Przepisów zaostrzających odpowiedzialność karną personelu medycznego nie konsultowano z ministrem zdrowia; resort tych zmian nie popiera i zamierza wyjaśnić tę kwestię z Ministerstwem Sprawiedliwości.
Takie zapewnienia padły na wczorajszym briefingu ze strony wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego.
Chodzi o nowelizację art. 37a kodeksu karnego wprowadzoną na mocy tarczy 4.0 (ustawy z 4 czerwca 2020 r. o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, Dz.U. poz. 1086). Wcześniej, jeśli czyn był zagrożony karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą ośmiu lat, można było zamiast niej orzec grzywnę albo ograniczenie wolności. Zgodnie z nowym brzmieniem przepisu przy takich przestępstwach sąd może odstąpić od kary więzienia tylko w przypadku, gdyby orzekł karę nieprzekraczającą roku. Co więcej, wymierzona zamiast tego kara ograniczenia wolności musi wynosić przynajmniej trzy miesiące, a minimalna grzywna – 100 stawek dziennych (czyli 1 tys. zł). To oznacza, że w wielu sytuacjach sprawcy będzie groziła wyłącznie kara więzienia. Ten przepis może uderzyć w osoby wykonujące zawody medyczne, wpływa bowiem na zasady wymierzania przez sądy kar za nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155 k.k.) i narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia czy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 160 par. 1 i 2 k.k.). Dlatego budzi zdecydowany sprzeciw całego środowiska. Część lekarzy rozważa nawet w związku z tym jakieś formy protestu.
Wiceminister Cieszyński przypomniał, że zmiany te wprowadzono na etapie prac parlamentarnych i nie były konsultowane z rządem. Poinformował, że resort zdrowia chce wyjaśnić tę sprawę z MS i wydać wspólne stanowisko, które wskaże, że nie ma przesłanek ku temu, aby zaostrzać przepisy dotyczące odpowiedzialności karnej lekarzy, a także pielęgniarek, ratowników medycznych oraz wszystkich innych osób wykonujących zawody medyczne.
Sprzeciw wobec tych przepisów wyraziły m.in. samorządy lekarski i pielęgniarski. Naczelna Rada Lekarska pisała w tej sprawie i do prezydenta, i do ministra zdrowia. Jej przedstawiciele spotkali się też w wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Warchołem, który ich zapewniał, że nowe przepisy nie będą zwiększać represji w stosunku do środowiska lekarskiego i nie wpłyną na zasady orzekania kar w sprawach związanych z błędami podczas procesu leczenia.