Paweł Rozwód i Beata Pieniążek-Osińska z PAP: Minęło pół roku od momentu objęcia przez panią stanowiska prezesa NFZ. Jak pani ocenia ten okres?
Agnieszka Pachciarz: Na pewno nie był to łatwy czas. Stanowisko prezesa NFZ objęłam podczas protestu lekarzy w sprawie umów dotyczących recept na leki refundowane. Spór udało się załagodzić, a protestu właściwie nie było. Warta podkreślenia jest znacząca poprawa relacji z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej zrzeszonymi w Porozumieniu Zielonogórskim. Umowy ze szpitalami też udało nam się uzgodnić wyjątkowo wcześnie, bo już jesienią. Dzięki temu pierwszy raz od wielu lat zapewniliśmy pacjentom spokojne wejście w nowy rok.
Podejmując się zarządzania Funduszem bardzo chciałam też poprawić jego relacje z innymi partnerami - ze świadczeniodawcami, mediami, a także z ministerstwem, bo nie były one najlepsze. Myślę, że to się w znacznym stopniu udało, w każdym razie pracownicy włożyli w ten aspekt swojej pracy duży wysiłek. Jakkolwiek, obiektywnie trzeba przyznać, nie jest łatwo o poprawę wizerunku NFZ.
PAP: Jakie działania podjęła pani w ostatnich miesiącach w sprawie wyceny świadczeń zdrowotnych?
A.P.: Myślę, że warto powiedzieć o podjętych w październiku z inicjatywy Funduszu pracach nad zmianą wyceny świadczeń pediatrycznych. Od czasu wprowadzenia JGP (jednorodnych grup pacjentów - PAP) dużo się mówiło o niezadowalającej ich wycenie. Chcemy sprawdzić, jak jest naprawdę. W pierwszym kwartale nowego roku powinniśmy poznać pierwsze rezultaty analiz prowadzonych w ścisłej współpracy ze środowiskiem pediatrów. W okresie zarządzania przeze mnie Funduszem opublikowaliśmy ponad 60 zarządzeń, w tym trzy w mojej ocenie najistotniejsze, dotyczące ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, leczenia szpitalnego oraz świadczeń odrębnie kontraktowanych.
PAP: Czy NFZ udało się przeprowadzić kampanię informacyjną dot. wprowadzenia systemu eWUŚ?
A.P.: W ciągu tych sześciu miesięcy wiele uwagi poświęciliśmy niełatwej do wdrożenia ustawie dotyczącej elektronicznej weryfikacji uprawnień świadczeniobiorców, która wchodzi w życie 1 stycznia. Oddziały wojewódzkie Funduszu prowadziły szkolenia dla personelu rejestracji placówek leczniczych. Przeprowadziliśmy też akcje informacyjne dla pacjentów, m.in. za pośrednictwem mediów, ale były też w oddziałach Funduszu tzw. dni otwarte. Jednocześnie we współpracy z ZUS, KRUS sprawdzaliśmy informacje przekazywane z tych instytucji do Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Prace te były koordynowane przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji i wymagały dużego zaangażowania.
PAP: Czy po 1 stycznia pacjenci nie będą mieli problemów związanych z dostępem do leczenia szpitalnego?
A.P.: W tym roku kontraktowanie bądź aneksowanie umów przebiegło sprawnie. Już pod koniec listopada 98 proc. szpitali podpisało umowy lub je aneksowało. W pierwszej połowie 2013 r. zaproponujemy duże zmiany w kontraktowaniu świadczeń szpitalnych. Mają one na celu poprawę jakości wykonywanych świadczeń, m.in. poprzez premiowanie lecznic, które zapewniają kompleksowe leczenie.
PAP: Jak wygląda sytuacja w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) ?
A.P.: W tym przypadku do 20 grudnia otrzymaliśmy wnioski o umowy od 99 proc. świadczeniodawców. Pacjenci mają więc w 2013 r. zapewniony dostęp do lekarzy rodzinnych. W ostatnich latach zwykle jeszcze ostatniego dnia roku pacjenci takiego komfortu nie mieli. Oczywiście było to możliwe również dzięki dobrym, konstruktywnym rozmowom z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego.
PAP: Lekarze rodzinni bywają często krytykowani przez pacjentów za jakość świadczonych usług. Część ekspertów uważa, że system podstawowej opieki zdrowotnej nie sprawdza się, gdyż nie zapewnia pacjentom kompleksowej opieki. Czy NFZ planuje jakieś zmiany w finansowaniu tych świadczeń?
A.P.: Po pierwszym kwartale 2013 r. przedstawimy propozycję zmian w systemie rozliczania świadczeń POZ. Będzie to system bazujący na wycenie jakości i efektywności porad udzielanych przez lekarzy rodzinnych, a nie jak obecnie wyłącznie na stawce kapitacyjnej, którą otrzymują za każdego zapisanego do nich pacjenta. Stawka kapitacyjna pozostanie jednak nadal bazą finansowania świadczeń w tym rodzaju.
