Prywatne placówki przygotowują tysiąc miejsc w szpitalach dla pacjentów z COVID-19.
Szpitale prywatne szukają miejsc – przedstawiciele organizacji skupiających ten rodzaj placówek medycznych od poniedziałku dzwonią od dyrektora do dyrektora, zbierając deklaracje, czy dołączą czy nie. Początkowo sektor prywatny oferował, że może przejąć opiekę nad częścią chorych niecovidowych. Na to nie zgodził się resort zdrowia. Ostatecznie mają zaangażować się w dwie formy opieki – przede wszystkim przygotować miejsca dla chorych z COVID-19, ale też mieć łóżka dla innych. Te podmioty otrzymają takie wynagrodzenie jak placówki publiczne. Próbowały jednak negocjować, aby NFZ pokrywał straty poniesione przez placówki w tym okresie.
Głównym wyzwaniem – podobnie jak w publicznych placówkach – jest kadra. Dyrektorzy boją się, że zadeklarują gotowość, a potem nie będzie miał kto opiekować się pacjentami covidowymi. – Mamy dziury już teraz. Lekarze są zatrudnieni na etat w innych szpitalach, do nas przychodzą na kilka godzin – mówi jeden z nich.
Pozostało
90%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama