Zieloną kartę, sztandarowy pomysł ministra zdrowia, która ma zapewnić chorym z podejrzeniem raka szybkie rozpoznanie i leczenie, krytykują opozycja i sami onkolodzy.
Zieloną kartę, sztandarowy pomysł ministra zdrowia, która ma zapewnić chorym z podejrzeniem raka szybkie rozpoznanie i leczenie, krytykują opozycja i sami onkolodzy.
Komisja zdrowia rozpoczęła wczoraj trzydniowy maraton, podczas którego rozpatrzy pakiet kolejkowo-onkologiczny. Chodzi m.in. o nowelę ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 164, poz. 1027 ze zm.) zawierającą rozwiązania, które mają skrócić kolejki do lekarzy i poprawić jakość opieki. Mają wejść w życie 1 stycznia 2015 r. Rząd chce, aby pakiet został jednak uchwalony kilka miesięcy wcześniej.
– Jeśli mamy przeprowadzić te zmiany w sposób bezpieczny dla pacjentów, musimy dać czas NFZ na wprowadzenie produktów finansowych i przeprowadzenie procedur – uzasadnia minister Bartosz Arłukowicz.
Posłowie opozycji skrytykowali pomysły za brak środków na ich realizację. – Rozwiązania napisane na kolanie, bez pokrycia finansowego. Leczenie pacjentów onkologicznych ma się odbywać za te same pieniądze, z tą samą kadrą, ale w krótszym czasie, to może okazać się niemożliwe – komentuje Tomasz Latos, przewodniczący komisji zdrowia (PiS).
Zielonej karcie sprzeciwiają się też onkolodzy. Zgodnie z rządową nowelą dokument, który ma być przepustką do szybkiej diagnostyki i leczenia, ma wydawać osobom z podejrzeniem nowotworu złośliwego lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). – Wymaga to stworzenia biurokratycznego systemu, który nie wiadomo czemu służy. Obawiamy się, że u dużej liczby osób, którym zostanie wystawiony taki dokument, rozpoznanie nowotworu się nie potwierdzi. Jednak przez kilka tygodni będą one żyły z piętnem chorego na raka – twierdzi prof. Jacek Jassem, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. Dlatego zdaniem onkologów szybką diagnostykę powinni realizować specjaliści, a nie lekarze POZ. To uprawnienie powinno uzyskać 300 ośrodków utworzonych na bazie istniejących poradni onkologicznych. Nie ma jednak na to zgody resortu zdrowia i parlamentarzystów koalicji.
– Karta powinna być zakładana w POZ. Jeżeli będzie to robił specjalista, będzie tak, jak jest teraz, że chorzy czekają na rozpoznanie miesiącami, a nawet latami – podkreśla Alicja Chybicka, senator PO.
Eksperci mówią o konieczności doprecyzowania przepisów. Jak wskazuje Krzysztof Kopeć, prawnik z kancelarii Linklaters, ustawa nie precyzuje np., w jaki sposób należy wydawać pacjentom karty ze skopiowaną dokumentacją choroby. – Są to dane wrażliwe i podmioty, które będą wydawały kartę, będą zapewne miały problem z oznaczeniem tej dokumentacji – zauważa Krzysztof Kopeć.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama