Szpitale redukują etaty, bo od lipca część zatrudnionych będzie pracować dłużej. Ci ostatni mimo zwiększonego wymiaru nie dostaną podwyżek.
ikona lupy />
Prawo pracy w ochronie zdrowia / Dziennik Gazeta Prawna
Od 2 lipca 2014 r. czas pracy radiologów, radioterapeutów, fizykoterapeutów, patomorfologów oraz pracowników prosektoriów będzie dłuższy o połowę. Zamiast obecnych pięciu godzin będą pracować tyle samo, co pozostali pracownicy medyczni, czyli 7 godzin 35 minut.
– Czujemy się oszukani przez rząd. Mamy wykonywać obowiązki o ponad połowę dłuższy czas, ale bez dodatkowego wynagrodzenia – podkreśla Cezary Staroń z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii.

Bez przeciwwskazań

Zmiana czasu pracy radiologów i innych pracowników wynika z art. 214 ust. 1 ustawy z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 217). Ustanowiła ona dla tych pracowników trzyletni okres przejściowy, który kończy się 1 lipca.
Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że dalsze utrzymywanie przywilejów było niezasadne. W żadnym z państw UE nie obowiązują skrócone normy czasu pracy dla wspomnianych grup zawodowych. Krótszy wymiar dla radiologów przez lata był argumentowany przeciwwskazaniami zdrowotnymi. Jednak – zdaniem resortu zdrowia – dzięki nowoczesnym urządzeniom są oni zabezpieczeni przed zagrożeniami w środowisku pracy.
Pracownicy objęci nową regulacją obawiają się redukcji etatów, bo z arytmetyki wynika, że spośród trzech obecnie zatrudnionych jedna osoba po 1 lipca powinna stracić etat. Jednak lawiny zwolnień nie będzie. Placówki medyczne likwidują pojedyncze etaty, przede wszystkim techników radiologii.
– Z 12 takich pracowników zatrudnienie stracą dwie lub trzy osoby. Trwają jeszcze negocjacje co do jednej z nich. Nie będzie natomiast redukcji etatów lekarskich – tłumaczy Stanisław Rusek, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego w Poznaniu. W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Łodzi 46 radiologów otrzymało wypowiedzenia zmieniające. Trzech ich nie przyjęło i otrzymali wypowiedzenia umowy o pracę. Od lipca dwóch lekarzy i jeden technik radiolog będą pracowali na pół etatu. Z kolei w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela w Bydgoszczy najprawdopodobniej nie trzeba będzie nikogo zwalniać.
– Są osoby, którym przysługuje już prawo przejścia na emeryturę i będą chciały z niego skorzystać. Ich pracą podzielą się inni zatrudnieni– mówi Kamila Wicińska, rzeczniczka prasowa tej lecznicy.
Dzięki zmianom szpitale zaoszczędzą jednak na zlikwidowanych etatach. Wydłużenie czasu pracy w większości przypadków odbywa się bowiem bez podwyżek płac.
– Nie przewiduje ich ustawa o działalności leczniczej – podkreśla Anna Murlewska, zastępca dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Łodzi.
Pracownicy lecznic mają pretensje do rządu, że pozbawia ich przywileju bez jakiejkolwiek rekompensaty.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii w listopadzie 2013 r. r. skierował do Trybunału Konstytucyjnego (TK) wniosek o rozpatrzenie zgodności z konstytucją ustawy o działalności leczniczej. W ocenie związku wyższy wymiar czasu pracy dla radiologów narusza ich prawa nabyte oraz zasadę świadczenia obowiązków w bezpiecznych i higienicznych warunkach. Skarga najprawdopodobniej nie zostanie rozpatrzona przed 2 lipca. Technicy radiolodzy nie kryją jednak, że ich celem nie jest walka o ich przywileje przed polskimi sądami, ale w Strasburgu.

Konieczne wypowiedzenie

Placówkom medycznym pozostało już niewiele czasu na wdrożenie zmian w taki sposób, aby uniknąć ewentualnych przegranych w sądzie.
– Niektórzy pracodawcy sądzą, że skoro ustawodawca zmienił normy czasu pracy, to nie trzeba już nic więcej robić. To błąd – uważa Tomasz Rek, prawnik, ekspert ds. ochrony zdrowia.
Niektórzy, np. Samodzielny Zespół Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa-Ochota, zmiany do regulaminów pracy wprowadzili już dwa lata temu. Zdaniem Tomasza Rekagdy dotychczasowy czas pracy był wpisany w regulaminie lub w umowie o pracę, zatrudnionym należy wręczyć wypowiedzenia zmieniające lub zawrzeć z nimi porozumienie stron zmieniające warunki umowy.
– To najbardziej skuteczne i bezpieczne rozwiązanie. Sąd Najwyższy, rozpatrując sprawę trzynastek, wskazał, że pewne uprawnienia pracownicze wchodzą w treść stosunku pracy i sama zmiana przepisu ustawowego nie powoduje ich utraty bez wypowiedzenia zmieniającego – podkreśla Tomasz Rek.
Sytuację komplikuje to, że nowy czas pracy – zgodnie z ustawą o działalności leczniczej – nabierze mocy obowiązującej 2 lipca. Zdaniem eksperta tak nietypowy początek obowiązywania nowego rozwiązania można traktować jako przypadek szczególny, który daje podstawę do tego, aby okres wypowiedzenia w przypadku np. umów na czas nieokreślony wynosił 3 miesiące i jeden dzień. Na pewno nie może jednak być krótszy.
– Jeżeli pracodawca nie przedstawił pracownikom na koniec marca wypowiedzenia zmieniającego, to powinien zrobić to jak najszybciej. Oczywiście będzie ono obowiązywało ze skutkiem późniejszym niż 2 lipca – podkreśla Tomasz Rek.