PAP: Zapowiadała pani także zmiany w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Czy są już one wprowadzane?
A.P.: Duża część pacjentów, którzy mogliby otrzymać świadczenia w poradniach opieki specjalistycznej, jest niestety odsyłana do szpitali. Chcemy to zmienić. Do szpitala pacjenci powinni trafiać wtedy, kiedy jest to naprawdę konieczne, a nie np. na badania diagnostyczne, czy proste zabiegi, które można wykonywać w ambulatoriach. Zaproponujemy wycenę świadczeń, która sprawi, że nie będzie się opłacało bez potrzeby przyjmować pacjentów do szpitala.
Premiowane będą poradnie, które umożliwiają kompleksowe leczenie, czyli np. możliwość wykonania badań endoskopowych, tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego. Chodzi także o ciągły dostęp do gabinetów diagnostyczno-zabiegowych, co pozwoli na wykonanie części zabiegów, np. chirurgicznych, ortopedycznych, ginekologicznych i laryngologicznych, w trybie ambulatoryjnym. Pewne zmiany uwzględniające te propozycje zostały zawarte już w wydanym jesienią zarządzeniu.
PAP: Czy w 2012 r. NFZ zabrakło pieniędzy na finansowanie świadczeń? Część ekspertów mówi o deficycie sięgającym 2 mld zł.
A.P.: Plan finansowy na mijający rok był przygotowany w oparciu o zbyt optymistyczne prognozy. Stąd spływ składki jest mniejszy od zakładanego. Są jednak także spore niewykonania podpisanych umów z placówkami leczniczymi. To między innymi sprawia, że budżet Funduszu się bilansuje i nie było ryzyka ograniczania finansowania świadczeń. Mimo trudnego roku udało nam się utrzymać stabilną finansowo sytuację, a przede wszystkim zapewnić pacjentom zagwarantowane ustawowo świadczenia.
PAP: A jak będzie w 2013 r.? Pojawiają się opinie, że będzie on jeszcze gorszy niż obecny.
A.P.: Prognozy gospodarcze nie są optymistyczne, dlatego plan finansowy na 2013 r. przygotowywaliśmy z dużą ostrożnością. Budżet na sfinansowanie kosztów świadczeń zdrowotnych wynosi 65,7 mld zł i jest w stosunku do obecnego planu wyższy o 1,8 mld zł wyższy. Realnie więc jest na zbliżonym poziomie do obecnego roku. W przyjętym jesienią planie zakupu świadczeń na następny rok zwiększeniu uległo finansowanie poradni specjalistycznych, opieki paliatywnej i rehabilitacji. W tej dziedzinie każda decyzja wymaga dokładnych analiz i szerokiego spojrzenia na skutki podejmowanych decyzji.
PAP: Jaka suma pozostała z budżetu przeznaczonego na refundację leków w 2012 r.?
A.P.: Według stanu po dziesięciu miesiącach 2012 roku niewykonanie wynosi 1,34 mld zł. Szacunki niektórych ekspertów, którzy już kilka miesięcy temu mówili o 2 mld zł tak zwanych oszczędności nie znalazły zatem potwierdzenia. Zgodnie z ustawą refundacyjną możemy je przesunąć np. na programy lekowe i chemioterapię, ale nie na inne świadczenia w bieżącym roku.
PAP: Ministerstwo Zdrowia przygotowuje nowelizację ustawy refundacyjnej, czy NFZ będzie postulował o zmianę zapisu, który nie pozwala przesuwać środków z refundacji leków na inne świadczenia?
A.P.: Wystąpiliśmy z taką propozycją. Dobrze byłoby, gdyby budżet na refundację leków nie był określany tak jak obecnie, a NFZ otrzymałby możliwość ewentualnego przesuwania tych środków na inne świadczenia.
PAP: Jaka jest obecnie suma nadwykonań świadczeń szpitali? Czy NFZ będzie za nie płacił?
A.P.: Po zbilansowaniu ze świadczeniami niezrealizowanymi, tzw. niewykonaniami, jest to kwota ponad 1 mld zł. Jednakże, zgodnie z przepisami i linią orzeczniczą sądów, NFZ ma obowiązek płacić tylko za takie świadczenia pozaumowne, w ramach których udzielano świadczeń ratujących życie. Obecnie, po rozliczeniu się przez świadczeniodawców, w oddziałach wojewódzkich Funduszu rozpocznie się bilansowanie realizacji umów. Po jego zakończeniu dyrektorzy oddziałów będą mogli podjąć rozmowy z dyrektorami szpitali mające na celu rozliczenie świadczeń ratujących życie.