Tętnicze nadciśnienie płucne nie jest już chorobą jednoznacznie śmiertelną, ale wymaga wsparcia farmakologicznego do końca życia pacjenta.
Czym jest tętnicze nadciśnienie płucne (TNP)?
Jest to rzadka, ale bardzo groźna choroba polegająca na utracie drożności przez drobne tętniczki płucne. TNP prowadzi do niewydolności oddechowej, ciężkiej niewydolności serca, a w konsekwencji do zgonu. Jeszcze kilkanaście lat temu można było powiedzieć, że najbardziej narażoną na zachorowanie grupą społeczną są młode kobiety. To się jednak zmieniło i obecnie ciężko nakreślić jeden profil osób szczególnie często dotykanych przez TNP.
TNP nie jest chorobą uleczalną, ale dzięki lekom możemy ją coraz lepiej kontrolować. Jeszcze kilkanaście lat temu była chorobą jednoznacznie śmiertelną, bo po 2,5 roku od postawienia rozpoznania połowa pacjentów umierała. Teraz jest chorobą bardziej przewlekłą i wymaga stosowania leków do końca życia.
Jak wygląda proces leczenia i czy chory może liczyć na wsparcie państwa?
Podstawą leczenia TNP jest terapia farmakologiczna. Jest to dominująca forma leczenia, a w Polsce nowoczesne leki są refundowane. Program lekowy dla TNP, który powstał kilkanaście lat temu, z roku na rok jest zmieniany i jeśli chodzi o dostępność leków, to wszystkie farmaceutyki stosowane na świecie są również dostępne w Polsce. Należy podkreślić, że ten państwowy program jest przyjazny dla pacjentów cierpiących na tętnicze nadciśnienie płucne i trzeba w tym aspekcie pochwalić Ministerstwo Zdrowia. W ślad za refundacją leków powinna ulec poprawie opieka socjalna nad pacjentami i ich rodzinami. W opublikowanym ostatnio raporcie o kosztach pośrednich TNP wykazano, że w zaawansowanym stadium choroby ponad 80 proc. pacjentów musi zrezygnować z pracy. Jednocześnie dwie trzecie chorych i opiekunów zgłasza trudności w ubieganiu się o świadczenia społeczne.
Na jakie zmiany w kontekście terapii TNP w Polsce pacjenci wciąż czekają?
To, czego brakuje w leczeniu farmakologicznym to większa elastyczność przepisów, aby moc łączyć poszczególne leki ze sobą. Na świecie kanonem przy TNP jest leczenie skojarzone – na podobieństwo chorób nowotworowych. W Polsce nie wszyscy pacjenci mogą skorzystać z terapii dwulekowej od początku leczenia. U pacjentów, którzy w terapii farmakologicznej stosują już metodę dwulekową może wystąpić kliniczna potrzeba dołączenia trzeciego leku i przejścia na tzw. terapię trójlekową. Zgody na stosowanie niektórych kombinacji trójlekowych wciąż brakuje. Bywa, że ze względów kosztowych trzeba wtedy zastąpić silniej działający lek, jakim jest na przykład riociguat tańszym substytutem – sildenafilem. Riocyguat ma również ten plus, że można indywidualnie dostosować jego dawkę do potrzeb konkretnego chorego. To jedna, aczkolwiek nie jedyna sytuacja, gdy w terapii trójlekowej nie ma zgody na korzystanie z najlepszych możliwych preparatów.
Jakie inne aspekty dotyczące pomocy chorym na tętnicze nadciśnienie płucne mogłyby być w Polsce na wyższym poziome?
Niezwykle ważnym zagadnieniem w dobie COVID-19, jest szybki dostęp do szczepionki. Osoby cierpiące na TNP nie mają priorytetowego dostępu do szczepień. Ze względu na fakt, że jest to choroba osłabiająca serce i płuca, to zagrożenie zgonem z powodu COVID-19 jest bardzo wysokie – jeden na pięciu pacjentów zakażonych wirusem umiera. Kolejna kwestia, która powinna zostać poprawiona, to dostępność przeszczepów płuc. Wciąż wykonujemy ich w Polsce znacząco za mało. To nie dotyczy jedynie TNP, ale i innych patologii płucnych.