Gdyby ukryć nazwiska rozmówców, ciekawe jak szybko czytelnicy rozpoznaliby, kto do jakiej partii należy. Szczegóły rozwiązań nieco się różnią, lecz w ścieżce dojścia do celów nie ma dużego rozdźwięku. Oczywiście tylko w tych kwestiach, które poruszyliśmy – dotyczących zaledwie kilku problemów związanych z naprawą systemu ochrony zdrowia. To niektóre postulaty, które znalazły się w Pakcie dla Zdrowia 2030, który z inicjatywy DGP podpisali przedstawiciele największych ugrupowań.
DGP
Postulaty to jedno, drugie – to sposób ich wprowadzenia w życie. Zazwyczaj to o szczegóły wszystko się rozbija. Przy opiece nad osobami starszymi wszyscy mówią o potrzebie wsparcia ich w środowisku domowym przez asystentów, politycy są też zgodni, że nakłady na służbę zdrowia potrzebują gwarantowanego wsparcia z budżetu, a problem kadrowy związany jest nie tylko ze zwiększeniem wynagrodzeń, ale także zmniejszeniem biurokracji.
1 Z sondaży przeprowadzonych przez DGP wynika, że zdaniem większości respondentów – szczególnie osób starszych i kobiet – niezbędne jest stworzenie Funduszu Opiekuńczego. W jaki sposób mógłby on rozwiązać problem opieki nad seniorami?
Łukasz Szumowski PiS (minister zdrowia)
DGP

Utworzenie Funduszu Opiekuńczego jest odpowiedzią na stojące przed nami wyzwania demograficzne. Fundusz pozwoli na zapewnienie kompleksowej (medycznej i socjalnej) opieki nad osobami niesamodzielnymi, w szczególności nad osobami starszymi. Należy doprowadzić do uruchomienia w każdym powiecie domów dziennej opieki, w których seniorzy mogliby korzystać z różnych form aktywizacji i opieki medycznej. Jednocześnie w szpitalach powiatowych pojawią się dodatkowe łóżka dla pacjentów potrzebujących opieki długoterminowej oraz powstaną powiatowe centra koordynacji opieki domowej.

Tomasz Grodzki Koalicja Obywatelska (senator)
DGP

Taki fundusz potrzebuje trzech rzeczy – finansowania, kadr i modelu działania. Jeżeli zostaną spełnione powyższe kryteria, to fundusz będzie wykorzystywany w optymalny sposób. Ale co chcemy dzięki niemu uzyskać? Czy chcemy otworzyć więcej zakładów opiekuńczych i domów spokojnej starości dla seniorów, którzy nie wymagają intensywnej opieki? Ale wtedy potrzebujemy decyzji, na jaki model działania Funduszu Opiekuńczego stawiamy. Kolejne pytanie to skąd pozyskać środki? Na pewno nie mogą one pochodzić z dodatkowej składki nakładanej na Polaków. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wyodrębnienie puli środków z budżetu, np. resortu rodziny. Nie jest rozwiązaniem przeznaczenie pieniędzy na Fundusz Opiekuńczy ze środków wykorzystywanych na obsługę systemu ochrony zdrowia. To pieniądze, które muszą iść na leczenie.

Dariusz Standerski Lewica (dyrektor programowy Wiosny)
DGP

Warto zastanowić się nad stworzeniem Ministerstwa Polityki Senioralnej, które zarządzałoby funduszem. Mógłby on finansować pracę asystentów, którzy wspieraliby osoby starsze w wykonywaniu codziennych czynności. Bo przecież chodzi o to, by one jak najdłużej przebywały u siebie. Nie da się też tego zrobić centralnie, bo w każdej gminie jest inna sytuacja – dlatego działania takie mogłoby koordynować Centrum Wsparcia Samodzielności. Równocześnie należy zwrócić uwagę na brak geriatrów – w tej chwili na każdy powiat przypada mniej niż jeden.

