Finanse kością niezgody – projekt odszkodowań za odczyny poszczepienne, który już zaliczył kilkumiesięczne opóźnienie, wbrew zapowiedziom nie trafi dziś do Sejmu. Nie został przyjęty przez rząd.

To oznacza, że pacjenci będą musieli jeszcze poczekać na możliwość ubiegania się o rekompensaty za ewentualne powikłania.
Projekt wywołał nie tylko kontrowersje społeczne, ale i napięcie wśród ministrów. Z analizy dokumentów wynika, że najwięcej wątpliwości miały resorty finansów oraz sprawiedliwości. Większości uwag Ministerstwo Zdrowia jednak nie uwzględniło. Wydawało się, że sprawa jest prosta: z nowego funduszu mają pochodzić rekompensaty za niepożądane odczyny poszczepienne – od 10 tys. zł w przypadku hospitalizacji wynoszącej od 14 do 30 dni, do 100 tys. zł w przypadku hospitalizacji trwającej powyżej 120 dni. W przypadku wstrząsu anafilaktycznego, który będzie wymagał obserwacji na szpitalnym oddziale ratunkowym albo izbie przyjęć lub hospitalizacji do 14 dni, świadczenie ma wynieść 3000 zł. Resorty finansów i sprawiedliwości apelowały o uwzględnienie w funduszu rekompensaty za zgon pacjenta. MZ stoi jednak twardo na stanowisku, że nie będzie płacić spadkobiercom. Swoją decyzję argumentuje tym, że sprawa jest zbyt skomplikowana, żeby oceniali ją biegli powołani przez rzecznika praw pacjenta. Do tego jest to sprawa dla sądu. W związku z tym ustalenie rekompensaty trwałoby zbyt długo, a celem funduszu jest szybkie odszkodowanie.
Wątpliwości budzą jednak również kryteria dla żyjących. Zgodnie z zapisami pacjent dostanie odszkodowanie z Funduszu Kompensacyjnego, ale tylko wtedy, gdy efekt uboczny był wymieniony w Charakterystyce Produktu Leczniczego. – To nie gwarantuje pełnej funkcji kompensacyjnej pacjentom. Państwo zachęcając do szczepień, powinno gwarantować odszkodowania również za NOP-y, będące pojęciem szerszym, a więc te dolegliwości wynikające z niezgodnego z zaleceniami producenta sposobu podania szczepionki, złej kwalifikacji do szczepienia, przechowywania i transportu czy zgonu. Wówczas jednak, dla prawidłowego działania takiego systemu, powinno się połączyć przyznawanie odszkodowania z pozostawaniem szczepienia, w świetle aktualnej wiedzy medycznej, w związku przyczynowym z wystąpieniem NOP. Jak widać jednak nie ma tego w planach – zaznacza Juliusz Krzyżanowski, senior associate w kancelarii Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy. I dodaje, że to oznacza, iż inne osoby będą wyłączone z możliwości ubiegania się o rekompensatę z funduszu. Dla nich, tak jak teraz, zostanie tylko droga sądowa. – Co nie jest właściwe, bo jednak NOP wynikają przede wszystkim z innych przyczyn niż te związane z samym produktem. Dlatego dobrym rozwiązaniem byłoby pilotażowe wprowadzenie funduszu tylko do powikłań po COVID-19, a potem dopiero, w zależności od efektów jego funkcjonowania, rozszerzenie na inne szczepienia – dodaje. Eksperci podkreślają jednak, że to trudne, bo na fundusz mają się zrzucać producenci, a ci nie chcą płacić za błędy innych.
Resort finansów walczy o każdą złotówkę – dlatego nie chciał też zaakceptować finansowania dodatkowych etatów. Ale tu resort zdrowia znów się nie ugiął. W jego ocenie nowe miejsca pracy w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta są potrzebne dla ekspertów oceniających zasadność składanych wniosków o odszkodowania za powikłania poszczepienne. Jak tłumaczy resort, są to zadania nowe i wymagające zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników, przede wszystkim z wykształceniem prawniczym. Do tego wnioski będą składane nie tylko w pierwszych miesiącach obowiązywania ustawy, ale też w latach kolejnych, a od 2022 r. zakres prowadzonych spraw zostanie rozszerzony o wszystkie szczepienia obowiązkowe.
Ministerstwo Zdrowia nie zgodziło się także, żeby wliczać budżet funduszu do wydatków na zdrowie – a tego chciał resort finansów. To dość istotne, bowiem zgodnie z przepisami ustawowo jest określony odsetek PKB, który ma być przeznaczany na zdrowie: więc to, co jest wliczane w definicji zdrowia, jest kluczowe. Choć sprawa nie jest jeszcze przesądzona – jak wynika z analizy innych punktów, widać, że resort się waha, więc może się to zmienić w trakcie prac w Sejmie i finansowanie odczynów będzie elementem wydatków zdrowotnych. Pozostaje też bardzo niejasna kwestia tego, co się stanie, jeśli środki w budżecie funduszu zostaną niewykorzystane. MF proponowało, żeby pieniądze były przeznaczane na inne cele zdrowotne. Ministerstwo Zdrowia w tej sprawie się nie wypowiada, ale obiecuje, że w odwrotnej sytuacji, gdy zobaczy, że zbyt dużo środków zostało już wykorzystanych w pierwszej połowie roku, to będzie baczniej zwracać uwagę na wypłaty.
Wątpliwości budzi źródło finansowania. W pierwszym roku – którym jest rok 2021 – ma to być finansowanie z budżetu państwa. Później składać się na niego mają firmy farmaceutyczne, które dostarczają szczepionki. To budzi sprzeciw producentów, którzy przekonują, że mają płacić, a nie mają żadnego wpływu na kształt i działanie funduszu. Początkowo producenci mieli płacić 2 proc. od wartości umowy zawartej z resortem zdrowia na sprzedaż szczepionek, teraz odsetek zmniejszono do 1,5 proc. W sumie resort zdrowia szacuje, że budżet wyniesie ok. 4 mln zł.
Świadczeniem kompensacyjnym – wypłacanym za NOP – zostaną objęte działania niepożądane szczepień wykonanych po 26 grudnia 2020 r., w przypadku tych przeciwko COVID-19. To oznacza, że przepis zadziała wstecz. Z pozostałych szczepień fundusz obejmie te, które będą zrealizowane od 1 stycznia 2022 r.
Z najnowszych danych rządowych wynika, że w akcji szczepień przeciwko COVID-19 odnotowano 11,5 tys. niepożądanych odczynów.