Wraz z wprowadzeniem sieci szpitali zmienił się sposób ich finansowania. Nie płacimy już za świadczenia, więc teoretycznie zniknął problem nadwykonań. Dlatego niedawna uchwała Sądu Najwyższego – zgodnie z którą za procedury ratujące życie placówka musi dostać wynagrodzenie – nie ma zastosowania w obecnym systemie – mówi Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradzającej placówkom medycznym.
SN uznał w uchwale (sygn. III CZP 80/18), że świadczenia zdrowotne ratujące życie i zdrowie muszą być wykonane, a wynagrodzenie w takim przypadku ustala się w wysokości świadczenia uzyskiwanego na podstawie umowy o ich udzielanie.
Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce tej sprawy komentować do momentu zapoznania się z pisemnym uzasadnieniem. – Uchwałę analizujemy, dotychczasowa zaś praktyka oddziałów wojewódzkich NFZ jest zgodna z przepisami prawa i zasadami ekonomii. Koszty stałe, jakie ponoszą placówki opieki zdrowotnej, są zawarte w kontrakcie i nadwykonania tych kosztów nie zmieniają – podkreśla biuro prasowe funduszu.
Rafał Janiszewski zwraca uwagę, że sprawa, której dotyczyło rozpatrywane pytanie, miała miejsce w innej rzeczywistości prawnej, przed wprowadzeniem sieci szpitali. – Wówczas płaciliśmy za świadczenia, dzisiaj mamy ryczałt. Świadczeniodawca dostaje konkretny budżet na realizację zadania publicznego (z pewnymi wyjątkami, bo są świadczenia finansowane odrębnie, m.in. programy lekowe, pakiet onkologiczny, zaćma itd.). Pojęcie nadwykonań w obecnej konstrukcji sposobu finansowania dotyczy tylko świadczeń finansowanych na zasadach odrębnych. Odeszliśmy od płacenia za świadczenia, zatem trudno byłoby przenieść to rozstrzygnięcie na obecny sposób rozliczania. Chociaż jestem ciekawy, jak sąd rozstrzygnąłby taki problem na gruncie dzisiejszego modelu finansowania – mówi prawnik.
Jego zdaniem uchwała może mieć wpływ na sprawy wcześniejsze. A sporów o zapłatę za nadwykonania – jeszcze sprzed wejścia sieci i ryczałtu – jest nadal sporo. Wcześniej bowiem lecznice często walczyły o to z funduszem w sądach. – I tu można się posłużyć tym casusem – ocenia.
I wskazuje, że dzisiaj można by zadać inne pytanie: czy ryczałt został właściwie wyliczony. Takie roszczenie powinno być roszczeniem zbiorowym, a postawiony w nim zarzut – że kwotę obliczono źle, bo nie pokrywa kosztów świadczeń, w tym tych udzielanych w stanie zagrożenia życia. Zostały one bowiem umieszczone w ryczałcie. – Ale to by był zupełnie inny zarzut, musiałby podlegać odrębnemu rozpatrzeniu przez sąd – ocenia Rafał Janiszewski.
Jednocześnie zauważa, że ryczałt został wyliczony na podstawie danych z uwzględnieniem nadwykonań – pierwsze ryczałty brały je pod uwagę. – Trzeba stwierdzić, że płatnik dołożył należytej staranności, by utworzyć ten algorytm. On oczywiście może mieć wadliwy system ewaluacji i to by mogło być przedmiotem skargi do sądu. Ale w tej konstrukcji prawnej nie ma podstaw do żądania zapłaty za nadwykonania – podsumowuje.