Władysław Kosiniak-Kamysz Koalicja Polska (prezes PSL)
Magazyn. Okładka. 11 października 2019 r. / Dziennik Gazeta Prawna

Konieczny jest rozwój różnych form opieki nad osobami starszymi. W tym celu należy utworzyć profesjonalny system domowej opieki, co pozwoli seniorom jak najdłużej pozostać w swoim środowisku. Muszą też zostać stworzone warunki do zwiększenia różnorodności form opieki i ich upowszechniania: domy dziennego pobytu, wykorzystanie zdobyczy technologicznych: teleopieki i telemedycyny, zorganizowana pomoc sąsiedzka i wolontariat, programy profilaktyczne dla seniorów. Fundusz Opiekuńczy mógłby pomóc w finansowaniu przedstawionych powyżej form opieki nad seniorami.

2 Zobowiązaliście się do podniesienia nakładów przeznaczanych na system lecznictwa do średniej unijnej. Jak to systemowo zrealizować?
Tomasz Grodzki

Finansowanie ochrony zdrowia na poziomie unijnej średniej powinno być u nas standardem. Skąd wziąć dodatkowe pieniądze? Chociażby z przesunięcia miliarda złotych, które trafiły do TVP. 3 mld zł, za które mają zostać zbudowane strzelnice w każdym powiecie, powinny zostać wykorzystane na poprawę jakości udzielanych świadczeń. Dodajmy jeszcze środki z UE. One są nieocenionym wsparciem przy budowie chociażby potencjału infrastrukturalnego szpitali. W Unii coraz głośniej mówi się o wspólnym systemie opieki zdrowotnej. Bez gwarancji powiązania nakładów na ochronę zdrowia z PKB to będzie po prostu niemożliwe.

Łukasz Szumowski

Tych pieniędzy już jest więcej. Gwarantuje to ustawa, która zakłada, że nakłady na ochronę zdrowia w 2024 r. osiągną poziom 6 proc. PKB. Pieniądze te nie będą pochodziły z dopłat pacjentów. Nie ma możliwości, aby dopłacali oni do wizyt lekarskich, nie ma też zgody na to, aby podnosić wysokość składki zdrowotnej. Dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego wpływy do budżetu NFZ są rekordowo wysokie, a różnica pomiędzy dochodami ze składek a ustawowym poziomem nakładów będzie każdorazowo finansowana z dotacji z budżetu państwa. To oczywiście nie koniec drogi – celem jest osiągnięcie nakładów na zdrowie na poziomie europejskiej średniej.

Dariusz Standerski

Trzeba realnie podnosić finansowanie, a nie uciekać się do trików i bawienia się danymi statystycznymi – a tak się teraz zdarzyło, kiedy odsetek PKB był liczony od PKB sprzed dwu lat. Finansowanie powinno mieć źródło w budżecie państwa, a ponieważ zasób tych pieniędzy jest ograniczony – należy stworzyć listę priorytetów. Na pewno finansowanie zdrowia jest ważniejsze niż kupowanie myśliwców czy budowanie przestarzałych elektrowni węglowych. Nie jest jednak sztuką te pieniądze wydać. Trzeba je jeszcze wydać mądrze. I tu trzeba stworzyć listę priorytetów: dokończenie procesu cyfryzacji, stworzenie dobrych standardów zarządzania, wyrównanie poziomu infrastruktury w mniejszych szpitalach i podniesienie wynagrodzeń wszystkich zawodów medycznych, także diagnostów laboratoryjnych, ratowników medycznych, rejestratorów.

Władysław Kosiniak-Kamysz

Zwiększenie wydatków publicznych na służbę zdrowia z obecnych 4,9 proc. do 6,8 proc. PKB jest możliwe nawet już w przyszłym roku. Warto przesunąć 2 proc. ze składki rentowej właśnie na ochronę zdrowia – to możliwe, bo znacząco spadła liczba rencistów. Dwadzieścia lat temu było ich w Polsce 2,7 mln, dzisiaj – 750 tys. W tych latach składka rentowa wzrastała, a więc to dobry moment, żeby częścią tych pieniędzy – ok. 13 mld zł – natychmiast zasilić służbę zdrowia. Proponujemy też, by sprawcy wypadków drogowych – jeśli kierowali pod wpływem alkoholu – pokrywali koszty swojego leczenia i swoich ofiar.

