Dodaje, że członkowie jego związku dostrzegają próby wpływania rzecznika na organy inspekcji farmaceutycznej za pośrednictwem Ministerstwa Zdrowia mające na celu wymuszenie na nich zmiany interpretacji przepisów ustawy nazywanej „apteką dla aptekarza” wprowadzonej w 2017 r. i chroniącej polski rynek apteczny.
„Zmiana interpretacji umożliwiłaby omijanie zapisów ustawy, dalszy rozwój sieci, co skutkowałoby upadkiem tysięcy polskich przedsiębiorstw sektora MŚP oraz przejęciem rynku przez kapitał zagraniczny. Stanowiłoby to oczywistą i nieodwracalną stratę dla polskich pacjentów, budżetu państwa oraz systemu opieki zdrowotnej” – przekonuje prezes ZAPPA.
Pismo do rzecznika wpisuje się w spór trwający od dawna na rynku aptecznym. Po jednej stronie są indywidualni farmaceuci, których interesów broni Naczelna Izba Aptekarska. Po drugiej sieci apteczne, w imieniu których często występują duże organizacje pracodawców, oraz ambasady krajów, z których sieci pochodzą (np. USA, Izraela i Litwy).
W ostatnich tygodniach zarzewiem sporu jest procedowana w Sejmie ustawa o zawodzie farmaceuty. Samorząd aptekarski oraz ZAPPA chcą zwiększenia niezależności kierowników aptek od właścicieli. Z kolei sieci apteczne uważają, że już w świetle obecnie obowiązujących przepisów niezależność kierownika jest właściwie zagwarantowana.
Rzecznik MSP w swoich oficjalnych wystąpieniach znacznie częściej sprzyja sieciom niż właścicielom jednej czy dwóch placówek aptecznych. Tak też stało się w przypadku obecnie procedowanego projektu ustawy – opinia rzecznika jest zbieżna z uwagami organizacji, do których należą sieci apteczne. ZAPPA jest tym oburzona, bo uważa, że zrzeszeni w związku aptekarze również są przedsiębiorcami, a rzecznik MŚP nie poprosił organizacji o opinię. W efekcie – zdaniem Marcina Wiśniewskiego – opinia organu mającego na celu reprezentowanie drobnego biznesu de facto nie jest w interesie tegoż biznesu, lecz sprzyja znacznie większym podmiotom.