Zwiększy się kwota bazowa służąca do wyliczania najniższych dopuszczonych prawem wynagrodzeń wypłacanych pracownikom medycznym, nie zmienią się jednak wskaźniki przypisane do poszczególnych grup zawodowych.
To oznacza, że sytuacja zarabiających najmniej znacząco się nie poprawi – podkreślali posłowie opozycji podczas prac nad nowelizacją ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1473, ze zm.).
Zgodnie z nowelizowaną ustawą minimalne płace to iloczyn wskaźnika przypisanego danym grupom zawodowym i kwoty bazowej. Do określonego w ustawie minimum dochodzi się stopniowo – co roku 1 lipca podwyższając płace będące poniżej tej kwoty. Docelowa wartość ma być osiągnięta w 2022 r. Do końca tego roku kwota bazowa miała być zamrożona na poziomie 3900 zł, a od przyszłego będzie równa średniej krajowej. Ponieważ znacząco powiększyła się różnica między obowiązującą bazą a średnią płacą, zdecydowano się na podniesienie jej w tym roku do 4200 zł.
Zmianę tę poparły wszystkie kluby, jednak opozycja wskazywała na konieczność zmiany również wskaźników.
– Cel ustawy, czyli podwyższenie najniższych wynagrodzeń zasadniczych, z pewnością zostanie osiągnięty, jednak nie rozwiąże to problemu niesprawiedliwego traktowania osób wykonujących poszczególne zawody medyczne. (…) Mam nadzieję, że rząd jak najszybciej dokona nowelizacji dotyczącej współczynników pracy i przyjmie trwałe i sprawiedliwe rozwiązania dotyczące wynagrodzeń, zamiast skupiać się jedynie na działaniach doraźnych, które de facto konfliktują pracowników podmiotów leczniczych – mówił Jerzy Kozłowski (Kukiz’15) podczas drugiego czytania projektu.
Elżbieta Radziszewska (PO), przypominała, że przedstawiciele zawodów medycznych na posiedzeniu komisji oczekiwali, że przy okazji nowelizacji podjęta zostanie dyskusja na ten temat, podkreślając, że trzeba rozmawiać o tych pracownikach, którzy mają najniższe pensje. – Oni za chwilę odejdą z zawodów, które wykonują – ostrzegała posłanka.
Posłowie podkreślali także, iż na realizację nowelizacji nie zapewniono pieniędzy z budżetu. W uzasadnieniu wskazano, że sfinansować muszą ją dyrektorzy ze środków, które dostają od NFZ. Wcześniej mówili oni, że są na to przygotowani, jednak 1 lipca wypłacili podwyżki według starych zasad. Teraz będą musieli wypłacać wyrównania, co na pewno nie poprawi i tak trudnej sytuacji szpitali. Dlatego na razie resort o zmianie wskaźników rozmawiać nie chce, tym bardziej, że w przyszłym roku podwyżki będą znacząco wyższe, bo kwota bazowa zwiększy się do ok. 5 tys. zł (bo tyle wynosi średnia krajowa).
Ustawa trafi teraz do Senatu.
Etap legislacyjny
Ustawa uchwalona przez Sejm