Podwójne opłaty za tę samą pracę, fikcyjne leczenie pacjentów, zawieranie umów na świadczenia zdrowotne bez konkursów ofert, zasady wyłaniania firmy obsługującej dyżury ustawiane pod monopolistę. Takie nieprawidłowości punktuje wstępny raport z kontroli w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Częstochowie.
Raport z kontroli zarządzającego placówką śląskiego urzędu marszałkowskiego ujawnia przypadki, w których lekarze pobierali pieniądze na podstawie umowy cywilnoprawnej za świadczenia, które wykonywali w ramach umowy o pracę. Wysokość podwójnych opłat była różna, jeden ze stomatologów zarobił w ten sposób ponad 12 tys. zł. Inni wystawiali rachunki za zabiegi, których nigdy nie wykonywali. Jeden z chirurgów za fałszywe leczenie trzech pacjentów wyłudził z kolei ponad 15 tys. zł.
Podczas poprzednich kontroli urząd marszałkowski zwracał uwagę na błędy w rozliczaniu czasu pracy na dyżurach. Poprzedni dyrektor zapewniał, że zaradzi temu zakup programu komputerowego Grafik. Tymczasem okazało się, że oprogramowanie co prawda zostało kupione za 200 tys. zł, ale... nigdy nie zostało uruchomione. Listy obecności i harmonogram dyżurów nadal są prowadzone papierowo. Wnioski z kontroli podają też przykłady, jak obchodzono przepisy o czasie pracy. Na przykład radiolodzy, którzy zgodnie z przepisami nie mogą pracować dłużej niż 5 godzin dziennie, pracowali nawet po 11 godzin (pięć w ramach pracy, a sześć w ramach dyżuru, który pełnili jako firma zewnętrzna).
Właśnie kwestie wyłaniania zwycięzców konkursów na świadczenie dyżurów, które stanowią ponad 70 proc. wynagrodzeń lekarzy, wzbudzały najwięcej wątpliwości. Gdy kontrolerzy zapytali ówczesnego dyrektora, dlaczego konkurs jest rozpisywany na 20 oddziałów naraz, co uniemożliwia składanie ofert pojedynczym lekarzom, ten stwierdził, że monopolista usług, spółka lekarska Parkitka, nie godzi się na rozbicie zamówienia na oddziały i odmawia udziału w takim konkursie. Z dokumentów wynika, że władze NZOZ Parkitka, którą tworzy ponad 140 lekarzy zatrudnionych w szpitalu, złożyły oświadczenie, w którym nie tylko odmówiły wzięcia udziału w konkursie na innych warunkach, lecz także zagroziły, że lekarze pracujący w szpitalu nie będą współpracować z żadnym innym podmiotem organizującym dyżury.
Do czasu przyjęcia protokołu przez zarząd województwa urząd marszałkowski nie chce komentować jego wyników. Wiadomo, że rozwiązano już np. umowę z lekarzem, który wystawiał fikcyjne rachunki, a obecny dyrektor zmienił zasady i rozpisał konkurs na każdy oddział osobno. – Jak dotąd wpłynęły dwie oferty na szpitalny oddział ratunkowy oraz onkologię – mówi Jarosław Madowicz, nowy dyrektor placówki. Dotychczasowy monopolista – spółka Parkitka, nie złożył oferty. Konkurs na pełnienie dyżurów po Nowym Roku musi więc zostać szybko powtórzony.