających, coraz więcej krajów zaczyna je oferować, ponieważ, "ryzyko jest małe, a korzyści duże", jak ocenia naukowiec biomedyczny z Izraelskiego Instytutu Technicznego w Hajfie w Izraelu, Dwir Aran, cytowany przez portal "Nature".
Europejska Agencja Leków (EMA) stwierdziła w zeszłym miesiącu brak wystarczających dowodów, by zalecać dawki przypominające, jednak Komisja Europejska wykupiła już prawa do ponad 2 mld dawek przypominających.
W Niemczech będą one podawane we wrześniu osobom starszym oraz tym, które zostały zaszczepione preparatami AstraZeneca i Johnson & Johnson. Niemieccy ministrowie zdrowia zdecydowali, że wszystkie szczepionki przypominające powinny być szczepionkami mRNA, niezależnie od tego, jaki był rodzaj wcześniej podanej szczepionki.
Rząd Wielkiej Brytanii planuje kampanię przypominającą dla osób starszych i najbardziej narażonych od 6 września. Francja pracuje nad podawaniem ich niektórym grupom od września, Austria od października. Nad podobnym rozwiązaniem debatuje się w Finlandii, Czechach i w Słowenii.
W Kanadzie grupy narażone mają dostać trzeci zastrzyk w sierpniu, w Szwecji na jesieni. Coroczne przypominające szczepienia przeciw Covid-19 zapowiedziano też w Brazylii. W Szwajcarii, Korei Południowej, Singapurze i na Filipinach możliwe jest podawania trzecich dawek jeszcze w 2021 roku lub na początku 2022 roku.
"Globalne niepowodzenie w sprawiedliwym udostępnianiu szczepionek napędza pandemię" – powiedział rzecznik WHO Tarik Jaszarević. "Szczepionki są skuteczne przeciwko ciężkim przebiegom choroby powodowanym przez warianty, ale warianty będą nadal się rozwijać, jeśli nie zostanie rozwiązany globalny niesprawiedliwy podział szczepionek" – podkreślił.
Tam, gdzie jest większa liczba infekcji, jest więcej replikujących się wirusów, a zatem więcej możliwości ewolucji nowych wariantów - twierdzą biolodzy. Zatem to w krajach o niskim wskaźniku szczepień i wysokiej liczbie infekcji mogą pojawić się kolejne niebezpieczne odmiany SARS-CoV-2.