Opinia prof. Macieja Szpunara odpowiada na pytania węgierskiego sądu. Rozpoznaje on skargę firmy Pharma Expressz, która kwestionuje decyzję tamtejszego organu zajmującego się nadzorem nad dystrybucją produktów leczniczych. Stwierdził on naruszenie przez spółkę prawa poprzez sprowadzanie i sprzedaż leków, które nie uzyskały pozwolenia na dopuszczenie do obrotu na Węgrzech, choć w innym kraju są zarejestrowane jako niewymagające recepty. Sąd uważa, że krajowe przepisy wymagające dopuszczenia do obrotu stanowią środek ograniczający swobodny przepływ towarów i pyta TSUE, czy środek ten jest uzasadniony względami związanymi z ochroną zdrowia. Spółka przekonuje, że tak nie jest, bo wymagane do sprowadzenia medykamentu oświadczenie organu niezbędne do przywozu leków nie służy ochronie zdrowia. Jego uzyskanie może trwać miesiącami, co może wręcz narazić pacjenta na pogorszenie się jego stanu zdrowia, zamiast służyć jego ochronie. Co więcej, każdy mieszkaniec Węgier może kupić za granicą lekarstwa, które są tam sprzedawane bez recepty.
Rzecznik generalny nie podzielił tej argumentacji. Jego zdaniem z prawa unijnego w żaden sposób nie wynika, by produkt leczniczy wydawany w jednym państwie bez recepty musiał być na tych samych zasadach oferowany w innym państwie.