Rodziny zmarłych, które za ich życia nie zostały upoważnione do wglądu do dokumentacji medycznej, nie mogą jej odebrać. Zdaniem dyrektorów szpitali sytuacji nie zmienił niedawny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
17 września NSA rozstrzygał spór między bliskimi pacjenta a placówką medyczną, w której spędził on ostatnie dni życia. Wyrok sędziów był dla rodziny korzystny. Uznali, że lekarze mieli obowiązek wydać historię choroby, pomimo że chory nie podpisał stosownego upoważnienia w tej sprawie. Złożył je, ale swojemu lekarzowi rodzinnemu, a nie szpitalowi, w którym ostatecznie zmarł.
Eksperci przekonują jednak, że wyrok nie rozwiąże wszystkich problemów rodzin.
Zgodnie z prawem to pacjent upoważnia wybrane osoby do wglądu do swojej dokumentacji. Kłopot pojawia się wtedy, kiedy nie ma żadnego dowodu, że to uczynił.
– Wyrok NSA może być pomocny, ale nie rozwiązuje sprawy osób, które nigdy nie podpisywały zgody na udostępnienie dokumentacji medycznej osobom trzecim – mówi Agnieszka Kujawska-Misiąg, dyrektor szpitala zakaźnego w Warszawie. Niejasności związane z ich wydawaniem dotyczą przede wszystkim pacjentów, którzy trafili do placówki medycznej nieprzytomni.
– Jeżeli nie podpisali zgody na wydanie akt medycznych, nie możemy ich udostępnić nawet najbliższym – dodaje Kujawska-Misiąg. Jej szpital ma kilka takich przypadków rocznie.
– Każdym indywidualnie zajmuje się nasz pełnomocnik do spraw praw pacjenta. Zwyczajowo każdy jest przekonany, że szpital musi udostępnić dokumentację najbliższej rodziny – tłumaczy dyrektorka.
Niektórzy proszą o pomoc rzecznika praw obywatelskich (RPO). Próśb o interwencję w tej sprawie wpływa do RPO kilka miesięcznie. Kolejne trafiają do rzecznika praw pacjenta.
Pełnomocnik Szpitala Bielańskiego, którego dotyczyła sprawa rozstrzygana przez NSA, przekonuje jednak, że wyrok nie może być precedensowy, bowiem dotyczył tej jednej konkretnej sprawy.
– I na pewno nie odnosił się do sytuacji, w których nie istnieje żadne upoważnienie – podkreśla Małgorzata Wójcik-Osica, pełnomocnik szpitala. Przyznaje, że sama wolałaby, aby wykładnia prawa była jednoznaczna.
– Jednak na razie Sejm uznał, że decyduje pacjent, nawet po śmierci, a nie jego rodzina – mówi Kujawska-Misiąg.
Podobnie uważa Anna Kabulska z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Choć RPO jest zadowolony z wyroku, uważa, że sprawa nadal pozostaje otwarta.
– Szkoda mi tych wielu osób, które z powodu zawiłości prawnych nie otrzymały dokumentacji swoich bliskich i niestety nadal będą musiały o nią walczyć – mówi syn zmarłego, w którego sprawie orzekał NSA.
Dodaje, że kwestia nadrzędna, jaką jest domniemanie braku zgody pacjenta w naszym prawie, pozostaje nierozstrzygnięta.