Jeśli jest to możliwe, zabiegi po przechorowaniu COVID-19 lepiej jest odraczać. Najnowsze międzynarodowe badania sugerują, że koronawirus zwiększa ryzyko powikłań pooperacyjnych w ciągu co najmniej 6 tygodni po zakażeniu.
„Bardzo ważne praktyczne wnioski z prospektywnego badania pacjentów operowanych po COVID-19. Ten wirus zwiększa ryzyko powikłań pooperacyjnych przez 6 tygodni po zachorowaniu, a nawet dłużej u pacjentów z utrzymującymi się objawami pocovidowymi. Jeśli można, zabiegi należy odraczać” – pisze na Twitterze dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Specjalista powołuje się na badania opublikowane przez pismo „Anasthesia” („Timing of surgery following SARS-CoV-2 infection: an international prospective cohort study”). Objęto nimi 140 tys. pacjentów poddanych zabiegom operacyjnym w 116 krajach. Chodziło w nich o to, by ustalić najbardziej odpowiedni termin zabiegu po przechorowaniu COVID-19.
Z ustaleń wynika, że przez 6 tygodni od wykrycia u pacjenta zakażenia SARS-CoV-2, wykonanie u niego operacji wiąże się z większym ryzykiem powikłań oraz zgonu w okresie 30 dni od zabiegu. Lepsze efekty uzyskiwano, gdy operację przeprowadzono najwcześniej po siedmiu tygodniach od wykrycia zakażenia. Dotyczyło to zarówno pacjentów wysokiego, jak i niskiego ryzyka.
U osób, u których objawy COVID-19 utrzymują się dłużej, nawet po upływie sześciu tygodni, zabieg operacyjny powinien być jeszcze bardziej odroczony – stwierdzają autorzy badania.