Lekarz powinien stosować się do ustalonych przez specjalistów i potwierdzonych przez samorząd lekarski standardów diagnostyki, a jeśli ich nie zachowuje, popełnia przewinienie zawodowe – uznał Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła lekarza, który – jak wynikało z orzeczenia okręgowego sądu lekarskiego (OSL) – dopuścił się przewinienia zawodowego. Polegało ono na nieprawidłowym zdiagnozowaniu pacjentki, gdy pełnił dyżur w ramach nocnej pomocy lekarskiej. Zgłosiła się tam do niego matka z kilkumiesięcznym niemowlęciem, które od kilku godzin mocno gorączkowało. Lekarz – jak wynikało z wyjaśnień kobiety potwierdzonych później w postępowaniu – ograniczył się do obejrzenia dziecka i stwierdził, że niemowlę cierpi na tzw. trzydniówkę, czyli częstą wśród maluchów ostrą infekcję wirusową, która ustępuje bez śladu po kilkudziesięciu godzinach. Zalecił więc jedynie leczenie objawowe.
Diagnoza okazała się pomyłką – inny lekarz stwierdził, że dziecko cierpi na ciężkie zapalenie ucha i szybko wdrożył leczenie. Matka skierowała przeciwko pierwszemu lekarzowi wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.
Sprawa w OSL zakończyła się orzeczeniem stwierdzającym winę lekarza w zakresie niedochowania należytej staranności zawodowej i standardów medycznych. Ponieważ jednak zaniedbanie nie spowodowało poważnych konsekwencji dla pacjentki, sąd lekarski ukarał medyka tylko upomnieniem. Mimo to jego obrońca odwołał się od tego orzeczenia, wnosząc o uniewinnienie.
Naczelny Sąd Lekarski wprawdzie nie uwzględnił apelacji obrony, ale uchylił orzeczenie OSL i umorzył postępowanie. Możliwość taką przewiduje art. 82 ust. 2 ustawy o izbach lekarskich (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 965 ze zm.), stanowiąc, że sąd lekarski może umorzyć postępowanie w przypadku przewinienia mniejszej wagi albo jeżeli orzeczenie kary wobec obwinionego byłoby niecelowe ze względu na rodzaj i wysokość kary prawomocnie orzeczonej za ten sam czyn w innym postępowaniu przewidzianym przez ustawy, a interes pokrzywdzonego temu się nie sprzeciwia.
Temu orzeczeniu sprzeciwił się lekarz i złożył kasację do Sądu Najwyższego, domagając się uniewinnienia. Wynikało to z faktu, że pozornie korzystne dla lekarza orzeczenie cofało wprawdzie karę dyscyplinarną, ale zarazem prawomocnie uznawało go za winnego uchybień zawodowych.
SN oddalił ostatecznie kasację. Wskazał, że lekarzowi nie postawiono zarzutu nieprawidłowego leczenia, ale błędnej diagnozy wynikającej z niezachowania obowiązujących zasad odnośnie do badań i diagnostyki.
– Samorząd lekarski określa standardy w tym zakresie. Trzeba podkreślić, że czym innym jest proces diagnostyczny, a czym innym – wnioski po diagnozie zawierające ustalenia dotyczące ewentualnych schorzeń i leczenia. Sprawa dotyczy procesu diagnostycznego. Sądy lekarskie ustaliły, że obwiniony nie dochował określonych jego standardów. Wydawać by się mogło, że skoro pacjentka wyzdrowiała, sprawy nie powinno być. Ale standardy są po to ustalane, by zapewnić jednolitą praktykę leczenia i wyeliminować ryzyko, że wystąpi niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia pacjenta – powiedział sędzia Włodzimierz Wróbel.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Najwyższego z 18 listopada 2020 r., sygn. akt I KK 79/20. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia