Szpital lub jego ubezpieczyciel ma 30 dni po otrzymaniu wniosku na zajęcie stanowiska w sprawie zaproponowanej w nim wysokości odszkodowania i zadośćuczynienia - mówi Sławomir Krześ, adwokat, członek wojewódzkiej komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych we Wrocławiu.
W ciągu trzech miesięcy w kilku komisjach wojewódzkich ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, m.in. we Wrocławiu i Lublinie, zdarzyło się, że szpital przeoczył ustawowy termin na ustosunkowanie się do kwoty roszczenia zaproponowanej we wniosku przez pacjenta. Jakie są konsekwencje takiego niedopatrzenia?
Szpital lub jego ubezpieczyciel ma 30 dni po otrzymaniu wniosku na zajęcie stanowiska w sprawie zaproponowanej w nim wysokości odszkodowania i zadośćuczynienia. Art. 67 ust. 6 ustawy z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 159 z późn. zm.) stanowi jednoznacznie, że brak ustosunkowania się w ustawowym terminie jest równoznaczny z jego akceptacją. Przepis nie przewiduje możliwości skorygowania uznanej w ten sposób kwoty. Istotą tego rozwiązania jest ochrona interesów wnioskodawcy. Po drugiej stronie stoi zorganizowany podmiot. W starciu z nim pacjent na ogół nie ma równych szans. Stąd szczególna ochrona jego praw.
Brak ustosunkowania się w ustawowym terminie do żądania nie powstrzymuje jednak postępowania przed komisją wojewódzką. Czy w jego dalszym toku nie można skorygować tej kwoty, np. wtedy gdy szpital złoży wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy?
W takiej sytuacji komisja wojewódzka jest uprawniona jedynie do rozpoznania, czy zaistniało zdarzenie medyczne. Nie ma zaś podstaw, ponownie rozpatrując sprawę, do ingerowania w uznaną w sposób dorozumiany przez podmiot leczniczy lub ubezpieczyciela wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia. Jeżeli komisja orzeknie, że zdarzenie medyczne miało miejsce, zaproponowana kwota roszczenia jest absolutnie wiążąca dla szpitala, który nie dopełnił wspomnianego 30-dniowego terminu. Nie ma on możliwości skorzystania z art. 67k ust. 2 ustawy, który przyznaje ubezpieczycielowi prawo przedstawienia pacjentowi propozycji odszkodowania i zadośćuczynienia.
Szpitale nie chcą się jednak pogodzić z tym stanem prawnym. Jedna z wrocławskich placówek spóźniła się z ustosunkowaniem do żądania rodziny zmarłego pacjenta w kwocie 250 tys. zł. Szpital złożył wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, a po niekorzystnym dla siebie orzeczeniu komisji zaproponował zadośćuczynienie w wysokości 500 zł. Jak należałoby zmienić przepisy, aby nie dochodziło do takich sytuacji?
Wystarczyłoby doprecyzować w ustawie jedno zdanie. Należałoby wskazać, że art. 67k nie stosuje się w sytuacji, gdy szpital lub ubezpieczyciel przeoczą termin 30 dni na ustosunkowanie się do propozycji zawartej we wniosku pacjenta. Byłoby wówczas jednoznaczne, że istnieją dwa różne stany prawne. Pierwszy – gdy reakcja szpitala jest prawidłowa i w ustawowym terminie składa on odpowiedź na wniosek pacjenta. Tym samym w toku dalszego postępowania przysługuje mu prawo do przedstawienia własnej propozycji zadośćuczynienia. Drugi stan prawny dotyczyłby sytuacji, kiedy termin na ustosunkowanie się do wniosku pacjenta nie zostaje dochowany. W takim przypadku na każdym etapie postępowania przed komisją wiążąca dla szpitala byłaby kwota roszczenia wskazana przez wnioskodawcę.