Jak poradzić sobie z problemem braku kadr?
Dariusz Standerski

W Polsce brakuje 68 tys. lekarzy. Na pewno należy zainwestować w uczelnie medyczne i zwiększyć limity przyjęć. Ale tu pojawia się kolejny problem: jak tych młodych medyków zachęcić do pozostania w kraju? Może to się udać dzięki wzrostowi wynagrodzeń, zwiększeniu liczby miejsc rezydenckich oraz programowi mieszkaniowemu – także w mniejszych miejscowościach. Dodatkowo poprzez uproszczenie systemu nostryfikacji powinno się umożliwić pracę w Polsce większej liczbie lekarzy z zagranicy.

Łukasz Szumowski

Rozwiązaniem jest coroczne zwiększanie przyjęć na studia medyczne. Już dziś jest ich o 50 proc. więcej niż za naszych poprzedników, a dzięki wsparciu resortu zdrowia kierunki medyczne otwierane są na kolejnych uczelniach. Rośnie także liczba miejsc na specjalizacjach i wynagrodzenie lekarzy rezydentów. Został również wprowadzony dodatek, który stanowi zachętę do pozostania w Polsce. Efekty tych działań są już widoczne – pracuje 11 tys. lekarzy i ok. 20 tys. pielęgniarek więcej. Lekarze powinni mieć także mniej obowiązków biurokratycznych – dlatego niezbędne jest wdrożenie kolejnych rozwiązań cyfrowych oraz sfinansowanie pracy asystentów medycznych.

Tomasz Grodzki

Mamy skromne zasoby, więc musimy je dobrze wykorzystywać. Przede wszystkim chodzi o ograniczenie biurokracji, którą są obciążeni pracownicy medyczni. Polski lekarz, który standardowo ma 20 minut na obsługę pacjenta, 80 proc. z tego czasu poświęca na papierologię. Musi zostać stworzony system wsparcia dla lekarzy – np. poprzez wprowadzenie do lecznic asystentów, ale również danie studentom szansy pracy blisko lekarza. Oni z powodzeniem mogliby odciążyć specjalistów od konieczności wypełniania dokumentacji. Niezbędna jest też zmiana systemu kształcenia lekarzy. Obecnie ten okres trwa zbyt długo, bo wraz ze specjalizacją – 12 lat. Oczywiście lekarzy nie przybędzie szybko, lecz zwłaszcza młodzi muszą wiedzieć, że ich wynagrodzenie będzie godne. Wtedy przestaną wyjeżdżać. Poza tym musimy sięgnąć po rzesze 35 tys. farmaceutów. Oni obecnie są sprowadzeni do roli sprzedawców medykamentów. To marnowanie ich potencjału.

Władysław Kosiniak-Kamysz

Nie tylko pensje decydują o tym, że lekarze chcą wyjechać z Polski. W równym stopniu wpływa na to biurokracja. Specjalista więcej czasu poświęca na przybijanie pieczątek niż na stawianie diagnozy. Zwiększymy liczbę asystentów medycznych, którzy będą pomocą dla lekarza w formalnościach. Dzisiaj średni wiek lekarzy i pielęgniarek w Polsce to ponad 50 lat. Studia medyczne trwają 6 lat, po nich następuje rok stażu, następnie specjalizacja. Studenci medycyny, z uwagi na stopień trudności studiów – nie mogą podejmować żadnych dodatkowych zajęć. Podniesiemy limity przyjęć studentów na kierunki medyczne i rozwiniemy system stypendialny dla studentów z biedniejszych i średniozamożnych rodzin. Oprócz zarobków lekarzy i pielęgniarek, konieczne jest także zwiększenie wynagrodzenia m.in. fizjoterapeutów, ratowników medycznych, diagnostów laboratoryjnych i techników medycznych, co zapewni im godziwe warunki życia, a w konsekwencji doprowadzi do zahamowania odpływu specjalistycznej kadry medycznej z kraju. Wraz ze wzrostem liczby studentów medycyny musi nastąpić zwiększenie przyjęć na kierunki kształcące w innych zawodach medycznych.

