Konsultanci krajowi i wojewódzcy będą musieli informować m.in. o prowadzeniu gabinetu i współpracy z biznesem farmaceutycznym.
ikona lupy />
Zadania i wynagrodzenie konsultantów medycznych / Dziennik Gazeta Prawna
Proponowane obostrzenia mają – zdaniem Ministerstwa Zdrowia – zapobiec konfliktowi interesów i wzmocnić pozycję konsultantów. Przy najmniejszych wątpliwościach co do ich bezstronności, resort będzie mógł ich zwolnić z pełnionej funkcji.

Nowe rozwiązania

Z rządowego projektu nowelizacji ustawy o konsultantach w ochronie zdrowia wynika, że mają być wprowadzone oświadczenia, które będą składać nie tylko sami konsultanci, ale także kandydaci na nich. Przekazane informacje zostaną upublicznione.
Konsultanci i kandydaci na nich poinformują (oprócz wymienionych wcześniej danych) o członkostwie w organach spółek handlowych, spółdzielni, stowarzyszeń, fundacji lub byciu przedstawicielem przedsiębiorców, zajmujących się działalnością leczniczą (np. produkcją leków lub ich obrotem, wyrobów medycznych, ubezpieczeniami medycznymi etc). Dotyczyć to będzie również posiadania akcji, bycia wspólnikiem spółki, prowadzenia badań klinicznych oraz wykonywania zadań opiniodawczych i doradczych. Na bieżąco konsultant będzie zobowiązany ujawniać darowizny oraz wyjazdy, które ktoś mu opłacił. Jeżeli nie złoży oświadczenia na czas – wpłynie to na obniżenie jego wynagrodzenia. W przypadku zatajenia danych może nawet stracić funkcję.

Są przyczyny

Prace nad projektem ministerstwo rozpoczęło już w 2012 roku. Jednym z impulsów było zamieszanie wokół zwolnienia prof. Jerzego Szaflika, konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki. Stracił on posadę, bo zdaniem ministra Arłukowicza wystąpiły niejasności proceduralne w zakresie przeszczepu rogówki w Polsce, a także konflikt interesów związany z tym, że konsultant był właścicielem prywatnej kliniki okulistycznej. CBA skierowało sprawę do prokuratury, ale ta sprawę umorzyła. Prof. Szaflik w zeszłym roku wygrał sprawę w sądzie administracyjnym, który uznał, że ministerstwo powinno było podać powody odwołania.
W nowelizacji ustawy minister zagwarantował, iż powodem odwołania konsultanta może być po prostu zaistnienie konfliktu interesów.
Problem polega jednak na tym, że często trudno określić, kiedy do takiego konfliktu dochodzi. Obecnie konsultanci powinni wpisywać w Rejestrze Korzyści wszystkie dochody, a także wyjazdy sponsorowane. Dane jednak są niepełne i nieaktualizowane. Tymczasem w opublikowanej w 2011 roku analizie Piotra Ozierańskiego, Lawrence’a Kinga z University of Cambridge oraz Martina McKee z Europejskiego Centrum Zdrowia dotyczącej lobbingu firm farmaceutycznych i jego związków z zasadami refundacji leków „innowacyjnych” w Polsce (w okresie, kiedy resortem zdrowia kierowała Ewa Kopacz), wynika, że właśnie grupa konsultantów krajowych jest narażona na duże pokusy ze strony rynku farmaceutycznego. Jak wskazywali autorzy raportu, liczba krajowych konsultantów jest ograniczona, więc firmy muszą rywalizować o ich przychylność, np. zlecając im organizowanie badań klinicznych. To przekłada się na korzyści materialne, ale i prestiż.

Gdzie nieprawidłowości

Kłopot pojawia się przy ocenie, czy wyjazd konsultanta na koszt firmy farmaceutycznej na kongres naukowy jest czymś nagannym. Zwłaszcza jeżeli kilka lat później będzie opiniował lek tej samej firmy. Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia, którzy pracowali nad ustawą twierdzą, że niekoniecznie.
– Jego opinia będzie przekonująca, jeżeli pojawią się w niej mocne dowody kliniczne przemawiające na korzyść leku. Jeżeli natomiast nastąpi pewna korelacja czasowa oraz tendencyjność w opiniach, która wzbudza niepokój, to już minister będzie mógł zrezygnować ze współpracy z takim konsultantem – tłumaczył swego czasu Krzysztof Chlebus, który jeszcze jako wiceminister zdrowia pracował nad projektem.
Jeden z konsultantów przekonuje, że ministerstwo powinno posiadać informacje o pracy konsultantów i sprawdzać, czy są rzetelni i bezstronni. Jednak nie widzi powodu, dlaczego miałyby być upubliczniane – Wystarczy, by wiedział o tym minister – mówi konsultant. Dodaje też, że wynagrodzenie jest bardzo niskie – około 700 zł na rękę miesięcznie, co często nawet nie pokrywa dojazdów i pracy, którą muszą wykonywać konsultanci w ramach swojej funkcji. – Sam prestiż nie wystarczy – przekonuje.
Autorzy brytyjskiego raportu również zwracali uwagę, że znani specjaliści nie są odpowiednio wynagradzani. Częścią ich pracy powinien być udział w międzynarodowych kongresach medycznych, prezentujących najnowsze osiągnięcia w danej dziedzinie, na co brakuje publicznych funduszy.
Etap legislacyjny
Projekt trafił do konsultacji