Lekarze mają spore zapasy druków, które straciły ważność 1 stycznia. Za przepisane na nich lekarstwa, które powinny mieć zniżkę, pacjenci muszą płacić pełną stawkę.
Niektórzy pacjenci znowu mają problemy z wykupieniem farmaceutyków ze zniżką. Zamieszanie wokół recept refundowanych tym razem wiąże się ze zmianą ich numeracji. To, ile pacjent zapłaci w aptece za lek, zależy od tego, jak zaczyna się numer druku i z ilu cyfr się składa.

Ważne numerki

Każda z recept refundowanych ma swój unikatowy numer. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 21 grudnia 2012 roku zmieniającym rozporządzenie w sprawie recept lekarskich (Dz.U. nr 1506) na nowych drukach wypisywanych przez lekarzy od 1 stycznia 2013 roku powinny znajdować się 22 cyfry, a dwie pierwsze z nich to 02. Numeracja druków jest zmieniana po raz drugi w ciągu kilku miesięcy. Od maja ub. roku obowiązują numery 22-cyfrowe, ale z kodem 01 na początku. Nowe rozporządzenie w sprawie recept przewiduje, że będą ważne do końca marca. Zgodnie z przepisami od stycznia całkiem nieważne stały się z kolei druki, na których znajduje się 20 cyfr.
Problem w tym, że w niektórych województwach w obiegu jest jeszcze mnóstwo takich recept.
– Lekarze mają spore zapasy druków ze starymi numerami – wyjaśnia Piotr Brukiewicz, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Na Śląsku zdarzają się też inne nieprawidłowości. Medycy drukują np. kody 01 na starych blankietach recept, które od ubiegłego roku są już nieważne. Pacjenci mają problemy w aptekach ze zrealizowaniem takiej recepty.
Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, usprawiedliwia medyków.
Mówi, że niektórzy z nich mieli problemy z systemami informatycznymi, które mają w gabinetach. Przejście z 20- -cyfrowych numerów, których używali do końca grudnia, na dłuższe nie odbyło się w ich przypadku bez problemów.
– Nie mogą wystawiać nowych druków z komputera, bo systemy nie przyjmują 22-cyfrowych kodów – tłumaczy Konstanty Radziwiłł.
Poza tym lekarze nie nadążają za tak częstymi zmianami w prawie.
– Zwłaszcza ci specjaliści, którzy przepisują mało leków refundowanych, nie mają zwyczaju sprawdzać na bieżąco, czy druki, którymi dysponują, są ważne, czy też nie – podkreśla Konstanty Radziwiłł.
Problem w tym, że za nieznajomość prawa wśród lekarzy płacą pacjenci.
– Aptekarz nie może zrealizować ze zniżką recepty, która utraciła ważność. Może wydać taki lek tylko ze 100-proc. odpłatnością – podkreśla Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Za szybko dla lekarzy

Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że od maja było wiadomo, iż stare druki stracą ważność z końcem grudnia, a pacjentom leki ze zniżką się należą.
Jednak zdaniem aptekarzy i lekarzy zamieszanie z receptami pewnie byłoby mniejsze, gdyby zmiany nie były wprowadzane w tak szybkim tempie. Nowe rozporządzenie w sprawie recept zostało podpisane 21 grudnia, opublikowane po tygodniu, a weszło w życie dwa dni później. Tego dnia NFZ zaczął udostępniać lekarzom zakresy numerów nowych recept (zaczynających się od 02), które będą obowiązywać jako jedyne po 31 marca. Pośpiech był jednak uzasadniony.
– Najnowsza zmiana została wprowadzona po to, aby wyeliminować z obiegu recepty na leki refundowane wystawiane przez lekarzy, którzy w ubiegłym roku nie zawarli z NFZ indywidualnych umów upoważniających ich do przepisywania leków ze zniżką – tłumaczy Mariola Wolak, radca prawny małopolskiego oddziału NFZ.
Do zbojkotowania umów w czerwcu ubiegłego roku wzywał medyków Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Wielu z tych, którzy posłuchali związkowców, wcześniej uzyskało z NFZ recepty z nowym, 22-cyfrowym kodem i zaczynające się na 01. Niektórzy posługiwali się nimi, mimo że bez umowy z NFZ nie powinni wypisywać leków ze zniżką w gabinetach prywatnych, a także na własny użytek. Teraz bez aktualnej umowy NFZ nie wyda im nowych zakresów numerów i po 31 marca będą mogli przepisywać tylko leki nierefundowane.