W ostatnich dniach na Mazowszu zgłoszono 18 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na odrę – 17 w powiecie pruszkowskim i jedno w warszawskim. Z kolei w poniedziałek dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Włodawie (woj. lubelskie) poinformowała, że uczeń tamtejszego liceum przebywa w szpitalu z podejrzeniem zachorowania na odrę.
"Wszystkie przypadki odry to odra zawleczona, nie mamy w Polsce rodzimej odry. Mam nadzieję, że w przyszłym roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosi Polskę krajem bez odry rodzimej. Miejsca, gdzie odra została przywleczona, ograniczają się do kilku, kilkunastu przypadków. To dowód, że szczepienia i działania mające zapobiegać epidemii są bardzo skuteczne" – powiedział minister. Przypomniał, że odra jest jedną z najbardziej zaraźliwych chorób wirusowych.
"Nie mamy epidemii odry. Sytuacja jest dobra, ponad dziewięćdziesiąt kilka procent osób jest zaszczepionych. Jesteśmy bezpieczni, ale, by tacy pozostać, musimy się szczepić. Warto to podkreślać w sytuacji narastającego trendu niechęci do szczepień. Jeśli liczba osób odmawiających szczepień będzie rosła, sytuacja może stać się groźna" – podkreślił.
W Polsce co roku wykonuje się kilka milionów szczepień obowiązkowych. Odsetek osób zaszczepionych nadal jest wysoki, ale w ostatnich latach coraz więcej rodziców nie zgadza się na nie. Z informacji Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w 2010 roku zanotowano 3437 odmów, w 2011 r. – 4689, w roku 2012 – 5340, w 2013 r. – 7248, w 2014 r. – 12 681, w roku 2015 – 16 689, w 2016 r. – 23 147, a w roku 2017 – 30 089 odmów.
Minister przypomniał, że programu szczepień ochronnych na rok 2019 w odniesieniu do odry został zmieniony. Zmiany dotyczą przesunięcia wieku szczepienia przypominającego MMR przeciwko odrze, śwince i różyczce. Pierwszą dawkę dziecko otrzymuje w drugim roku życia. Kolejna dawka znajduje się obecnie w kalendarzu szczepień w 10. roku życia dziecka, ma być przesunięta na rok szósty. Dzieci starsze niż sześcioletnie będą szczepione według dotychczasowego schematu, gdy osiągną 10 lat. Decyzja dotycząca MMR, jak wyjaśniał GIS, ma związek z sytuacją epidemiologiczną odry w Europie.
Sejmowa większość nie zgodziła się kilka tygodni temu na odrzucenie w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu przewidującego likwidację obowiązku szczepień i skierowała go do komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Politycy Prawa i Sprawiedliwości wyjaśniali, że klub głosował za skierowaniem projektu do komisji, bo PiS obiecało, że nie będzie odrzucało w pierwszym czytaniu projektów obywatelskich. Stanowisko rządu wobec projektu jest negatywne.
Oprócz obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który przewiduje likwidację szczepień w przestrzeni publicznej zafunkcjonowała w ostatnich tygodniach także inna inicjatywa obywatelska. To projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw, przygotowany w ramach obywatelskiej inicjatywy "Szczepimy, bo myślimy". Trwa zbieranie podpisów pod nim. Projekt przewiduje m.in. wprowadzenie obowiązku przedstawienia zaświadczenia potwierdzającego wykonanie obowiązkowych szczepień ochronnych jako warunku przyjęcia dziecka do placówki edukacyjnej.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny od 1 stycznia do 31 października br. w Polsce zanotowano 144 przypadki odry. W tym samym okresie roku ubiegłego takich zachorowań było znacznie mniej – 59 (w całym 2017 r. w Polsce zanotowano 63 zachorowania na odrę). W 2017 roku w europejskim regionie WHO zanotowano ponad 24 tysiące zachorowań, a od stycznia do września 2018 roku – ponad 52 tys. przypadków odry.
Odra jest jedną z najbardziej zaraźliwych chorób. Zakażenie szerzy się drogą kropelkową i przez bezpośrednią styczność z wydzieliną jamy nosowo-gardłowej chorej osoby. Objawy choroby to gorączka, mocny kaszel, wysypka plamisto-grudkowa, zapalenie spojówek, światłowstręt i nieżyt błony śluzowej nosa.
Dość częste są powikłania po odrze. Te lżejsze to np. zapalenie ucha środkowego i zakażenie żołądkowo-jelitowe, a poważniejsze – m.in. zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Eksperci wskazują, że szczepienie przeciw odrze ma bardzo dużą skuteczność. Po podaniu pierwszej dawki szczepionki odporność uzyskuje około 95-98 proc. zaszczepionych. Podanie drugiej dawki pozwala uzyskać niemal stuprocentową odporność.