4 Pacjentów oburza to, jak długie są kolejki do specjalistów. Jak systemowo rozwiązać ten problem?
Władysław Kosiniak-Kamysz

Należałoby wprowadzić plan zwiększenia liczby miejsc na poszczególnych specjalizacjach. Młodzi lekarze muszą mieć gwarancję kształcenia w specjalizacji, w której chcą się rozwijać zawodowo – rządzący nie mogą stawiać lekarzom jakichkolwiek barier w rozwoju zawodowym, ale muszą zapewnić dostęp i dostosowane do współczesności zasady kształcenia. Konieczne jest skrócenie i upraktycznienie programów specjalizacji lekarskich oraz pielęgniarskich. Kolejna rzecz to wprowadzenie prawdziwego personelu średniego do szpitala, bo pielęgniarki są personelem wyższym, dzisiaj wszystkie pielęgniarki kończą wyższe studia. Potrzebni są opiekunowie medyczni, którzy będą zajmowali się pielęgnacją, a pielęgniarki będą bardziej uczestniczyć w leczeniu.

Dariusz Standerski

Punktem wyjścia jest wzrost nakładów. Placówki medyczne często mogłyby wykonywać większą liczbę procedur, jednak ogranicza je limit narzucony przez NFZ. Popyt na świadczenie jest rozdzielony nierównomiernie ze względu na stan techniczny placówek – inwestycje w infrastrukturę pozwoliłyby z kolei na wyrównanie proporcji. Sprzęty medyczne, takie jak aparat RTG czy tomograf, nie mogą stać bezczynnie, co dzisiaj w zbyt wielu miejscach jest normą. Cyfryzacja i stworzenie stanowisk, takich jak asystent medyczny, zdejmą z lekarzy wiele obowiązków administracyjnych, dzięki czemu więcej czasu będą mogli poświęcić pacjentom. Uważam, że dzięki temu w ciągu czterech lat można by zrealizować postulat, by w ciągu czterech lat do lekarza specjalisty nie czekało się dłużej niż 30 dni.

Łukasz Szumowski

Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia to warunek niezbędny do tego, aby skrócić kolejki. Ale to nie wystarczy i dlatego należy wprowadzać na szerszą skalę rozwiązania, które sprawdziły się przy likwidacji kolejek do zabiegów usunięcia zaćmy, wszczepienia stawu biodrowego czy badań rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej. Uważam, że rozwiązaniem jest rozszerzenie bezlimitowego finansowania wizyt u lekarzy specjalistów. Te działania wesprą nowi lekarze, którzy dzięki inwestycjom w kadry zasilą system, a także zmiana organizacji pracy. Większy nacisk dzięki temu może zostać położony na koordynację i rolę lekarza rodzinnego. Takie zmiany organizacyjne mają bardzo duże znaczenie – już mamy zresztą efekty takich działań – po wprowadzeniu pierwszych zmian w kardiologii, w opiece nad pacjentem po zawale serca umieralność spadła o 31 proc.

Tomasz Grodzki

Marnujemy potencjał przyszpitalnych przychodni – to jest wąskie gardło systemu. Mamy liczne przykłady placówek, które w tygodniu przyjmują pacjentów tylko dwa razy. To musi się zmienić. Jak to zrobić? Dzięki godziwym zarobkom i podwyższeniu wyceny świadczeń finansowanych przez NFZ. Zmiany wymaga również organizacja pracy poradni przyszpitalnych. I tu nie chodzi o to, żeby na nowo odkrywać Amerykę, po prostu czerpmy dobre rozwiązania z innych krajów. My mamy całkowicie zaburzoną proporcję, jeżeli chodzi o pieniądze, jakie szpital przeznacza na finansowanie oddziałów i poradni. W Polsce dyrektor lecznicy wydaje 94 proc. budżetu na utrzymanie oddziału, zaledwie 6 proc. na sfinansowanie działania przychodni przyszpitalnej. Dla porównania w innych krajach UE te proporcje wyglądają odpowiednio 60 proc. i 40 proc.