W niektórych gabinetach lekarzy rodzinnych preparat jest już oferowany tym wszystkim, którzy chcą lub powinni się zaszczepić.
Szczepionka przeciwko grypie ma co roku zmieniany skład zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W ten sposób jest ona dostosowywana do szczepu wirusa, który najprawdopodobniej się pojawi w najbliższym sezonie grypowym.
W tym roku zgodnie z rekomendacjami WHO tzw. skład antygenowy szczepionki na sezon 2012/2013 zmieniono zasadniczo. Tak jak zawsze jest ona trójskładnikowa, ale tym razem włączono do niej dwa nowe składniki. Oto pełny jej skład: A/California/7/2009 (H1N1), A/Victoria/361/2011 (H3N2) i B/Wisconsin/1/2010.
Czy warto się zaszczepić już teraz, jak tylko szczepionka pojawi się w aptekach?
Prof. Brydak powiedziała w rozmowie z PAP, że jak najszybciej powinny się zaszczepić osoby najbardziej zagrożone zakażeniem wirusem grypy.
Są to ludzie po 65. roku życia oraz małe dzieci poniżej 2 lat (preparat można podawać już maluchom powyżej szóstego miesiąca życia), a także osoby cierpiące na choroby przewlekłe serca, płuc, nerek, wątroby, na choroby krwi i cukrzycę, a także te, które mają osłabiony układ odpornościowy.
Na tę grupę osób przypada prawie 90 proc. wszystkich zgonów z powodu grypy. Nieco bardziej zagrożeni są również ludzie po 50. roku życia.
"Pozostałe osoby również mogą się zaszczepić w najbliższych tygodniach, ale nie określa się dokładnego terminu, kiedy dokładnie należy to zrobić" - podkreśla prof. Brydak. Szczyt zachorowań na grypę zwykle przypada między styczniem i marcem. Nigdy jednak nie ma pewności czy infekcja nie pojawi się wcześniej. Zdarzało się, że epidemia wybuchała już jesienią. "Dlatego WHO zaleca, by szczepić się jak najszybciej" - dodaje specjalistka.
Czy w ogóle warto się szczepić? "Szczepionka jest jedyną skuteczną ochroną przed grypą" - przekonuje prof. Brydak. Jej zdaniem Polacy wreszcie powinny to zrozumieć, bo szczepimy się wyjątkowo rzadko. W sezonie 2011 r. zaszczepiło się jedynie 4,5 proc. Polaków, najmniej od kilku lat. Jesteśmy pod tym względem na ostatnim miejscu w UE.
Na grypę nie umiera już tak dużo osób, jak jeszcze w latach 60. XX w., gdy na świecie chorowało kilka milionów ludzi. Ale nadal jest to wysoce zakaźna choroba powodująca groźne powikłania - które nie zawsze ujmowane są w statystykach jako skutki tej choroby - np. niewydolność oddechową, zapalenia mięśnia sercowego i osierdzia oraz ostrą niewydolność nerek.
Takie powikłania zwykle zdarzają się u osób, które cierpią jednocześnie na inne poważne lub przewlekłe schorzenia, ale mogą się zdarzyć nawet u ludzi zdrowych, gdy ich organizm okaże się mało odporny na dany szczep wirusa grypy. Poza tym osoby, które się regularnie szczepią, chronią przed zakażeniem innych, gdyż nie roznoszą wirusów grypy, które łatwo się rozprzestrzeniają droga kropelkową.
Wykazały to obserwacje w Ontario. Gdy wdrożono tam, szeroki program szczepień w całej populacji liczba zachorowań zmniejszyła się o 61 proc., a zgonów - o 28 proc.
Największą ochroną przed wirusem grypy uzyskują osoby w wieku 18-59 lat; szczepionka w 70-90 proc. zapewnia im odporność. U osób starszych oraz z chorobami przewlekłymi zmniejsza ona ryzyko powikłań do 60 proc., a ryzyko zgonu - do 80 proc.
Prof. Adam Antczak z I Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi uważa, że Polacy lekceważą grypę, ponieważ mylą ją ze zwykłymi przeziębieniami, które są znacznie mniej groźne i na które nie ma szczepionki.