Podpisanie przez Prezydenta RP ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19 (tzw. tarcza 4.0; Dz.U. poz. 1086) wywołało sporo komentarzy dotyczących zaostrzenia w przyjętej ustawie odpowiedzialności karnej za wiele przestępstw.
O ile początkowo uwaga skierowana była na przestępstwa aborcyjne, tak obecnie chyba największą reakcję wywołuje kwestia podwyższenia sankcji za błędy medyczne powodujące uszczerbek na życiu i zdrowiu. Pojawiły się nawet pierwsze zapowiedzi strajków lekarzy przeciwko zmianie przepisów, która miałaby prowadzić do orzekania wobec nich za popełnione błędy bezwzględnej kary pozbawienia wolności.
W centrum sporu znalazła się nowelizacja art. 37a kodeksu karnego. Do tej pory zakładał on, że jeżeli ustawa przewiduje za przestępstwo karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, można zamiast niej orzec grzywnę albo karę ograniczenia wolności. Oznaczało to zatem, że przy takich przestępstwach jak nieumyślne spowodowanie śmierci (karane pozbawieniem wolności od 3 miesięcy do 5 lat) czy nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (karane pozbawieniem wolności do lat 3), sąd zamiast przewidzianej za nie kary pozbawienia wolności mógł – ale nie musiał – orzec karę ograniczenia wolności lub grzywnę. Już zatem przed wprowadzeniem tarczy 4.0 za błędy medyczne można było orzec bezwzględną karę pozbawienia wolności.
Tarcza 4.0 nie wyłącza – wbrew niektórym doniesieniom medialnym – możliwości zamiany w takich sytuacjach pozbawienia wolności na kary łagodniejsze. Natomiast wprowadza wiele obostrzeń przy korzystaniu z tej instytucji. Prześledźmy je po kolei pod kątem sytuacji prawnej lekarzy.
Po pierwsze, orzekana zamiast pozbawienia wolności kara jej ograniczenia ma być orzeczona na co najmniej 3 miesiące, a orzeczona zamiast niej grzywna nie może niższa od 100 stawek dziennych (czyli minimum 1000 zł). Mamy tutaj zatem pewne zaostrzenie minimalnej kary zastępczej, ale samo w sobie nie eliminuje to możliwości rezygnacji z orzeczenia pozbawienia wolności.
Po drugie, wymierzona kara pozbawienia wolności nie byłaby surowsza od roku – dopiero wtedy może być zamieniona na karę łagodniejszą. To obostrzenie jedynie pozornie ma istotne znaczenie, ponieważ ma ono charakter czysto ocenny – sąd, jeśli uzna to za uzasadnione, to i tak zdecyduje się na orzeczenie kary zastępczej. Samo obostrzenie nie zostało bowiem sformułowane w sposób do końca przemyślany – sąd nie chcąc orzekać kary pozbawienia wolności, powinien się zastanowić, w jakim wymiarze tę karę by orzekał, gdyby ją orzekał, choć jej nie orzeka. Nie wydaje się zatem, aby tak sformułowany zapis istotnie wpłynął na praktykę orzeczniczą sądów.
Po trzecie, omawianej instytucji nie stosuje się do osób działających w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego oraz sprawców przestępstw o charakterze terrorystycznym. To obostrzenie ma istotne znaczenie praktyczne, jednak trudno uznać, aby dotyczyło ono odpowiedzialności za błędy medyczne.
Po czwarte, sąd rezygnując z orzeczenia kary pozbawienia wolności, musi orzec środek karny, środek kompensacyjny lub przepadek. Jest to jedyne obostrzenie, które może stanowić realne utrudnienie w orzekaniu łagodniejszych kar przy błędach medycznych. Problem pojawi się w szczególności wtedy, jeśli lekarz zaspokoi roszczenia cywilne pacjenta lub jego osób bliskich przed rozstrzygnięciem sprawy karnej. Wtedy sąd karny nie będzie mógł nałożyć na niego np. środka kompensacyjnego w postaci obowiązku zadośćuczynienia za krzywdę, natomiast większość możliwych do orzeczenia środków karnych – jak np. zakaz wykonywania zawodu – będzie stanowić dla lekarza daleko idącą dolegliwość. Tymczasem jakiś środek karny, kompensacyjny lub przepadek musi zostać orzeczony, aby można było zrezygnować z orzekania kary pozbawienia wolności. Problem można rozwiązać albo przez orzeczenie przepadku przedmiotów, za pomocą których dokonano czynu zabronionego (choć nie zawsze będzie to możliwe) albo poprzez zastosowanie środka karnego w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości. Takie rozwiązanie nie będzie oczywiście komfortowe dla lekarza, ale pozwoli uniknąć sądowi orzeczenia kary pozbawienia wolności.
Warto też pamiętać, że gdyby faktycznie sąd nie mógł zrezygnować z orzeczenia kary pozbawienia wolności na rzecz kary łagodniejszej w wyniku wprowadzanych zmian, to nadal jest możliwe warunkowe zawieszenie wykonania kary, jeśli orzeczono ją w wymiarze do roku. Jeżeli zatem sąd uzna, że lekarz nie powinien trafić do więzienia za popełniony błąd w sztuce, to wprowadzone zmiany takiego rozwiązania mu nie uniemożliwiają.
Choć trudno bronić zmian w prawie karnym wprowadzonych przez tarczę 4.0 (zarówno ze względu na ich treść, jak i sposób uchwalenia), wydaje się, że akurat w zakresie odpowiedzialności karnej lekarzy zmiany te nie są duże i raczej nie wpłyną na praktykę sądów skłonnych zazwyczaj do orzekania innych kar niż bezwzględna kara pozbawienia wolności. Należy jednak stwierdzić, że same zmiany art. 37a nie powinny być wprowadzone, ponieważ ograniczają możliwość nakładania kar nieizolacyjnych za pomocą przesłanek trudnych do racjonalnego uzasadnienia i trudno się wobec tego dziwić, że powodują one zaniepokojenie w środowisku lekarskim.