Psychologowie i psychiatrzy będą mogli udzielać teleporad. A anestezjolodzy samodzielnie leczyć już po drugim roku specjalizacji. Resort zdrowia ekspresowo zmienia przepisy, by dostosować je do szczególnych warunków w czasie epidemii.
W okresie, w którym konieczne jest ograniczenie kontaktów międzyludzkich, jak najwięcej usług powinno być udzielanych zdalnie. Ta zasada obowiązuje również w ochronie zdrowia. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) mieli możliwość udzielania teleporad jeszcze przed pandemią koronawirusa, jednak korzystali z niej dość rzadko.
Kiedy jednak zagrożenie epidemiczne wzrosło, świadczenie to się upowszechniło. Niedługo potem umożliwiono porady na odległość w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS). Zmiany nie objęły jednak wszystkich zakresów świadczeń.
– Jak zwykle zapomniano o psychologach i psychoterapeutach – wskazuje Katarzyna Sarnicka z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów.
O wprowadzenie takiej możliwości apelowały również konsultantki krajowe w dziedzinach psychologii klinicznej oraz psychoterapii dzieci i młodzieży – Bernadetta Izydorczyk oraz Agnieszka Słopień, a także Marek Balicki, pełnomocnik ministra zdrowia ds. reformy psychiatrii. Podkreślano, że ważne jest, by umożliwić skorzystanie z tej formy pomocy wszystkim potrzebującym, zwłaszcza w obliczu zawieszania oddziałów dziennych i terapii grupowej.
Resort zdrowia ekspresowo odpowiedział na te postulaty, nowelizując rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień. Zostało ono od razu skierowane do publikacji i wczoraj weszło w życie.
W takim samym trybie zmieniono również rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej oraz z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej.
We wszystkich tych aktach prawnych, poza umożliwieniem udzielania porad za pośrednictwem systemów teleinformatycznych (pod warunkiem że nie zagraża to zdrowiu pacjenta), poszerzono grono lekarzy uprawnionych do udzielania świadczeń przez okresowe dopuszczenie do ich realizacji tych, którzy formalnie nie uzyskali jeszcze tytułu specjalisty. Jest to o tyle istotne, że w związku z epidemią przesunięto państwowe egzaminy specjalizacyjne (PES). W myśl nowych przepisów ci lekarze, którzy złożyli z wynikiem pozytywnym część pisemną PES, mają być traktowani na równi ze specjalistami, a ci, którzy dopiero złożyli wniosek o przystąpienie do egzaminu – na równi z lekarzami w trakcie specjalizacji.
Nieco inne zasady dotyczyć będą anestezjologów. Nowela rozporządzenia w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii umożliwiła samodzielne wykonywanie świadczeń z tego zakresu lekarzom, którzy ukończyli drugi rok szkolenia specjalizacyjnego w tej dziedzinie. Poza tym na mocy zmienionego rozporządzenia wymóg obecności takiego specjalisty spełniać będzie również lekarz, który ukończył szkolenie, ale w związku z epidemią zdał wyłącznie pisemną część PES (lub europejskiego egzaminu specjalizacyjnego) – nie dłużej jednak niż do dnia wskazanego jako termin części ustnej. Ma to spowodować zwiększenie liczby lekarzy zajmujących się chorymi na COVID-19. Brak wykwalifikowanej kadry, jak wskazują eksperci, może się bowiem okazać jedną z najpoważniejszych przeszkód w walce z epidemią.
PES został przesunięty nowelizacją rozporządzenia w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów. Umożliwiła ona ministrowi odwołanie całości lub części egzaminu w danej dziedzinie medycyny w przypadku stwierdzenia zagrożenia życia i zdrowia osób biorących w nim udział. O nowych terminach lekarze zostaną poinformowani nie później niż na dwa tygodnie przed datą egzaminu. Zmiana rozporządzenia w sprawie kształcenia podyplomowego pielęgniarek i położnych wprowadziła analogiczne rozwiązania w przypadku egzaminów pielęgniarskich. Pozwala ona również na wydłużenie obowiązujących form kształcenia podyplomowego.
Etap legislacyjny
Rozporządzenia weszły w życie 17 marca